Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, fot. PAP/Albert Zawada
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, fot. PAP/Albert Zawada

Awantura o sprawdzanie "tempa metabolizmu" pracowników. Resort zmienia decyzję

Redakcja Redakcja Praca Obserwuj temat Obserwuj notkę 31
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wycofało się z budzącego ogromne emocje pomysłu ws. badania "tempa metabolizmu”. Nowość była uwzględniona w projekcie regulacji dotyczących temperatur w miejscu pracy. Po fali krytyki resort postanowił skupić się na jednoznacznych wartościach temperatury, które będą obowiązywać pracodawców. Jakie zmiany przewiduje nowe rozporządzenie?

Górne limity temperatury w miejscu pracy

Obecne przepisy regulują jedynie minimalne temperatury w pracy, jednak nie określają, przy jakich maksymalnych wartościach pracodawca musi podjąć działania ochronne. Nowe regulacje mają to zmienić.

Zgodnie z projektem, jeśli temperatura w biurze przekroczy 28°C, pracodawca powinien wprowadzić rozwiązania organizacyjne, np. umożliwić pracę zdalną. W sytuacji, gdy temperatura osiągnie 35°C, wykonywanie pracy w pomieszczeniu będzie niemożliwe.

Dla pracowników wykonujących obowiązki na otwartej przestrzeni ustalono inne limity. Przy temperaturze powyżej 25°C pracodawca musi zapewnić dodatkowe przerwy, a gdy słupki rtęci przekroczą 32°C, ciężka praca fizyczna powinna zostać czasowo wstrzymana.


Spór o „tempo metabolizmu”

Najwięcej kontrowersji wywołał jednak zapis dotyczący „klasyfikacji tempa metabolizmu” pracowników. W pierwotnej wersji rozporządzenia maksymalna dopuszczalna temperatura w pomieszczeniach miała zależeć od indywidualnych cech pracownika, takich jak jego przemiana materii.

W praktyce oznaczałoby to konieczność określania tempa metabolizmu według Polskich Norm, co wywołało obawy o prywatność i ewentualne różnicowanie pracowników na podstawie ich wagi, wieku czy budowy ciała. Pojawiły się również obawy, że firmy będą zobowiązane do przeprowadzania badań i zbierania danych o swoich pracownikach.

Resort rodziny odpowiedział na ten kontrowersyjny pomysł wycofaniem się z niego: – Nikt nie będzie nikogo mierzył, segregował, wsadzał na rowerek, nie będzie robił testów obciążeniowych. Nie będzie mierzenia metabolizmu w miejscach pracy – mówiła w programie "Bez Uników" w Programie 3 Polskiego Radia minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. 


Resort usuwa kontrowersyjny zapis

Pod wpływem krytyki, ministerstwo zdecydowało się usunąć pojęcie „tempa metabolizmu” z projektu rozporządzenia. Jak tłumaczy resort, termin ten był niezrozumiały i mógł prowadzić do błędnych interpretacji.


Nowa wersja przepisów będzie skupiała się wyłącznie na jednoznacznych wartościach temperatury, bez konieczności uwzględniania indywidualnych cech fizjologicznych pracowników. Dzięki temu nowe regulacje mają być w teorii bardziej przejrzyste i łatwiejsze do egzekwowania. 

Jakie będą konsekwencje nowych przepisów?

Projekt rozporządzenia wciąż jest w fazie konsultacji, ale już teraz wiadomo, że jego ostateczna wersja wymusi na pracodawcach dostosowanie warunków pracy do ekstremalnych temperatur, co może oznaczać dodatkowe koszty organizacyjne.

Z drugiej strony nowe przepisy mają poprawić bezpieczeństwo i komfort pracy, zwłaszcza w okresach letnich, gdy wysokie temperatury mogą powodować zmęczenie, odwodnienie czy nawet udary cieplne.

Ostateczny kształt rozporządzenia może jeszcze ulec zmianie, ale jedno jest pewne – rząd rezygnuje z kontrowersyjnych, trudnych do interpretacji przepisów i koncentruje się na jednoznacznych regulacjach, które mają poprawić warunki pracy w upalne dni.

Red.

Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, fot. PAP/Albert Zawada

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj31 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo