Dostęp do psychiatry, zwłaszcza dziecięcego, to w Polsce prawdziwa zmora. Żeby umówić termin na konsultację, trzeba czekać miesiącami albo i latami w kolejce, a najszybciej jest zapłacić prywatnie. Brakuje specjalistów również w dużych miastach. Mimo to minister zdrowia Izabela Leszczyna pozwoliła sobie na taką uwagę w RMF FM: "Nie załatwimy sprawy zdrowia psychicznego dzieci, kształcąc jakieś kolejne hordy psychiatrów".
Przypomnijmy: według danych Naczelnej Izby Lekarskiej w Polsce pracuje zaledwie ok. 500 psychiatrów dziecięcych, co oznacza, że na jednego specjalistę przypada średnio ponad 15 tysięcy dzieci. To jeden z najgorszych wskaźników w Europie. W niektórych regionach kraju dostęp do psychiatry dziecięcego jest niemal zerowy – rodzice muszą szukać pomocy w sąsiednich województwach lub korzystać z prywatnych wizyt, których koszty są bardzo wysokie. Problem z psychiatrą dziecięcią ciągnie się nawet nie od lat, a od wielu dekad.
Psychiatria w Polsce na skraju zapaści
Oddziały psychiatryczne dla dzieci i młodzieży są przepełnione, a liczba miejsc nie nadąża za rosnącymi potrzebami. W niektórych placówkach pacjenci muszą dzielić łóżka, a warunki hospitalizacji pozostawiają wiele do życzenia. Średnie obłożenie dzieci i młodzieży na oddziałach dziennych wynosi aż ponad 95 procent. Brakuje również psychologów, terapeutów oraz oddziałów dziennych, które mogłyby odciążyć psychiatrię stacjonarną.
W RMF FM na temat ogromnych kolejek do specjalistów i kryzysu ochrony zdrowia pytano Izabelę Leszczynę. - Jeśli chodzi o wizyty u specjalistów, wprowadzamy pewne zmiany w zarządzaniu kolejką po to, żeby pacjenci pierwszorazowi nie byli przyjmowani 6, 8, 10 razy w ciągu tego samego roku, bo tak bywa np. u kardiologów - stwierdziła minister zdrowia.
Plan Leszczyny jest taki, by po przekierować część pacjentów od lekarzy specjalistów do Podstawej Opieki Zdrowotnej (POZ). - Liczba wizyt nie przekłada się na to, że ludzie, którzy chcą pierwszy raz się dostać, być zdiagnozowani, są przyjmowani, ponieważ ten sam pacjent przychodzi wielokrotnie. I co chcemy zrobić: tego pacjenta po diagnozie, po ustaleniu terapii, po sprawdzeniu, czy ta terapia działa, przekierować do POZ-u. W drugiej połowie tego roku musi zacząć to działać - obiecała.
Kształcenie "hord psychiatrów"
Dalej było jednak bardziej kontrowersyjnie. - W tym roku przeznaczyłam 4 miliardy 200 milionów po to, żeby były na psychiatrię środowiskową, żeby była lepiej wyposażona. (...) Ale uwaga, pan wie to doskonale, tak jak ja i jak pewnie większość naszych słuchaczy. Nie załatwimy sprawy zdrowia psychicznego dzieci, kształcąc jakieś kolejne hordy psychiatrów - oceniła Leszczyna.
- Przeznaczamy na psychiatrię coraz więcej pieniędzy, ale apeluję: bądźmy dla siebie lepsi i poświęcajmy więcej czasu dzieciom - zaapelowała.
Fot. Minister zdrowia Izabela Leszczyna/PAP
GW
Inne tematy w dziale Rozmaitości