Deklaracja Donalda Trumpa o możliwości przejęcia przez Stany Zjednoczone kontroli nad Strefą Gazy oraz przesiedlenia jej mieszkańców do sąsiednich państw arabskich wywołała falę kontrowersji i stanowczy sprzeciw na arenie międzynarodowej. Podczas gdy premier Izraela Benjamin Netanjahu wyraził poparcie dla tej koncepcji, większość światowych liderów, w tym przedstawiciele Unii Europejskiej, Chin i świata arabskiego skrytykowała ten pomysł jako naruszający prawo międzynarodowe i nierealistyczny w praktyce.
Trump: USA przejmą kontrolę nad Gazą
Podczas konferencji prasowej z Benjaminem Netanjahu Trump ogłosił, że Stany Zjednoczone powinny objąć długoterminową kontrolę nad Strefą Gazy i doprowadzić do jej odbudowy. Według byłego prezydenta USA teren ten powinien zostać „zrównany z ziemią” w celu eliminacji zagrożeń, a następnie odbudowany jako „riwiera Bliskiego Wschodu”, w której powstaną „nieograniczone miejsca pracy” dla mieszkańców. Trump podkreślił, że według jego „silnej rekomendacji” Gaza powinna docelowo należeć do Stanów Zjednoczonych, a w razie potrzeby nie wykluczył wysłania tam amerykańskich żołnierzy.
Premier Netanjahu poparł tę ideę, uznając ją za zgodną z celem Izraela, którym jest uniemożliwienie Hamasowi rządzenia w Strefie Gazy. Stwierdził, że propozycja Trumpa „może zmienić historię” i zasługuje na poważne rozważenie.
Palestyńczycy: To nasza ziemia, nigdzie się nie wybieramy
Deklaracja Trumpa wywołała natychmiastową reakcję mieszkańców Gazy, którzy określili ją jako próbę przymusowego wysiedlenia. W rozmowie z mediami podkreślali swoje przywiązanie do ziemi oraz fakt, że nie opuszczą Gazy nawet w obliczu jej zniszczenia.
„Trump może iść do diabła ze swoimi pomysłami, przekonaniami i pieniędzmi. Nigdzie się nie wybieramy” – powiedział agencji Reuters jeden z mieszkańców Gazy.
„Jeśli Trump chce rozwiązać ten konflikt, niech zabierze Izraelczyków do jednego ze stanów USA. To oni są tutaj obcy, nie my” – dodał inny rozmówca.
„Nie opuściliśmy Gazy z powodu bombardowań i głodu, jak mielibyśmy to zrobić teraz?” – skomentowała 65-letnia mieszkanka, odwołując się do historycznej Nakby, czyli masowych wysiedleń Palestyńczyków w 1948 roku.
Ambasador Palestyny w Polsce Mahmoud Khalifa nazwał propozycję Trumpa „wzmocnieniem izraelskiej okupacji” oraz „rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego”. Stwierdził, że przymusowe wysiedlenia Palestyńczyków można uznać za czystki etniczne, a zamiast nich należy dążyć do rozwiązania dwupaństwowego.
Międzynarodowa krytyka: Niemcy, Hiszpania i Chiny przeciwko planowi Trumpa
Stanowcza reakcja na plan Trumpa pojawiła się także w Europie i Azji. Prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier wyraził sceptycyzm wobec propozycji Trumpa, podkreślając, że Bliski Wschód potrzebuje trwałego rozwiązania politycznego, a nie działań prowadzących do dalszej eskalacji konfliktu.
Szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock oceniła, że Gaza należy do Palestyńczyków, a ich przymusowe wysiedlenie byłoby niedopuszczalne.
Minister spraw zagranicznych Hiszpanii Jose Manuel Albares stwierdził, że Strefa Gazy „jest ziemią Palestyńczyków, którzy muszą tam pozostać”, ponieważ powinna być częścią przyszłego państwa palestyńskiego.
MSZ Chin również skrytykowało plan Trumpa. Rzecznik chińskiego ministerstwa spraw zagranicznych Lin Jian podkreślił, że Pekin sprzeciwia się „przymusowemu wysiedlaniu” Palestyńczyków oraz wspiera zasadę „Palestyńczycy powinni rządzić Palestyną”.
Chiny wezwały także wszystkie strony do powrotu do idei rozwiązania dwupaństwowego, jako jedynej drogi do osiągnięcia trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie.
Eksperci: Plan Trumpa jest nierealistyczny
Zdaniem ekspertów, nawet jeśli Trump powróci do władzy, jego propozycja jest niemożliwa do zrealizowania.
Dr hab. Łukasz Fyderek (UJ) ocenił, że plan jest „nierealistyczny”, ponieważ nie zgodzą się na niego ani Palestyńczycy, ani państwa arabskie. Przypomniał, że oficjalną polityką większości krajów regionu jest dążenie do rozwiązania dwupaństwowego, zgodnie z rezolucjami ONZ.
Izraelski portal Walla zauważył, że nawet Netanjahu wydawał się być zaskoczony propozycją Trumpa, a jego słowa mogły jedynie zaostrzyć sytuację w regionie i wzmocnić Hamas.
Czy plan Trumpa ma jakiekolwiek szanse realizacji?
Eksperci wskazują na kilka głównych przeszkód:
- Brak zgody Palestyńczyków, którzy przez dekady walczą o utrzymanie swojej ziemi.
- Sprzeciw państw arabskich, takich jak Egipt i Jordania, które od lat ograniczają osiedlanie Palestyńczyków.
- Konsekwencje prawne, gdyż przymusowe wysiedlenia mogą być uznane za naruszenie prawa międzynarodowego.
- Ryzyko eskalacji konfliktu, ponieważ ogłoszenie takiego planu może zwiększyć poparcie dla Hamasu i podważyć obecne negocjacje dotyczące rozejmu.
Deklaracja Donalda Trumpa o potencjalnym przejęciu Strefy Gazy przez USA oraz przesiedleniu Palestyńczyków wywołała globalne oburzenie. Podczas gdy część izraelskiej prawicy przyjęła ją z entuzjazmem, większość liderów międzynarodowych stanowczo ją odrzuciła, wskazując na jej nierealność oraz sprzeczność z prawem międzynarodowym. Nawet jeśli propozycja Trumpa pozostanie jedynie retorycznym gestem, otworzyła ona kolejną odsłonę politycznej debaty na temat przyszłości Bliskiego Wschodu.
Red.
na zdjęciu: prezydent USA Donald Trump. fot. PAP/EPA/JIM LO SCALZO / POOL
Inne tematy w dziale Polityka