Doda, która przez ostatnie dwie dekady zdążyła skłócić się z połową polskiego show-biznesu, ma nowego wroga – Romana Giertycha. Znany mecenas odpowiada na insynuacje wokalistki dotyczące otrzymania przez niego łapówki i grozi jej konsekwencjami prawnymi. - Warto też przeprosić za publiczne opowiadanie kłamstw - ostrzega celebrytkę polityk KO.
Doda wraca do procesu sądowego
Zakończona niedawno wyrokiem grzywny 100 tysięcy złotych i rokiem pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata głośna sprawa sądowa przeciwko Dorocie "Dodzie" Rabczewskiej, może mieć niebawem swoją kontynuację. Reprezentujący pokrzywdzonego przez artystkę Emila Haidara mecenas Roman Giertych został bowiem przez nią pomówiony o przyjęcie niebagatelnej sumy w zamian za skazanie jej na karę więzienia. Wokalistka zasugerowała to w nowym talk-show "Naga prawda czy naga Doda?", wyrażając przy tym wątpliwość w to, czy system sądownictwa w Polsce pod rządami Donalda Tuska w ogóle jest niezawisły.
– Modlę się, żeby to nie była prawda, bo pan Giertych jest teraz na bardzo wysokiej pozycji, z tego, co wiem, jest prawą ręką Tuska, więc miałabym prze...e. Może już je wydał i zapomniał? – stwierdziła artystka, twierdząc przy tym, że Emil Haidar miał opłacić Romana Giertycha kwotą aż miliona złotych.
Giertych odpowiada Dodzie i ostrzega przed procesem
Na odpowiedź Giertycha nie trzeba było długo czekać. We wpisie na platformie X postanowił sprostować wypowiedź Dody, zaznaczając, że od ponad dwóch lat nie miał nic wspólnego ze sprawą sądową wytoczoną jej przez Emila Haidara, a co za tym idzie, nie miał żadnego wpływu na wydany na nią wyrok.
"Od dwóch lat przed zakończeniem Pani sprawy już nie reprezentowałem Pani byłego narzeczonego, stąd nie miałem okazji przekonywać sądu do ostatecznego wyroku w sprawie, gdzie została Pani oskarżona o wymuszanie od mego Mocodawcy za pomocą gróźb miliona złotych" – napisał mecenas.
Giertych nie omieszkał również uświadomić Rabczewskiej, że publiczne pomawianie prawnika może mieć dla niej opłakane konsekwencje. Mecenas zażądał od artystki przeprosin za słowa, które padły w talk-show.
"Z tego jednak co słyszałem z mediów, otrzymała Pani prawomocnie karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2. Myślę, że w takiej sytuacji, szczególnie w okresie zawieszenia kary, na miejscu Pani obrońcy, odradzałbym opowiadanie oszczerstw i bzdur na b. pełnomocników Pani przeciwnika procesowego. Warto też przeprosić za publiczne opowiadanie kłamstw" – stwierdził Giertych.
Fot. Roman Giertych/Dorota Rabczewska ps. Doda
Salonik24
Inne tematy w dziale Rozmaitości