na zdjęciu: Aktor Jan Englert (P) podczas wypowiedzi dla mediów. Zdjęcie ilustracyjne. fot. PAP/Rafał Guz
na zdjęciu: Aktor Jan Englert (P) podczas wypowiedzi dla mediów. Zdjęcie ilustracyjne. fot. PAP/Rafał Guz

Jan Englert pod ostrzałem. "Tak, to nepotyzm, ale dla mnie to ostatnia szansa"

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 56
Od kilku dni media aż huczą o aferze wokół Jana Englerta. Po tym, jak ustępujący ze swojej funkcji dyrektor Teatru Narodowego postanowił obsadzić w głównych rolach swojego ostatniego spektaklu własną żonę i córkę, internauci zaczęli zarzucać mu nepotyzm. Teraz swoim spojrzeniem na sprawę podzieliła się sama Helena Englert. "Nie mam kontrargumentów, bo to jest nepotyzm. Ale z drugiej strony..."

Jan Englert mierzy się z oskarżeniami o nepotyzm

Jan Englert w tym roku ustąpi z funkcji dyrektora artystycznego Teatru Narodowego. W ramach zwieńczenia swojej wieloletniej kariery aktor postanowił wystawić na deskach warszawskiej placówki sztukę "Hamlet". Gdy jednak w sieci pojawiły się informacje o obsadzie przedstawienia, internauci szybko zauważyli, że Englert postanowił obsadzić w jej głównych rolach swoją żonę, Beatę Ścibakównę (w roli Gertrudy) oraz córkę, Helenę Englert (w roli Ofelii). Im bliżej do premiery spektaklu, tym bardziej narastają oskarżenia artysty o nepotyzm.


Helena Englert: tak, to nepotyzm, ale to dla mnie ostatnia szansa, by zagrać z tatą

Teraz do kontrowersji postanowiła odnieść się sama Helena Englert, która w wywiadzie w ramach talk show "Mellina", przyznała, że w rzeczy samej jest to przejaw nepotyzmu. Nie oznacza to jednak, że ma ona coś przeciwko temu.

– Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że to jest bardzo ryzykowne zagranie (...) Tak naprawdę ja nie mam kontrargumentów, bo to jest nepotyzm. Ale z drugiej strony mam być może ostatnią możliwość, żeby pracować z tatą. Mój tata jest w eleganckim wieku. Ja bym też chciała mieć możliwość czegoś się od niego nauczyć, a wydaje mi się, że zatrudnienie w spektaklu dwójki bardzo młodych aktorów i również zatrudnienie swojej córki jest bardzo symbolicznym przekazaniem pałeczki i nie musi być odczytywane jako ostatni krzyk kumoterstwa, a raczej pierwszy krzyk idącego nowego pokolenia – stwierdziła młoda aktorka.


25-letnia Helena Englert do tej pory zagrała między innymi w raczej chłodno przyjętych przez krytykę serialu #BringBackAlice oraz erotycznym dramacie "Pokusa", oprócz tego grywając w "Barwach szczęścia". W ubiegłym roku ukończyła studia na warszawskiej Akademii Teatralnej, czym zapewne awansowała w oczach ojca, który stanowczo potępił jakiś czas temu nieposiadających wykształcenia aktorów-amatorów grających w miernej jakości serialach.

Kto zastąpi Jana Englerta? Oto nowy dyrektor Teatru Narodowego

Na początku lutego stało się też jasne, kto zastąpi Jana Englerta. Ministra kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska powierzyła funkcję dyrektora Teatru Narodowego w Warszawie reżyserowi Janowi Klacie. Przyszły dyrektor obejmie funkcję z początkiem nowego sezonu teatralnego we wrześniu.

"Formuła zamknięta konkursu na dyrektora Teatru Narodowego w Warszawie została wypracowana w porozumieniu z przedstawicielami środowiska i dyrekcją Teatru" - poinformowało na swojej stronie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

na zdjęciu: Aktor Jan Englert (P) podczas wypowiedzi dla mediów. Zdjęcie ilustracyjne. fot. PAP/Rafał Guz

Salonik

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj56 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (56)

Inne tematy w dziale Rozmaitości