Unia Europejska dąży do przyjęcia dyrektywy budynkowej, przegłosowanej przez Parlament Europejski w marcu ubiegłego roku. Mocno sprzeciwia się jej Konfederacja. Dyrektywa oznacza koniec pieców na gaz, ale też m.in. modernizację istniejących domów. Wejdzie w życie w 2028 roku. Czy jest się czego obawiać? Wyjaśniamy.
W marcu 2024 roku Parlament Europejski przyjął nowelizację Dyrektywy Budynkowej, która nakłada na państwa członkowskie nowe obowiązki w zakresie efektywności energetycznej budynków. Przepisy te nie dotyczą wyłącznie nowych obiektów – modernizacja czeka również istniejące budynki mieszkalne i niemieszkalne.
Ministerstwo Rozwoju i Technologii podkreśla, że wprowadzone regulacje mają na celu:
- zmniejszenie zużycia energii i poprawę bezpieczeństwa energetycznego,
- redukcję emisji gazów cieplarnianych,
- poprawę standardów budynków,
- rozwój nowoczesnych, niskoemisyjnych technologii.
Obowiązek modernizacji budynków wynika m.in. z faktu, że ponad 30 proc. emisji gazów cieplarnianych pochodzi z ogrzewania budynków i podgrzewania wody użytkowej. Jednocześnie państwa UE, w tym Polska, dążą do zmniejszenia zależności od paliw kopalnych, co uwidocznił kryzys energetyczny po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Dyrektywa ma być odpowiedzią na globalne ocieplenie i próbą ratowania klimatu.
Zakaz pieców na gaz i obowiązek montażu OZE
Jedną z kluczowych zmian wprowadzonych przez nowe przepisy będzie stopniowe wycofywanie pieców na paliwa kopalne, w tym gazu ziemnego. Początkowo zakaz obejmie nowo budowane domy, jednak docelowo także ma dotyczyć istniejących budynków, zmuszając właścicieli do wymiany źródeł ciepła.
Alternatywą dla konwencjonalnych systemów grzewczych mają być:
- pompy ciepła,
- instalacje fotowoltaiczne,
- nowoczesne systemy zarządzania energią.
Dodatkowo wszystkie nowe budynki publiczne od 2028 roku, a prywatne od 2030 roku muszą być zeroemisyjne, co oznacza całkowity zakaz używania paliw kopalnych do generowania energii elektrycznej.
Koszt modernizacji budynków w Polsce – 300 tys. zł na dom
Zmiany wiążą się z ogromnymi kosztami. Jak szacuje serwis Forsal, doprowadzenie do zeroemisyjności domu o powierzchni 150-170 m² z lat 60. może kosztować około 300 tys. zł. Łącznie do 2030 roku remonty czekają 900 tys. budynków, w tym 778 tys. domów jednorodzinnych.
Choć w Polsce funkcjonował program „Czyste Powietrze” wspierający finansowo termomodernizację, został on zawieszony w listopadzie 2024 roku. Nowa edycja ma ruszyć wiosną 2025 roku, jednak szczegóły na temat jego budżetu i zasad pozostają nieznane.
Dyrektywa Budynkowa zakłada również wprowadzenie inteligentnych systemów zarządzania energią w budynkach mieszkalnych i niemieszkalnych. Od 29 maja 2026 roku wszystkie nowe budynki oraz te poddawane większym remontom będą musiały być wyposażone w systemy monitorujące zużycie energii i optymalizujące jej dystrybucję.
Dla budynków niemieszkalnych o większej mocy użytkowej obowiązki będą wprowadzane stopniowo:
- do 2027 roku – automatyczne sterowanie oświetleniem w budynkach o mocy systemów ogrzewania i klimatyzacji powyżej 290 kW,
- do 2029 roku – automatyczne sterowanie oświetleniem w budynkach o mocy powyżej 70 kW,
- do 31 grudnia 2029 roku – wszystkie budynki niemieszkalne z systemami grzewczymi i wentylacyjnymi powyżej 70 kW będą musiały posiadać systemy automatyki i sterowania
Konfederacja chce wycofania dyrektywy budynkowej
Konfederacja żąda w europarlamencie wycofania się z dyrektywy budynkowej. 16 grudnia ub. roku szefowa PE Roberta Metsola skierowała wniosek o wycofanie dyrektywy do Komisji Przemysłu, Badań Naukowych i Energii (ITRE). Jednak zdaniem Ewy Zajączkowskiej-Hernik, politycy unijnego mainstreamu próbują zablokować otwartą debatę na ten temat. Wskazuje, że zamiast publicznej dyskusji nad wnioskiem, przewodniczący Komisji ITRE Borys Budka zaprosił jedynie jednego przedstawiciela opozycji na zamknięte spotkanie, co jest próbą ograniczenia transparentności w procesie legislacyjnym.
- To działanie ma na celu ukrycie tej ważnej sprawy przed opinią publiczną, co jest absolutnie nieakceptowalne. W Polsce politycy Koalicji Obywatelskiej mówią o rewizji Zielonego Ładu, a w Brukseli próbują blokować nasz wniosek w sposób niedemokratyczny – oburzała się Ewa Zajączkowska-Hernik.
Otwarte pozostaje pytanie, czy rządy państw unijnych znajdą sposób na złagodzenie skutków tych regulacji dla mieszkańców? A może sprzeciw wobec dyrektywy doprowadzi do jej złagodzenia? Przyszłość energetycznej transformacji w budownictwie pozostaje otwartą kwestią. Osobną kwestią jest to, czy dyrektywa budynkowa będzie zawierała wyjątki w polskim prawie.
Z artykułu dowiesz się, że:
- dyrektywa Budynkowa nakłada nowe obowiązki – od 2028 roku modernizacja obejmie zarówno nowe, jak i istniejące budynki, a wszystkie nowe obiekty publiczne będą musiały być zeroemisyjne
- będzie zakaz pieców na gaz i obowiązek odnawialnych źródeł energii – wprowadzane przepisy wymuszą wymianę systemów grzewczych na pompy ciepła i fotowoltaikę, a paliwa kopalne zostaną stopniowo wycofane
- czekają nas ogromne koszty modernizacji – przystosowanie starszego domu do standardów zeroemisyjnych może kosztować nawet 300 tys. zł, a w Polsce do 2030 roku remonty obejmą 900 tys. budynków
- istnieje sprzeciw wobec dyrektywy – Konfederacja złożyła wniosek o wycofanie regulacji, jednak unijni politycy próbują zablokować otwartą debatę na ten temat
Fot. Pixabay/dimitrisvetsikas1969
Red.
Inne tematy w dziale Gospodarka