Wiceminister Demkow oburzyła ratowników medycznych. "To był jego wybór"

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 51
Nie milkną echa wypowiedzi wiceminister zdrowia Urszuli Demkow, która w radiu tak skomentowała niedawną śmierć napadniętego ratownika medycznego z Siedlec: "Ten pan miał 62 lata, więc był już w wieku emerytalnym, to był jego wybór". Polityk przeprosiła za szokującą wypowiedź, skarciła ją też Kancelaria Premiera, uznając, że jest nie do zaakceptowania. Oburzają się ratownicy medyczni.

Demkow: To był jego wybór 

W Radiu dla Ciebie 27 stycznia odbyła się rozmowa na temat zmian w pracy ratowników medycznych, którzy narażają swoje życie i zdrowie dla pacjentów. W Siedlcach pijany, 57-letni mężczyzna zaatakował nożem mu niosącego pomoc. Ratownik nie przeżył. Urszula Demkow  na pytanie dziennikarza, czy rząd przewiduje szkolenia dla pracowników ochrony zdrowia w karetkach, odparła: "Tak, szkolenia na pewno. Ważne jest też to, że ratownicy już w tej chwili mogą pracować krócej, bo do 60. roku życia. Ten pan miał 62 lata, więc był już w wieku emerytalnym, to był jego wybór. Ale ta praca do emerytury jest krótsza". I rozpętała burzę.  


Po fali krytyki Urszula Demkow wydała oświadczenie, w którym przeprosiła za swoją wypowiedź. Podkreśliła, że nieprecyzyjne sformułowanie mogło zostać odebrane jako brak szacunku dla tragicznie zmarłego ratownika i całego środowiska.

– Zdaję sobie sprawę, że wszelkie wypowiedzi, szczególnie w tak delikatnej materii, powinny być zawsze formułowane jak najprecyzyjniej, z poszanowaniem godności osób, których dotyczą. Mam dla ratowników medycznych ogromny szacunek i wdzięczność za trudną i niebezpieczną pracę, jaką wykonują – napisała wiceminister w swoim oświadczeniu. 


Jednak samo sprostowanie i przeprosiny nie rozwiązują problemu – ratownicy domagają się zmian w systemie emerytalnym i uznania ich zawodu za pracę o szczególnym charakterze. Sprawa wywołała ogólnokrajową debatę na temat warunków pracy ratowników medycznych i ich praw socjalnych.  


Medycy wściekli na Demkow 

Krajowa Rada Ratowników Medycznych określiła wypowiedź jako „nieakceptowalną”, podkreślając, że sugerowanie, iż ratownik mógł przejść na emeryturę, jest niezgodne ze stanem faktycznym. W oświadczeniu KRRM zaznaczyła, że ratownicy medyczni nie mają możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę, mimo że ich praca jest kluczowa dla bezpieczeństwa zdrowotnego państwa.


Podobne stanowisko zajęli przedstawiciele Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Ratowników Medycznych, którzy w piśmie do minister zdrowia Izabeli Leszczyny zwrócili uwagę na to, że mimo porównywalnego charakteru służby, ratownicy nie mają takich uprawnień jak funkcjonariusze formacji mundurowych.

Brak wcześniejszych emerytur dla ratowników medycznych

Oburzenie środowiska nie ogranicza się jedynie do wypowiedzi Urszuli Demkow – problem, który ponownie wyszedł na światło dzienne, dotyczy braku systemowych rozwiązań umożliwiających ratownikom medycznym wcześniejsze przechodzenie na emeryturę. Pomimo ogromnego fizycznego i psychicznego obciążenia oraz ryzyka związanego z pracą, ratownicy nie mają takich uprawnień, jakie przysługują innym grupom zawodowym pracującym w podobnych warunkach.

Związkowcy apelują o rozpoczęcie debaty na temat emerytur pomostowych dla ratowników medycznych, argumentując, że ich praca wymaga szczególnego traktowania ze względu na wysokie ryzyko zawodowe i obciążenia zdrowotne. 

Niedawno gościem Salon24 był Mateusz Komza, prezes Krajowej Rady Ratowników Medycznych, który w programie "Zdrowe rozmowy Wypycha" opowiadał dokładnie o problemach polskich ratowników.


Fot. Urszula Demkow, wiceminister zdrowia/screen YouTube @Rzecznicy Zdrowia

Red. 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj51 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (51)

Inne tematy w dziale Polityka