Fot: Kancelaria Sejmu, Facebook
Fot: Kancelaria Sejmu, Facebook

Ministerstwo Zdrowia, e-papierosy i anonim do posłów

Redakcja Redakcja Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 21
Rząd wprowadza zmiany w regulacjach dotyczących e-papierosów, które doprowadzą do ich znaczącego ograniczenia. Podczas gdy akcyza na płyny do e-papierosów wzrośnie o 75%, tradycyjne papierosy i podgrzewacze tytoniu pozostaną szeroko dostępne. Sprawę dodatkowo komplikuje anonimowy e-mail, który trafił do posłów, sugerujący, że nowe przepisy mogły zostać napisane pod dyktando wielkich koncernów. Czy zmiany faktycznie mają na celu ochronę zdrowia publicznego, czy może faworyzują duże firmy tytoniowe?

 W Sejmie są już trzy projekty ustaw, które mają znaczenie ograniczyć dostęp do e-papierosów. Proponowane zmiany budzą jednak duże emocje i kontrowersje, zwłaszcza w kontekście podejrzeń o wpływy koncernów tytoniowych na proces legislacyjny.

W ubiegłym tygodniu na skrzynki mailowe posłów trafił anonimowy list. Salon24 poznał treść tej korespondencji. Parlamentarzyści mogli przeczytać, że zmiany w ustawach mogą być pisane pod dyktando jednej z dużych firm tytoniowych. 


Poseł Jan Cieszyński wystąpił do CBA nawet z wnioskiem o objęcie całego procesu legislacyjnego tarczą antykorupcyjną.

- Tarczy jednak, póki co, nie uruchomiono. – mówi Salon24 były minister Cyfryzacji. Dostałem odpowiedź, że mam uzasadnić swój wniosek. Zawsze te ustawy budzą duże emocji. Myślę, że jeśli tarcza antykorupcyjna zostanie wprowadzona, to będziemy w stanie się osłonić przed wrogimi działaniami ze strony koncernów.

Za przygotowanie zmian odpowiadają Ministerstwo Zdrowia i Ministerstwo Finansów. Resort finansów skupił się głównie na podwyżkach akcyzy, natomiast resort zdrowia, kierowany przez Izabelę Leszczynę, przygotował projekty mające ograniczyć dostęp do e-papierosów. Co ciekawe, propozycje te znacząco różnią się od wcześniejszych politycznych zapowiedzi.

Spotkanie Kosiniaka-Kamysza z prezesem Philip Morris

W październiku 2024 roku wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz spotkał się z prezesem Philip Morris International, Jackiem Olczakiem. Spotkanie to miało miejsce w trakcie prac nad ustawą antytytoniową, co wywołało kontrowersje i pytania o potencjalny lobbing. Kosiniak-Kamysz podkreślał, że rozmowa dotyczyła m.in. kwestii bezpieczeństwa oraz inwestycji amerykańskich firm w Polsce, a tematy legislacyjne nie były poruszane. Jednak brak oficjalnych informacji o spotkaniu na stronach rządowych oraz jego zbieżność z działaniami ministerstw kierowanych przez PSL, dążącymi do opóźnienia wdrożenia unijnej dyrektywy zakazującej aromatów w podgrzewanych wyrobach tytoniowych, budziły wątpliwości co do przejrzystości procesu legislacyjnego.

Od zapowiedzi do rzeczywistości – dlaczego projekty ustaw się zmieniły?

Niemal rok temu minister Leszczyna, występując w TVP Info, deklarowała, że przygotuje ustawę całkowicie zakazującą sprzedaży e-papierosów. Twierdziła wówczas, że premier Donald Tusk popiera taką decyzję.

Jednak do Sejmu trafiły trzy różne projekty, które – choć mocno ograniczają dostęp tzw. alternatywnych produktów tytoniowych – nie wprowadzają ich całkowitego zakazu i faworyzują wyroby Philip Morris International.


Katarzyna Sójka, posłanka PiS i była minister zdrowia, przyznaje, że słyszała o mailu rozesłanym do posłów, ale nie miała go w rękach.

- Rok temu minister Leszczyna mówiła, że zakaże wszystkich e-papierosów, a ostatecznie skupiła się na tych bez nikotyny. Jest to bardzo dziwne” – komentuje Sójka.



W konsekwencji Ministerstwo Finansów wyręczyło Ministerstwo Zdrowia i nałożyło prohibicyjną stawkę akcyzy na wszystkie e-papierosy, nie tylko jednorazowe. 

Nowe regulacje – komu zaszkodzą, komu pomogą?

Polski rząd wprowadza przepisy, które znacząco ograniczają dostępność e-papierosów, podczas gdy tradycyjne papierosy i podgrzewacze tytoniu pozostają na rynku. Od 1 marca 2025 roku akcyza na płyny do e-papierosów wzrośnie o 75%, co spowoduje znaczny wzrost ich cen, Dodatkowo planowany jest zakaz sprzedaży online i w automatach.

Dla porównania, tradycyjne papierosy również objęte są wzrostem akcyzy, ale ich sprzedaż nie zostaje poddana dodatkowemu ograniczeniu, co powoduje, że pozostaną bardziej dostępne niż e-papierosy. Podgrzewacze tytoniu, mimo podwyżek, nadal będą mniej restrykcyjnie regulowane.

Te działania budzą kontrowersje, ponieważ mogą faworyzować tradycyjne wyroby tytoniowe kosztem nowoczesnych alternatyw, które dla wielu były sposobem na ograniczenie palenia. 

Krytycy tych zmian wskazują, że e-papierosy – uważane przez część ekspertów za mniej szkodliwą alternatywę dla tradycyjnego palenia – mogą stać się trudniej dostępne, a konsumenci mogą wrócić do klasycznych papierosów, które pozostaną stosunkowo tańsze i szerzej dostępne.

Walka z nałogiem 

Do tych obaw odnosi się psycholog i psychoterapeuta Dominika Mastalerz, która zwraca uwagę na psychologiczne aspekty rzucania palenia.


- Palenie, jak każdy nałóg, jest szkodliwe. Tutaj panuje pełna zgoda. - mówi Salon24 Mastalerz. - W mojej pracy opieram się przede wszystkim na twardych, naukowych danych, ale jednocześnie podążam za pacjentem, bo tak podpowiada mi doświadczenie. A pacjenci często mają własne przekonania i poglądy. 

- Moją rolą nie jest analiza chemiczna zawartości różnych „papierosów”, ale pomoc w wyjściu z nałogu. Jeśli więc pacjent mówi, że w przestaniu palenia pomoże mu przejście na papierosy elektroniczne, zawierające olejki, to akceptuję to jako element odchodzenia od uzależnienia. - podsumowuje terapeutka. 


Kwestią e-papierosów zajęło się też Centers for Disease Control and Prevention (CDC), agencja rządu federalnego USA. CDC zajmuje się zapobieganiem chorobom i monitorowaniem zagrożeń zdrowotnych. W artykule z początku tego roku „Palenie i używanie tytoniu” CDC podkreśla, że „nie ma bezpiecznych wyrobów tytoniowych, w tym e-papierosów”, ale zaznacza również, że „e-papierosy mogą przynieść korzyści dorosłym, którzy palą i nie są w ciąży, jeśli są używane jako kompletny substytut palonych wyrobów tytoniowych”.

Podczas prac Komisji Zdrowia posłowie próbowali dowiedzieć się, dlaczego przesłane do Sejmu projekty ustaw tak bardzo odbiegają od pierwotnych zapowiedzi i blokują tylko niektóre wyroby tytoniowe. Parlamentarzyści chcieli o to zapytać minister Leszczynę, jednak ta nie pojawiła się na obradach komisji. Pytania zostały zaprotokołowane i posłowie mają otrzymać na nie pisemne odpowiedzi.

Polityczne rozgrywki i podejrzenia o lobbing

Dorota Niedziela, posłanka KO, również zwraca uwagę na możliwe wpływy lobbystów:-

- Nam ustawę „tytoniową”, słyszałam o różnych sytuacjach, które miały miejsce w związku z pracami nad nią. Jestem doświadczoną posłanką, więc wiem, że na polityków czy urzędników mogą być stosowane różne metody przekonywania (nacisku). Lobbyści? Od lat powtarzam, że powinni działać z podniesioną przyłbicą, abyśmy dokładnie wiedzieli, czyje interesy reprezentują i uwzględnić bądź nie ich propozycje.”

Marek Sawicki, który od ponad 35 lat nie pali papierosów, widzi problem nie w zmianach legislacyjnych, a w działaniu Ministerstwa Edukacji i ministry Barbary Nowackiej. 

-Takie dywagacje i regulacje ustawowe, które coś ograniczają lub zakazują, nie mają najmniejszego sensu. One nic nie dadzą. Parlament zakazuje jednych używek, a w obiegu są już następne. Przepisy nie nadążają za zmianami. Powinno się stawiać większy nacisk na edukację. Tylko wtedy coś osiągniemy. – uważa Sawicki. 

-Jeśli młodzi nie mają zainteresowań, jeśli nie mają perspektyw zaspokojenia tych zainteresowań, to sięgają po to, co jest szkodliwe. - dodaje polityk PSL.

Proces legislacyjny pod znakiem zapytania

Poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek ostro krytykuje sposób, w jaki procedowana jest ustawa.

- Proces tworzenia tej ustawy oceniam bardzo, bardzo krytycznie. Informacje, które zostały ujawnione – w tym przede wszystkim na temat działań lobbystów – powinny skutkować dyskwalifikacją całego procesu legislacyjnego. - mówi Salon24 Płaczek. - Powinny, ale tak się nie stanie. 


- Premier Donald Tusk wie przecież o wszystkich wątpliwościach – sam go o nich oficjalnie poinformowałem. A skoro jemu one nie przeszkadzają, to oznacza, że nikt w partii rządzącej nawet nie piśnie” – zauważa Płaczek.



Mariusz Kowalewski, Tomasz Wypych, MT

Fot: Posiedzenie Sejmu, Kancelaria Sejmu, Facebook

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj21 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Rozmaitości