śród polskich gwiazd show-biznesu niemal wszyscy dumnie wspierają WOŚP. W tym roku, jak zwykle, z czerwonym serduszkiem nie zobaczyliśmy jednak Dody – piosenkarka od sześciu lat nie angażuje się w inicjatywę przez to, jak została potraktowana przez Jerzego Owsiaka i ekipę TVN.
Doda nie wspiera WOŚP od lat
Fakt, że Dodę i Jerzego Owsiaka nie łączą ciepłe relacje, nie jest tajemnicą. Artystka od sześciu lat pozostaje skłócona z liderem WOŚP i nic nie wskazuje, by ten stan rzeczy miał się zmienić. Podczas tegorocznego 33. finału Orkiestry sprawa ponownie nabrała rozgłosu, a wszystko przez jeden komentarz zamieszczony na Facebooku.
Przed kilkoma dniami jedna z internautek skomentowała wpis posła Łukasza Litewki, w którym ten podziękował Dodzie za udzielenie wsparcia jego fundacji. Kobieta, oburzona na Rabczewską za rzekomy bojtkot WOŚP, napisała w jej kierunku kilka niemiłych słów "Nic do niej nigdy nie miałam, (...) ale straciła w moich oczach wiele za krytykę WOŚP z powodu niedowartościowania jej z powodu jakiejś kiecki, którą ofiarowała na aukcję. Czuję ogromny niesmak" – skomentowała internautka pod postem Litewki.
Konflikt Dody z Owsiakiem i TVN
Nie umknęło to uwadze samej zainteresowanej, która postanowiła wytłumaczyć, dlaczego tak naprawdę nie wspiera Orkiestry.
"Od 13. roku życia wspierałam WOŚP przez ponad 20 lat: co roku grałam koncerty, oddawałam wszystkie swoje najważniejsze nagrody, a moje licytacje zawsze cieszyły się największym zainteresowaniem, dlatego byłam zapraszana do studia, żeby podkręcić jeszcze ich sprzedaż. Tak samo było tym razem, kiedy zaproszono mnie z ramienia WOŚP. (...) I z nadzieją, że na żywo podkręcimy pomoc dla potrzebujących, zostałam ostentacyjnie niewpuszczona do studia przez TVN (...) Upokorzyli mnie i zamknęli mi drzwi przed nosem, twierdząc, że nie jestem tam mile widziana" – opisała sytuację sprzed sześciu lat, kiedy nie została wpuszczona do studia TVN przez jej prywatny konflikt z Agnieszką Woźniak-Starak (wówczas Szulim). Owsiak miał wówczas zignorować problemy Rabczewskiej i pozostawił ją w trudnej sytuacji samą.
Chociaż trudno jest obiektywnie ocenić, kto w tym konflikcie ma rację, Doda otwarcie wytyka winę Owsiaka. Zdaniem piosenkarki lider WOŚP zostawił ją na lodzie i pomimo upływu czasu nie zdobył się na przeprosiny.
"Nie sądziłam, że ten personalny ban również przełoży się na pomoc dla potrzebujących i że Owsiak nie zainterweniuje. Wiadomo także, co wydarzyło się potem. Wiadomości wymienione z prezesem WOŚP tylko pogorszyły sytuację. Nie dość, że tego nie zrobił, to jeszcze odpisał mi na wiadomość, żebym brała to na miękko i trudno. Aha, no to niech wszyscy inni też biorą na miękko moją decyzję po tym. Pamiętajcie, że możesz pomagać przez 20 lat i nikt tego nie doceni, a odmówisz raz i mówić będą o tym wszyscy. Ale biorę to na miękko" – wytłumaczyła swoją niechęć do WOŚP Doda.
Fot. Jerzy Owsiak/Doda
Salonik24
Inne tematy w dziale Społeczeństwo