na zdjęciu: dziennikarka Izabela Krzan. fot.  PAP/Tomasz Gzell
na zdjęciu: dziennikarka Izabela Krzan. fot. PAP/Tomasz Gzell

Izabella Krzan żali się na sposób zwolnienia z TVP. "Dobrzyńska nawet nie odebrała"

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 4
Minął już rok od przeprowadzenia głośnych "czystek" w neo-TVP. Izabella Krzan, jedna z gwiazd dawnego "Pytania na śniadanie" w nowym wywiadzie wspomniała ten dramatyczny dla niej czas i opowiedziała, jak przebiegło zwolnienie jej ze stacji. Jak twierdzi Krzan, świeżo upieczona wówczas szefowa Kinga Dobrzyńska nawet nie zamierzała przekazać jej wieści o utracie przez nią pracy osobiście.

Izabella Krzan o zwolnieniach w TVP

W styczniu ubiegłego roku w "zreformowanym" TVP zwolniono wielu pracowników, którzy przez poprzednie lata byli twarzami stacji. "Czystki" te dotknęły jednak nie tylko osoby powiązane ze środowiskami Prawa i Sprawiedliwości, ale i kompletnie apolitycznych prezenterów. Głośnym echem obiło się w mediach wymienienie całej obsady "Pytania na śniadanie" przez nową szefową Kingę Dobrzyńską. W rok po tych dramatycznych wydarzeniach Izabella Krzan, która wówczas prowadziła śniadaniówkę wraz z Tomaszem Kammelem, postanowiła wspomnieć jak wyglądały jej ostatnie dni w telewizji. Jak się okazuje, Dobrzyńska nawet nie zamierzała przekazać osobiście pracownikom hiobowych wieści.

– W piątek wiedziałam, że powinnam otrzymać harmonogram na kolejny tydzień pracy. (...) Nie było żadnej informacji, więc zadzwoniłam do pani Kingi Dobrzyńskiej z pytaniem: co i jak? Nie odebrała w piątek. W sobotę i niedzielę też nie było kontaktu – wspomniała w wywiadzie z Marcinem Mellerem.


Izabella Krzan żali się na sposób zwolnienia jej z TVP

Co więcej, w poprzednich tygodniach Kinga Dobrzyńska utrzymywała ze swoimi pracownikami (pozornie) serdeczne relacje. Według Krzan, szefowa wielokrotnie przekonywała ją o to, że nie ma się o co martwić. Gdy jasnym stało się, że TVP pozbywa się kolejnych prezenterów, wraz z Tomaszem Kammelem próbowała zapytać się przełożonej o swoją przyszłość w telewizji. O rozwiązaniu kontaktu jednak nie dowiedziała się nawet od niej.

– Czułam już, że skoro nie ma harmonogramu na tydzień, a powinnam być tam już wpisana, to znaczy, że coś jest nie w porządku. Choć przez ostatni miesiąc, bo my miałyśmy okazję współpracować razem, słyszałam, że: "wszystko jest super", "ty się w ogóle nie przejmuj", "fajnie działamy i jest ekstra". Nie było żadnych, nawet minimalnych impulsów, że za chwilę zostaniemy "odpuleni" z "Pytania na śniadanie". W poniedziałek Tomek wylądował w Polsce (...) Zadzwonił, po czym zadzwonił do mnie i powiedział: "słuchaj, słyszałem, że kontrakt z nami zostaje rozwiązany i, że za chwilę pani Kinga zadzwoni do ciebie" – powiedziała Krzan, opowiadając dalej.

– Pięć godzin później nikt do mnie nie dzwonił, więc wykręciłam numer. Mówię: "dzień dobry pani Kingo, chciałabym wiedzieć o co chodzi, i jak sobie planować kolejny tydzień". Usłyszałam dokładnie to samo, co Tomek, czyli że kontrakt zostaje rozwiązany. Powiedziałam, że ja przecież nie mam żadnego kontraktu. "No to jakaś umowa, którą masz, jest rozwiązana", cytuję dosłownie - wspomina.


Gdzie teraz pracuje Izabella Krzan

Krzan, chociaż nie ukrywa, że takie traktowanie ze strony przełożonych było dla niej poważnym ciosem, obecnie wraz z Tomaszem Kammelem kontynuuje z powodzeniem karierę dziennikarską na "Kanale Zero" Krzysztofa Stanowskiego. Tego samego powiedzieć nie można jednak o Kindze Dobrzyńskiej, która w listopadzie 2024 r. sama padła ofiarą zmian w stacji i straciła swoją posadę jako szefowa "Pytania na śniadanie".

na zdjęciu: dziennikarka Izabela Krzan. fot. PAP/Tomasz Gzell

Salonik

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj4 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Kultura