Trump nie bawi się w półśrodki i jedzie walcem. Chiny będą wściekłe

Redakcja Redakcja USA Obserwuj temat Obserwuj notkę 120
Prezydent Donald Trump realizuje przedwyborcze obietnice i zapowiada pierwsze cła. To zła wiadomość dla Europy, być może dla Polski, ale przede wszystkim dla Chin i Meksyku. Wyjaśniamy, dlaczego.

Zgodnie z doktryną America First, pierwsze godziny urzędowania Donalda Trumpa były skupione na sprawach krajowych, m.in. migracji, energii, administracji oraz inflacji. Chociaż podpisał wiele aktów wykonawczych, żaden nie dotyczył wprost ceł, które miały być jedną z pierwszych jego decyzji. 

Rekordowe cła dla Chin

W kampanii zapowiadał, że wprowadzi uniwersalne cła dla wszystkich partnerów handlowych w wysokości 10-20 proc., przy czym Chiny będą musiały liczyć się z cłami na poziomie 60 proc., a Meksyk i Kanada – 25 proc. Z dostępnych analiz wynika, że byłoby to kosztowne dla wszystkich.

Amerykańskie gospodarstwa domowe zostałyby obciążone dodatkowym rachunkiem rzędu 2600 USD rocznie, obroty w handlu światowym mogłyby zmniejszyć się o 2,5 proc. w pierwszym roku i 4 proc. w długim okresie – wg badania IfW Kiel, a gospodarka UE nawet o 2,0-2,2 proc. do 2027 r. w przypadku szerokiej wojny handlowej – wg badania EY. Tymczasem pierwszego dnia nowy prezydent ograniczył się do poinstruowania Departamentu Skarbu i Handlu oraz Przedstawiciela USA ds. Handlu o konieczności sporządzenia szczegółowej analizy porozumień handlowych i skali deficytów handlowych z poszczególnymi państwami oraz sprawdzenia, jak rzutują one na bezpieczeństwo narodowe USA.

Oceny będące podstawą ewentualnych zmian w polityce handlowej mają być sfinalizowane do 1 kwietnia. Trump w dokumencie wskazał konieczność sprawdzenia możliwości utworzenia External Revenue Service, która łączyłaby pobór ceł oraz analizę funkcjonowania handlu. 


Dostaną cłami za kartele narkotykowe

Najbardziej dobitnie Trump wypowiedział się w sprawie Kanady i Meksyku, które oskarża o bierność w kwestiach karteli, nielegalnych imigrantów i przemytu narkotyków. Te państwa mogą spodziewać się ceł w wys. 25 proc. już od 1 lutego.

Ta groźba nie jest jednak jeszcze pewna, ponieważ są to najwięksi partnerzy handlowi USA, a zatem konsekwencje będą silnie odczuwalne także na rynku USA. W akcie wykonawczym dotyczący handlu zapowiedziano także przegląd funkcjonowania północno-amerykańskiej umowy handlowej (USMCA). Trump nie wyklucza także jej wypowiedzenia, chociaż sam ją podpisał. Rząd Kanady ostrzega, że jest przygotowany na działania odwetowe i ma kilka asów w rękawie, bowiem USA importuje z Kanady 60 proc. ropy i 85 proc. energii elektrycznej. 

USA biorą za cel Chiny

Zgodnie z zapowiedziami, nowa administracja na cel wzięła Chiny, choć nie nałoży na nie ceł w zapowiadanej wysokości 60 proc. Drugiego dnia urzędowania Trump zapowiedział, że wszystkie chińskie produkty zostaną objęte co najmniej 10-procentowym cłem od 1 lutego, w związku z dostarczaniem Meksykowi i Kanadzie fentanylu. Ponadto, Przedstawiciel ds. Handlu ma ocenić, czy Chiny wywiązują się z umowy handlowej podpisanej w trakcie poprzedniej kadencji Trumpa, tzw. Phase 1. Analizowana będzie także kwestia kradzieży własności intelektualnej, jak również bezcłowego dostępu do rynku amerykańskiego dla drobnych produktów do wartości de minimis (800 USD), z czego korzystają chińskie platformy Shein i Temu. 


Wyjście z porozumienia paryskiego. Koniec "zielonego ładu" 

Z innych istotnych kwestii podjętych pierwszego dnia urzędowania 47. Prezydenta USA, warto wspomnieć, że podpisał on, po raz drugi, wyjście USA z porozumienia paryskiego. Zmniejsza to wiarygodność negocjacji umów z administracją USA i utrudni działania na rzecz ochrony klimatu. Trump liberalizuje także przepisy regulujące wydobycie surowców w USA, co obniży ich cenę i przyczyni się do wzrostu emisji.

To także uderzenie w politykę klimatyczną UE oraz brak równych zasad i ograniczeń między partnerami. UE stoi przed trudnymi wyborami, ponieważ USA są najważniejszym partnerem handlowym Unii zarówno w handlu towarowym, usługowym, jak też inwestycyjnym. Jeden na pięć towarów trafia na rynek amerykański. Dlatego Bruksela nie zamyka przed sobą żadnych możliwości dalszych działań, np. zwiększenia zakupów gazu skroplonego, by uniknąć ceł, ale także działań odwetowych czy potencjalnego zbliżenia z Chinami.  

Tego dowiesz się z naszego artykułu:

  • Donald Trump wraca do doktryny "America First", koncentrując się na analizie porozumień handlowych, deficytów i potencjalnych zagrożeń dla bezpieczeństwa narodowego, odkładając wprowadzenie zapowiadanych ceł
  • Rekordowe cła dla Chin i Meksyku, w tym 10-procentowe taryfy na wszystkie chińskie produkty i groźba 25-procentowych ceł na towary z Kanady i Meksyku, mają być odpowiedzią na kwestie narkotykowe i nielegalną migrację
  • Wyjście USA z porozumienia paryskiego oraz liberalizacja przepisów dotyczących wydobycia surowców zmieniają globalne podejście do polityki klimatycznej 
  • Handlowe napięcia między USA a partnerami mogą skutkować szeroką wojną celną, której konsekwencje odczuje zarówno gospodarka światowa, jak i amerykańskie gospodarstwa domowe – z prognozowanym rocznym kosztem 2600 USD na rodzinę.


Fot. Donald Trump i jego małżonka, Melania/PAP/EPA

Tomasz Wypych

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj120 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (120)

Inne tematy w dziale Polityka