W Sejmie trwa gorąca debata nad ustawą tytoniową, która może diametralnie zmienić rynek nikotynowy w Polsce. Kluczowym elementem regulacji jest radykalne podniesienie akcyzy na e-papierosy, co w praktyce może doprowadzić do ich całkowitego zniknięcia z legalnej sprzedaży. W tle sprawy pojawia się wpływ wielkich koncernów tytoniowych, w tym Philip Morris International (PMI), którego interesy wydają się wyjątkowo dobrze zabezpieczone w projekcie ustawy.
Rządowa wojna z e-papierosami
Od momentu objęcia władzy przez Koalicję Obywatelską, Ministerstwo Zdrowia prowadzi intensywną walkę z e-papierosami. Minister Zdrowia Izabela Leszczyna wielokrotnie zapowiadała ich delegalizację, jednak ostatecznie inicjatywę przejęło Ministerstwo Finansów, które postanowiło uderzyć w rynek wysoką akcyzą. Skala podwyżki jest ogromna – jednorazowe e-papierosy, które dziś kosztują około 30 zł, po wejściu w życie nowych przepisów miałyby kosztować nawet 90 zł. W efekcie, produkty te albo całkowicie znikną z rynku, albo przejdą do szarej strefy.
Paradoksalnie, rząd nie zdecydował się na równie radykalne kroki wobec podgrzewaczy tytoniu, czyli urządzeń konkurencyjnych dla e-papierosów, na których sprzedaży zarabia właśnie PMI. Zwiększona akcyza na papierosy tradycyjne ma wynieść jedynie 2–3 złote za paczkę, co w praktyce oznacza, że to właśnie one mogą stać się główną alternatywą dla osób, które nie będą mogły kupić e-papierosów.
Tajemnicze spotkania
Wokół procesu legislacyjnego pojawiło się wiele wątpliwości związanych z możliwym wpływem koncernów tytoniowych na treść ustawy. W czerwcu 2024 roku wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz spotkał się w nieoficjalnych okolicznościach z szefem PMI. Oficjalnie rozmowy miały dotyczyć amerykańskich inwestycji zbrojeniowych, jednak obecność wiceministrów, którzy zajmują się procesem opiniowania ustaw tytoniowych, budzi podejrzenia.
Dodatkowo, w pracach nad ustawą aktywnie uczestniczyli byli pracownicy PMI oraz osoby znane z działalności lobbingowej. Mimo interwencji poselskich, rząd nie zdecydował się na ich odsunięcie od procesu legislacyjnego. Co więcej, do ustawy wprowadzono poprawkę zgłoszoną przez organizacje pracodawców, które są finansowane przez PMI. Dzięki tej zmianie, wysoką akcyzą objęto nie tylko jednorazowe e-papierosy, ale także ich wersje wielorazowego użytku. Efekt? Z polskich sklepów mają zniknąć wszystkie rodzaje e-papierosów, co wprost uderza w ich producentów i dystrybutorów, a jednocześnie wzmacnia pozycję tradycyjnych koncernów tytoniowych.
Kontrowersyjne poprawki w ostatniej chwili
Ministerstwo Rozwoju i Technologii wysłało do ustawy dwa różne zestawy uwag – jeden stworzony w trybie standardowym, drugi natomiast powstał w ekspresowym tempie i nie przeszedł standardowej ścieżki opiniowania. Dokument ten nosił ślady pośpiechu i prawdopodobnie został przygotowany poza oficjalnymi procedurami, co rodzi pytania o rzeczywiste kulisy prac legislacyjnych.
Jak podaje Business Insider, „producenci e-papierosów nie kryją oburzenia – argumentują, że rząd działa pod dyktando wielkich koncernów tytoniowych, które zyskają na wyeliminowaniu konkurencyjnych produktów.”
Poseł Janusz Cieszyński ujawnił na portalu X.com, że zmiany w ustawie były efektem zakulisowego lobbingu. Według niego, nie jest jasne, kto tak naprawdę stał za przygotowaniem dokumentu, który w ostatniej chwili trafił do oficjalnego obiegu.
Mozliwe efekty nowych przepisów
Jeśli ustawa zostanie przyjęta w obecnym kształcie, skutki mogą być dalekosiężne. W krótkim okresie e-papierosy znikną z rynku legalnego, co doprowadzi do gwałtownego wzrostu szarej strefy. Ci, którzy nie zdecydują się na zakup produktów niewiadomego pochodzenia, prawdopodobnie wrócą do palenia tradycyjnych papierosów lub skorzystają z podgrzewaczy tytoniu – produktów, na których najwięcej zarabia PMI.
Zamiast ograniczać liczbę palaczy, nowe przepisy mogą więc paradoksalnie zwiększyć ich liczbę, ponieważ tradycyjne papierosy pozostaną najłatwiej dostępną i względnie tanią opcją. Dla porównania, kraje takie jak Szwecja skutecznie redukują liczbę palaczy poprzez promowanie mniej szkodliwych alternatyw, w tym e-papierosów. W USA natomiast władze planują drastyczne ograniczenie zawartości nikotyny w papierosach, co realnie zmniejsza ich szkodliwość. Polska idzie w odwrotnym kierunku, co budzi pytania o rzeczywiste intencje ustawodawców.
Sejmowe głosowanie w tej sprawie może być jednym z najbardziej kontrowersyjnych momentów tej kadencji.
red.
Fot: Wicepremier Kosiniak-Kamysz i minister Andrzej Domański w czasie posiedzenia Sejmu. Marcin Obara/PAP
Inne tematy w dziale Polityka