Rząd Tuska problemem Trzaskowskiego. "To kula u nogi kampanii"

Redakcja Redakcja PO Obserwuj temat Obserwuj notkę 21
Brak pomysłu, wizji, jasnego przekazu i odbijanie się od ściany do ściany – tak działania sztabu Rafała Trzaskowskiego oceniają politycy PO. Dodają: "Na szczęście dla nas Kaczyński znalazł Karola Nawrockiego". O kulisach i atmosferze w Koalicji Obywatelskiej pisze Mariusz Kowalewski.

"To jakiś fake"

Kiedy w ubiegły poniedziałek Ogólnopolska Grupa Badawcza opublikowała sensacyjny sondaż, z którego wynikało, że Rafał Trzaskowski przegrałby w drugiej turze z kandydatem PiS Karolem Nawrockim, zapytałem kilka osób związanych – bardziej lub mniej – ze sztabem kandydata KO, co o tym sądzą. Odpowiedzi ograniczały się do kilku słów:

– Ten sondaż to jakiś fake.

– Jeden sondaż od mało wiarygodnej sondażowni.

– W sondażach, które zlecamy, wynik jest zupełnie inny, a Nawrocki nie zbliża się do Rafała nawet o milimetr.

Kolejne publikowane sondaże pokazały, że póki co Trzaskowski nie ma się czego obawiać. W każdym z nich prezydent Warszawy dystansuje Nawrockiego przynajmniej o 10 punktów procentowych. Mimo to w Koalicji Obywatelskiej nie są zadowoleni z poczynań sztabu Trzaskowskiego.

– A im bliżej wyborów, tym ocena poczynań jest bardziej krytyczna – słyszymy.

Polityk PO, który pracował przy kilku kampaniach wyborczych, poczynania Trzaskowskiego ocenia krótko: wtórne i nudne.

Inny dodaje jednak: – Sztab Rafała jest bardzo słaby. Nie ma pomysłu, wizji, jasnego przekazu i odbija się od ściany do ściany. Na szczęście dla nas Kaczyński znalazł Karola Nawrockiego.

W braku doświadczenia w debatach i publicznych wystąpieniach sztab Trzaskowskiego od samego początku widział słabe punkty Nawrockiego. Kiedy w pierwszych tygodniach od pokazania przez PiS swojego kandydata na prezydenta notowania Trzaskowskiego zatrzymały się w miejscu, a Nawrockiego zaczęły rosnąć, osoby blisko związane ze sztabem prezydenta stolicy przekonywały, że nic złego się nie dzieje.

– Nawrocki polegnie na debatach i wystąpieniach publicznych. W pierwszych nie brał nigdy udziału i nie ma doświadczenia. W drugich pójdzie na żywioł i wpadnie w kłopoty – mówiła mi pod koniec grudnia osoba związana ze sztabem Trzaskowskiego.

I faktycznie, Nawrocki szybko zaczął zaliczać wpadki. Najpierw, pytany przez dziennikarzy o sprawę posła Marcina Romanowskiego, który uciekł na Węgry przed wymiarem sprawiedliwości, powiedział: – Nie myślę nic.

A kilka dni temu zaliczył jeszcze bardziej spektakularną wpadkę. Podczas spotkania z mieszkańcami Mazowsza, ks. Jan Jóźwiak, proboszcz jednej z ciechanowskich parafii, odniósł się do wypowiedzi prof. Antoniego Dudka, który stwierdził, że „jeśli chodzi o życie prywatne pana Karola Nawrockiego, to w tej kampanii dowiemy się jeszcze wielu ciekawych rzeczy”. Naukowiec zna się z Nawrockim z czasów pracy w IPN. Jego wypowiedź była komentarzem do doniesień „Gazety Wyborczej” o tym, że Nawrocki wynajmował apartament w Muzeum II Wojny Światowej, mimo że do domu miał zaledwie 5 km.

I właśnie te wydarzenia skomentował na spotkaniu z kandydatem PiS ks. Jóźwiak.

– Co do pana profesora Dudka: radzę, żeby mu pan prawy prosty albo lewy wymierzył – stwierdził duchowny, nawiązując do bokserskiej przeszłości Nawrockiego. Kandydat PiS odparł: – Bóg zapłać, księże dziekanie, dziękuję za te słowa i za wsparcie.

Później w mediach Nawrocki tłumaczył się, że podziękował za życzenia wygrania wyborów, a nie za namowę do użycia siły. 


Kopiowanie innych

– To, że Nawrocki jest dramatycznie słaby, nie usprawiedliwia jednak naszych poczynań – komentuje osoba współpracująca ze sztabem Trzaskowskiego i wymienia słabe punkty kampanii kandydata Koalicji.

Przede wszystkim brak jest jasnej wizji kampanii. – Zacznijmy od hasła „Cała Polska naprzód”. Ono nie dość, że jest puste, to jeszcze wtórne. Nawiązuje do słynnego „Forza Italia” Silvio Berlusconiego. To hasło nic nie mówi – uważa nasz rozmówca.

Wtórny też był klip, który Trzaskowski opublikował w dniu startu kampanii. Jego sztab skopiował wideo Rishiego Sunaka. – Każdy kopiuje, tylko robi się to z głową. Inspirujesz się, a nie robisz perfidny plagiat czyjegoś klipu – słyszymy od polityka KO.

Według niego widoczny jest też brak pomysłu. – Powinni mieć oś kampanii. Takie trzy punkty, które ustawiałyby narrację. Tego nie ma – kontynuuje nasz rozmówca.

– Ale za to mamy Zenka Martyniuka – żartuje inny polityk PO, nawiązując do wizyty Rafała Trzaskowskiego na Podlasiu i nagrania z gwiazdą disco polo. – To akurat nie był zły ruch. Może dla ogółu był niezrozumiały, ale na Podlasiu to zrobi swoje. Rafał tam nie walczy o wygranie, a o minimalizowanie strat. Zenek jest jednym z elementów tej strategii – twierdzi osoba, która wspiera sztab Trzaskowskiego.

Na prawo patrz

Inny zarzut dotyczy niezrozumiałej zmiany wizerunku Trzaskowskiego. Podczas prawyborów w KO Radek Sikorski skupiał się na centrowym elektoracie, akcentując kwestie bezpieczeństwa. – W jego ustach takie hasła brzmią wiarygodnie, ale w ustach Trzaskowskiego są jak dźwięk pękniętego dzwonu. Mimo to jego sztabowcy pchają go w tym kierunku. Kompletne szaleństwo. Nowych wyborców tym nie pozyska – ocenia nasz rozmówca.

Podobnie nasi rozmówcy oceniają zmianę retoryki na temat Centralnego Portu Komunikacyjnego. – Rafał jest za, a nawet przeciw. Dramat. Po co go w to pchali, skoro było wiadomo, że druga strona wyciągnie archiwalne wypowiedzi i ustawi je w kontrze? Zupełnie niezrozumiałe – ocenia inny nasz rozmówca z Koalicji Obywatelskiej.

Nasi rozmówcy wskazują, że słabością Rafała Trzaskowskiego w tej kampanii jest przede wszystkim jego sztab, na którego czele stanęła Wioletta Paprocka. W mediach uważa się ją za architektkę dobrego wyniku Koalicji Obywatelskiej w wyborach do Sejmu w 2023 roku. Wprawdzie ugrupowaniu Donalda Tuska nie udało się wtedy wygrać z partią Jarosława Kaczyńskiego, ale cała opozycja demokratyczna zdobyła na tyle dużo głosów, że była w stanie odsunąć PiS od władzy.

– Była twarzą, ale decyzje zapadały w otoczeniu Donalda Tuska. Tam się wykuwały pomysły. Tutaj otoczenie premiera już nie pomaga, i to widać – twierdzą nasi rozmówcy z PO.

– Jest na razie mało decyzyjna. Ale prawdziwa kampania dopiero przed nami – dodaje inny rozmówca. 


Ukraina, później Trump

Sztabowi Trzaskowskiego po początkowym marazmie i złych pomysłach udało się w końcu wyprowadzić celny strzał. Tak nasi rozmówcy określają pomysł z ograniczeniem „800 plus” dla niepracujących Ukraińców. Temat bardzo delikatny. Wszystkie sztaby wiedzą, że w Polsce narasta niechęć do imigrantów zza wschodniej granicy. Nikt jednak, poza Konfederacją, nie próbował otwarcie krytykować polskiego wsparcia dla walczącej Ukrainy.

– Celnie uderzyli. Myśmy o tym mówili w Sejmie, oni podnieśli to podczas kampanii. Nam zostało tylko mało skuteczne lamentowanie, że to był nasz pomysł – mówi poseł PiS.

– Kampania wyborcza jest dopiero w początkowej, raczkującej fazie. Wybory rozstrzygną się na przełomie maja i kwietnia. PiS będzie chciał ściągnąć Donalda Trumpa. My będziemy musieli mieć na to mocną odpowiedź – mówi osoba współpracująca ze sztabem i dodaje: – Mamy też nadzieję, że rząd, który póki co nam nie pomaga, przestanie nam szkodzić w tej kampanii. Może sztab popełnia błędy, ale kulą u nogi Rafała jest rząd, a nie sztab.  


Fot. Rafał Trzaskowski/X

Mariusz Kowalewski 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj21 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (21)

Inne tematy w dziale Polityka