Były premier Mateusz Morawiecki usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopłenienia obowiązków ws. organizacji wyborów korespondencyjnych w 2020 roku. Polityk PiS przed wizytą w prokuraturze podkreślił, że gdyby przyszło mu jeszcze raz podejmować decyzję, to zrobiłby to samo, a głosowanie o charakterze kopertowym zostały "wywrócone" przez przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej.
Komunikat prokuratury ws. zarzutów stawianych Morawieckiemu
- Mateusz Morawiecki usłyszał zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopłenienia obowiązków ws. organizacji wyborów korespondencyjnych w 2020 r., nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu - powiedział na konferencji prasowej po przesłuchaniu byłego premiera prokurator Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Śledczy zarzucają Morawieckiemu, że jako premier działał bez podstawy prawnej, wydając polecenie przygotowania wyborów w trybie korespondencyjnym, zanim odpowiednia ustawa weszła w życie. W konsekwencji tej decyzji, Poczta Polska i Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych rozpoczęły drukowanie kart wyborczych i organizację głosowania.
Ostatecznie wybory w korespondencyjnej formie się nie odbyły, a sąd administracyjny uznał te działania za naruszenie prawa. Wcześniej Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście w listopadzie 2023 roku ocenił, że ówczesny szef gabinetu powinien ponieść polityczne, a nie karne konsekwencje.
Morawiecki: Nie będą tuskowcy i bodnarowcy pluć w twarz
Były premier odmówił składania wyjaśnień. - Odmówiłem składania wyjaśnień. W momencie, gdy się zapoznam z aktami, to będę składał zeznania - dodał Morawiecki.
- Nie będą nam różni „tuskowcy”, „bodnarowcy” pluć w twarz! Będziemy zawsze walczyć o prawdę! Będziemy walczyć o zwycięstwo! O to, żebyśmy to my ponownie mogli kierować rządem RP! I ten dzień nowego werdyktu demokracji, werdyktu historii - nadejdzie! Jako premier rządu RP nie bałem się podejmować trudnych, ale potrzebnych i odpowiedzialnych decyzji. Obowiązkiem władz jest dbać o porządek i sprawne funkcjonowanie państwa. To też czyniłem razem z całym rządem PiS w dobie kryzysu, jaki nadszedł wraz z pandemią COVID-19 - napisał Morawiecki w mediach społecznościowych.
- Jak zachowała się wtedy opozycja, która mieniła się wówczas opozycją demokratyczną? Tak naprawdę realizowała swoje ciasne, partyjne interesy. 10 dni przed ogłoszeniem naszego zamiaru o realizacji wyborów w trybie korespondencyjnym opozycja głosowała za realizacją wyborów w trybie korespondencyjnym dla około 11-12 milionów ludzi. Dziś jestem ścigany za wolę organizacji wyborów prezydenckich. W niezwykle trudnych warunkach pandemii starałem się wypełnić obowiązek wobec Polski. Patrząc na działania obecnego rządu ze smutkiem stwierdzam, że to idea obca niektórym - podkreślił były premier.
- Gdybym miał ponownie podjąć decyzję odnośnie do przygotowania wyborów w tamtym czasie, zrobiłbym dokładnie to samo. To był mój obowiązek. Gdy cały świat zamarł z powodu pandemii, działałem, dla Polski. To czynię po dziś dzień. Niczego bym nie zmienił - zapewnił Morawiecki.
Przed budynkiem Prokuratury Okręgowej w Warszawie na Morawieckiego czekał tłum zwolenników PiS z transparentami.
Fot. Były premier Mateusz Morawiecki/PAP
Red.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo