Wendzikowska rozlicza TVN. "Usłyszałam: nie mów tego na głos..."

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 3
Anna Wendzikowska odkrywa kulisy mobbingu w TVN. Dziennikarka, która przez wiele lat była jedną z twarzy stacji, dziś bezlitośnie rozlicza toksyczną atmosferę pracy i bezkarność kierownictwa. "Usłyszałam: nie mów tego na głos, będziesz niezatrudnialna" – relacjonuje.

W 2022 r. Anna Wendzikowska, dziennikarka TVN-u, odeszła ze stacji po wieloletnim znoszeniu mobbingu i poniżania ze strony swoich przełożonych. Nie pozostawiła jednak sprawy tajemnicą, tak jak wcześniej robiło to wielu pracowników telewizji – niedługo po zwolnieniu się z pracy Wendzikowska postanowiła ujawnić światu, z jakimi warunkami musiała mierzyć się ona oraz jej koledzy i koleżanki. W serii szokujących wywiadów opowiedziała, jak w stacji propagującej idee tolerancji i szacunku kierownictwo obchodzi się z podwładnymi. 


Wendzikowska w podcaście Wojewódzkiego i Kędzierskiego

Afera mobbingowa znacząco uderzyła w wizerunek TVN-u, a po trzech latach od głośnego odejścia Wendzikowska postanowiła powrócić do tematu. Jak wyjawiła w ostatnim odcinku podcastu "Wojewódzki&Kędzierski", osoby odpowiedzialne za jej cierpienia do tej pory nie poniosły żadnych konsekwencji...

– Było naprawdę słabo, te sytuacje były zgłaszane wcześniej. To była jedna osoba, kobieta, na którą ludzie się skarżyli do HR-ów (...) Dzisiaj pracuje w programie śniadaniowym, w Polsacie. Już dzwonią do mnie ludzie, którzy tam pracują. (...) To jest straszne, jak o tym myślę. Usłyszałam: nie mów tego na głos, będziesz "niezatrudnialna". (...) Ileś osób wylądowało w naprawdę trudnych sytuacjach, a osoba, która jest za to odpowiedzialna, spadła na cztery łapy i robi to dalej, w innym miejscu – opowiedziała Wendzikowska.

Prowadzący wywiad Kuba Wojewódzki, czyli samozwańczy "król TVN-u", był dosyć zakłopotany tym, w jakie rejony weszła rozmowa – postanowił zapytać więc, dlaczego osoby jak Dorota Wellman i Marcin Prokop nie żalą się na podobne problemy w stacji, na co Wendzikowska stwierdziła, że osoby na szczycie mają "zupełnie inną pozycję i perspektywę", niż pracownicy niższych szczebli.  


"Tam były gorsze historie" 

– Prowadzący w ogóle mają inną perspektywę, nie siedzą w tej redakcji (...) Tam były gorsze historie, osoby, które lądowały na psychoterapii i psychotropach. Tam się straszne rzeczy działy. W sytuacji, w której jest chora, toksyczna atmosfera w redakcji, podważanie kompetencji, ale też na przykład wymaganie, żeby ktoś w chorobie przychodził do pracy, albo siedział do nie wiadomo której godziny i czekał, aż ktoś wróci ze spotkania – wymieniała dziennikarka. 

 

Fot. Anna Wendzikowska, dziennikarka i celebrytka/YouTube @JastrzabPost 

Salonik24

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj3 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura