Sejmowa Komisja Zdrowia wstrzymała szczegółowe prace nad dwoma rządowymi projektami dotyczącymi e-papierosów. Powodem jest zarówno konieczność notyfikacji jednej z ustaw w Komisji Europejskiej, jak i wniosek o objęcie procesu legislacyjnego nadzorem CBA. Decyzja ta rzuca światło na pytanie, czy obecne procedury legislacyjne są dostatecznie zabezpieczone przed nieuprawnionymi wpływami.
CBA wkracza do gry?
W czasie posiedzenia Komisji Zdrowia poseł PiS Janusz Cieszyński złożył wniosek o objęcie przez Centralne Biuro Antykorupcyjne nadzoru nad pracami legislacyjnymi dotyczącymi projektu zakazującego podgrzewanych wyrobów tytoniowych o charakterystycznym aromacie.
Poseł Cieszyński argumentował, że skala wpływów na proces legislacyjny i potencjalne zagrożenia związane z nieprzejrzystym lobbingiem mogą wymagać interwencji służb antykorupcyjnych. W obliczu wielkich interesów finansowych na rynku nikotynowym oraz wcześniejszych kontrowersji związanych z udziałem przedstawicieli branży tytoniowej w tworzeniu ustaw, propozycja nadzoru CBA wydaje się mieć uzasadnienie.
Dlaczego ochrona procesu legislacyjnego jest tak ważna?
Nie jest tajemnicą, że rynek nikotynowy jest wart miliardy złotych, a każda zmiana prawna może mieć ogromne konsekwencje dla jego funkcjonowania. Decyzja Komisji Zdrowia o wstrzymaniu prac nad rządowym projektem zakazującym aromatyzowanych podgrzewanych wyrobów tytoniowych do 19 lutego wskazuje, że istnieją poważne obawy dotyczące przejrzystości całego procesu legislacyjnego.
Warto przypomnieć, że w poprzednich debatach nad regulacjami dotyczącymi e-papierosów pojawiały się wątpliwości co do udziału byłych pracowników wielkich koncernów tytoniowych w pracach nad ustawami oraz wpływu organizacji finansowanych przez branżę tytoniową na kształt przepisów. Jak podaje Business Insider, „prace nad ustawą budzą kontrowersje, a ich efektem może być eliminacja konkurencji z rynku, co budzi pytania o intencje ustawodawców”.
Co dalej z ustawami?
Komisja Zdrowia zdecydowała również o wstrzymaniu szczegółowego rozpatrzenia projektu zakazującego sprzedaży nieletnim wszystkich e-papierosów, w tym beznikotynowych, do 28 kwietnia. Wynika to z obowiązku notyfikacji projektu w Komisji Europejskiej i związanej z tym trzymiesięcznej procedury wstrzymania prac legislacyjnych, tzw. „standstill”.
Nowe regulacje obejmują również zakaz sprzedaży e-papierosów bez nikotyny i woreczków nikotynowych na odległość – w tym przez internet, a także ich reklamowania. Co więcej, ograniczenia dotyczą także miejsc publicznych – używanie beznikotynowych papierosów elektronicznych miałoby być zakazane tam, gdzie już dziś obowiązuje zakaz korzystania z e-papierosów zawierających nikotynę, m.in. w szkołach, przystankach komunikacji publicznej i restauracjach.
Jednak kluczowym elementem regulacji jest radykalne podniesienie akcyzy na e-papierosy, co w praktyce może doprowadzić do ich całkowitego zniknięcia z legalnej sprzedaży. Jednorazowe e-papierosy, które dziś kosztują około 30 zł, po wejściu w życie nowych przepisów miałyby kosztować nawet 90 zł.
red.
Foto: Obrady Sejmu, PAP/Rafał Guz
Inne tematy w dziale Rozmaitości