Deregulacja to nie wszystko. Mikrofirmy drżą o przetrwanie

Redakcja Redakcja Biznes Obserwuj temat Obserwuj notkę 9
Mikrofirmy i małe przedsiębiorstwa najbardziej obawiają się rosnących kosztów działalności (37,9 proc.), wzrostu składek ZUS (30,1 proc.) oraz nierzetelnych kontrahentów (28,3 proc.). Niepokój budzą także utrata płynności finansowej (21,2 proc.) i podwyżki podatków (17,9 proc.). Tak prezentują się dane raportu UCE RESEARCH i kancelarii ProPrawni.

Pogorszanie się warunków gospodarczych

- Wzrost w stosunku do poprzedniego kwartału może wskazywać na pogorszenie się warunków gospodarczych. Jest to o tyle niebezpieczne, że w dłuższej perspektywie wielu przedsiębiorców może zastanawiać się nad dalszym sensem prowadzenia działalności, nie tolerując długiego okresu braku rentowności. Jest to bardzo wyraźnym sygnałem alarmowym. Jeśli zostanie on zlekceważony, stanie się przyczyną zwiększonej ilości upadłości i będzie miał pośredni wpływ na spadek PKB całego kraju - mówi Grzegorz Kostrzewa, współautor raportu z kancelarii ProPrawni.  


Składki ZUS 

Drugie miejsce w rankingu zajęło podnoszenie składek na ZUS – 30,1 proc. Jak komentuje radca prawny i doradca restrukturyzacyjny Adrian Parol, konsultant merytoryczny raportu, składki ZUS-owskie od wielu lat ciążą biznesowi, szczególnie tym najmniejszym firmom, dlatego powyższy wynik nie powinien dziwić.

- Chodzi o regularny i nieunikniony wydatek, który dotyka wszystkie biznesy, bez względu na to, czy generują zysk. Przedsiębiorcy obawiają się, że dalszy wzrost tego rodzaju daniny publicznej może negatywnie wpłynąć nie tylko na ich płynność finansową, ale przede wszystkim – na rentowność prowadzonej działalności. Zapowiadane przez polityków zmiany w sposobie obliczania składki zdrowotnej ciągle nie zostały wprowadzone, a nowe pomysły jej modyfikacji budzą coraz większe obawy – zauważa Grzegorz Kostrzewa.

Na trzecim miejscu w zestawieniu widać nierzetelnych kontrahentów. Autorzy raportu zwracają uwagę na to, że małe firmy mają zwykle kilku kluczowych kontrahentów. Nierzetelność któregoś z nich może skutkować spadkiem przychodów o kilkanaście czy kilkadziesiąt procent. Czwarta w rankingu jest utrata płynności finansowej.  


Utrata płynności finansowej

Ekonomiści twierdzą, że poduszka finansowa równa 6-krotności miesięcznych kosztów prowadzenia działalności powinna pozwolić przetrwać trudniejsze czasy. Ale w praktyce ma ją tylko kilka procent firm w Polsce. Do tego małe i najmniejsze podmioty rzadko uzyskują dostęp do rezerw kapitałowych i źródeł finansowania. Utrata płynności oznacza dla nich często natychmiastowe zagrożenie dalszego funkcjonowania. Niezapłacenie choćby jednej faktury lub należnej daniny może skutkować działaniami egzekucyjnymi. W nieco mniej drastycznym przypadku powoduje to spadek wiarygodności płatniczej lub kredytowej.

Zestawianie zamyka podnoszenie podatków lub nakładanie dodatkowych danin. - Tego typu kwestie oczywiście są ważne dla przedsiębiorców, bo generują im dodatkowe koszty – często niemałe. Dlatego zawsze wzbudzają obawy, zwłaszcza tych, którzy prowadzą nieduże czy wręcz najmniejsze biznesy - stwierdza Adrian Parol.

Przedsiębiorcy obawiają się braku odpowiednich pracowników – 10,7 proc., złych decyzji biznesowych (10,4 proc.), kontroli urzędu skarbowego – 10,2 proc, i ZUS-u - 8,7 proc. Dalej w rankingu widać biurokrację sprawozdawczą – 10,1 proc. brak zamówień i klientów (10,1 proc.), działania konkurencji (9,2 proc) i zmiany w przepisach (9,3 proc.).

- Wyraźnie widać, że o zamówienia i klientów ankietowani są dość spokojni. Natomiast co do zmiany przepisów, to może być pochodna nowej władzy, która próbuje ten proces ustabilizować – podsumowuje e Adrian Parol.  


Fot. Unsplash

Tomasz Wypych

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj9 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Gospodarka