Sektor publiczny w Polsce mierzy się z rosnącym problemem kadrowym. Nauczyciele, policjanci i pracownicy socjalni odchodzą z zawodu, wybierając lepiej płatne stanowiska w sektorze prywatnym lub za granicą. Powód? Wynagrodzenia, które pozostają w tyle za rosnącymi kosztami życia i są nieporównywalnie niższe niż na Zachodzie. Według "Barometru Zawodów", w 2025 roku deficyt wykwalifikowanych pracowników w edukacji, ochronie zdrowia i służbach mundurowych obejmie całą Polskę.
Choć rozwój technologii może w przyszłości częściowo zautomatyzować niektóre zadania administracyjne, to w kluczowych sektorach, takich jak edukacja czy policja, nie da się zastąpić ludzi maszynami.
Nauczyciele w Polsce zarabiają niemal trzykrotnie mniej niż w Niemczech
Jednym z najbardziej deficytowych zawodów są nauczyciele. W Polsce ich średnia pensja wynosi około 6260 zł brutto, podczas gdy niemiecki nauczyciel zarabia ok. 3580 euro brutto (ok. 15 280 zł). Różnica jest ogromna, co sprawia, że wielu polskich pedagogów szuka alternatyw w sektorze prywatnym lub decyduje się na emigrację.
Planowane na 2025 rok podwyżki w sektorze budżetowym i ochronie zdrowia zakładają wzrost wynagrodzeń na poziomie 5-8%.
- To nie odpowiada na potrzeby pracowników przy obecnej inflacji i rosnących kosztach życia – zauważa Krzysztof Inglot, założyciel Personnel Service.
Policjanci zarabiają prawie o połowę mniej niż w Niemczech
Nie lepiej wygląda sytuacja policjantów. W Polsce średnie zarobki funkcjonariusza to około 6732 zł brutto miesięcznie, podczas gdy jego niemiecki odpowiednik może liczyć na pensję wynoszącą ok. 3260 euro brutto (ok. 14 000 zł). Wśród przyczyn braków kadrowych w policji eksperci wymieniają nie tylko pensje, ale także trudne warunki pracy i niską atrakcyjność zawodu.
Podobne problemy dotyczą pracowników socjalnych, którzy w Polsce otrzymują średnio 5620 zł brutto, podczas gdy ich zachodni koledzy mogą liczyć na wynagrodzenie na poziomie ok. 3000 euro (12 750 zł).
Ochrona zdrowia w kryzysie. Czy lekarzy i pielęgniarki zastąpi AI?
Deficyt specjalistów jest również ogromnym problemem w ochronie zdrowia. Lekarze, pielęgniarki i opiekunowie osób starszych są na wagę złota, a ich wynagrodzenia w Polsce nie są konkurencyjne w porównaniu z zachodnimi krajami. Wielu z nich wybiera wyjazd za granicę, gdzie można zarobić nawet kilkukrotnie więcej.
Choć nowoczesne technologie, takie jak sztuczna inteligencja i robotyka, mogą wspierać lekarzy w diagnostyce i leczeniu, to jednak nie zastąpią one ludzkiej empatii i umiejętności interpersonalnych, które są kluczowe w pracy z pacjentami.
Co dalej? Potrzebne wyższe pensje i stabilizacja zatrudnienia
Eksperci podkreślają, że bez realnych podwyżek pensji i poprawy warunków pracy kryzys kadrowy w sektorze publicznym będzie się pogłębiać.
- Zawody nauczyciela, policjanta czy pracownika socjalnego są fundamentem sprawnie działającego państwa. Sztuczna inteligencja może pomóc w ich pracy, ale nigdy nie zastąpi czynnika ludzkiego. Jeśli nie zapewnimy im godziwych warunków, system publiczny może się załamać – podsumowuje Krzysztof Inglot.
Tomasz Wypych
Fot: Polska Policja
Inne tematy w dziale Gospodarka