Cła Trumpa uderzają w Europę, a Bruksela tylko liczy straty

Redakcja Redakcja Handel Obserwuj temat Obserwuj notkę 18
Decyzja Donalda Trumpa o nałożeniu 25-procentowych ceł na stal i aluminium wywołała kolejne napięcia na linii USA–UE. W Polsce przemysł stalowy zatrudnia bezpośrednio około 18 tysięcy osób, a pośrednio ponad 80 tysięcy – skutki tej decyzji mogą więc być poważne. Mimo to Unia Europejska wciąż nie wypracowała spójnej strategii odpowiedzi.

– Decyzja prezydenta Donalda Trumpa o nałożeniu 25-proc. ceł na stal i aluminium eksportowane z Europy jest dla wszystkich zaskoczeniem. Tym bardziej że mamy do czynienia z gigantycznym rynkiem, to jest ponad 300 tys. miejsc pracy i ok. 2 mln osób pośrednio zaangażowanych w ten sektor w Europie. Przede wszystkim my, jako Europejczycy, nie możemy być tak zaskakiwani. Strategiczne partnerstwo, zwłaszcza w czasach trwającej wojny, polega na tym, że takie sprawy się wcześniej omawia – mówi Michał Szczerba, poseł do Parlamentu Europejskiego z Platformy Obywatelskiej w rozmowie z Newseria Biznes.

Trump podnosi stawki – cła bez wyjątków

To nie pierwsza taka decyzja Trumpa. Podczas swojej pierwszej kadencji nałożył on 25-procentowe cła na stal i 10-procentowe na aluminium, jednak początkowo niektóre kraje (m.in. Kanada, Meksyk, Brazylia, Unia Europejska, Japonia i Wielka Brytania) były częściowo zwolnione z tych opłat. Teraz administracja USA wycofała wszelkie wyjątki, a dodatkowo zwiększyła cło na aluminium do 25%.


Amerykańska administracja argumentuje, że nowe regulacje mają chronić krajowy przemysł stalowy i aluminiowy oraz walczyć z zagranicznym dumpingiem. Cytowany przez Reutersa doradca Trumpa ds. handlu Peter Navarro oświadczył, że cła na stal i aluminium 2.0 położą kres zagranicznemu dumpingowi, zwiększą krajową produkcję oraz zabezpieczą przemysł stalowy i aluminiowy, stanowiące filar bezpieczeństwa gospodarczego i narodowego Ameryki.

Europa reaguje, ale bez konkretnego planu

Decyzja Waszyngtonu wywołała kolejne napięcia w relacjach transatlantyckich. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen szybko zareagowała, zapowiadając, że nieuzasadnione cła na UE nie pozostaną bez odpowiedzi i wywołają zdecydowane i proporcjonalne środki zaradcze.

– To, co się wydarzyło, takie agresywne działanie ze strony Stanów Zjednoczonych to jest zakłócenie globalnego porządku handlowego. My dopiero będziemy się mierzyć z tą nową rzeczywistością. Pytanie też, jak daleko Donald Trump zamierza się posunąć, czy ograniczy się do tych ceł na stal i aluminium, czy będą jeszcze jakieś kolejne towary, bo przecież były takie zapowiedzi. Tak więc to, jak bardzo ta decyzja wpłynie na europejską gospodarkę, jest jeszcze kwestią do dyskusji i kwestią tego, jak ostatecznie się zakończy polityka handlowa, polityka celna Stanów Zjednoczonych – mówi Anna Bryłka, posłanka do Parlamentu Europejskiego z Konfederacji.

UE w rozkroku – cła odwetowe czy dyplomacja?

Unijni ministrowie ds. handlu debatują nad wspólnym stanowiskiem, ale jak dotąd brakuje jednolitej strategii. Powodem są różnice w interesach poszczególnych państw członkowskich.


– Jest kilka scenariuszy, po pierwsze, Komisja Europejska może zaskarżyć te cła do Światowej Organizacji Handlu, co raczej nie ma w ogóle sensu, bo to jest długotrwała procedura, a Donald Trump bardzo sprawnie obchodzi te przepisy, przyjmuje takie akty prawne, które mają charakter nadzwyczajny, i właściwie nie łamie żadnych zasad WHO – mówi Anna Bryłka.

– Pytanie, czy UE odważy się na cła odwetowe, ponieważ nie ma co do tego zgodności wśród państw członkowskich. Różne państwa mają różny bilans handlowy ze Stanami Zjednoczonymi, dla części to jest neutralne, dla części jest to istotny temat, więc to pozostaje dużym obszarem do dyskusji. Istotne jest na pewno to, co usłyszeliśmy od Marosza Szefczovicza, unijnego komisarza do spraw handlu, że podpisywane będą kolejne umowy o wolnym handlu. Podpisana jest już umowa z Meksykiem, na etapie finalizacji, przed ratyfikacją jest umowa z krajami Mercosuru, komisarz wspomniał też o Malezji jako kolejnym kierunku umów o wolnym handlu.

Czy cła bardziej zaszkodzą USA niż Europie?

Eksperci są podzieleni co do wpływu nowych ceł na światową gospodarkę. Stal i aluminium stanowią niewielką część globalnej wymiany handlowej, dlatego ich bezpośredni wpływ może być ograniczony.


Część ekonomistów wskazuje jednak, że to same Stany Zjednoczone mogą najbardziej ucierpieć na tej decyzji. Droższe surowce mogą zwiększyć koszty produkcji, a w konsekwencji odbić się na amerykańskich firmach i konsumentach.

Wciąż otwarte pozostaje pytanie: czy UE zdecyduje się na stanowczą odpowiedź, czy ograniczy się do negocjacji i nowych umów handlowych? Brak szybkiej reakcji może osłabić pozycję Europy w globalnej grze handlowej, a kolejne decyzje Waszyngtonu mogą jeszcze bardziej zaostrzyć spór.

Tomasz Wypych

Fot: Prezydent Trump w Waszyngtonie, PAP/EPA

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj18 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Gospodarka