fot. PAP/Tomasz Gzell
fot. PAP/Tomasz Gzell

Sejm wywraca system wyborczy. 15 sędziów SN zdecyduje o ważności wyboru prezydenta

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 205
Sejm uchwalił ustawę incydentalną, która zmienia zasady stwierdzania ważności wyborów prezydenckich w 2025 roku. Nowe przepisy przewidują, że decyzję podejmie 15 sędziów Sądu Najwyższego z największym stażem, a nie Izba Kontroli Nadzwyczajnej. Co to oznacza dla przyszłych wyborów?

W piątek Sejm przyjął tzw. ustawę incydentalną, która wprowadza zmiany w procedurach dotyczących stwierdzania ważności wyborów prezydenckich w 2025 roku oraz uzupełniających wyborów do Senatu. Kluczowym założeniem ustawy jest przekazanie decyzji o ważności wyboru prezydenta 15 najstarszym stażem sędziom Sądu Najwyższego, zamiast Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która dotychczas pełniła tę funkcję. Rozwiązanie to budzi wiele emocji i kontrowersji zarówno wśród polityków, jak i opinii publicznej. Ustawa została skierowana do dalszych prac w Senacie.

Jakie zmiany wprowadza ustawa?

Zgodnie z nowymi przepisami, o ważności wyboru prezydenta RP w 2025 roku zdecyduje specjalny skład sędziowski. Wybranych zostanie 15 sędziów najstarszych stażem na stanowisku w Sądzie Najwyższym. W przypadku, gdy kilku sędziów posiada identyczny staż, pierwszeństwo ma ten, który dłużej pełni funkcję sędziego w ogóle. Podobna zasada dotyczy przewodniczącego trzyosobowego składu rozstrzygającego protesty wyborcze – również tu decyduje staż w Sądzie Najwyższym.

Zmiany te obejmują nie tylko wybory prezydenckie, ale również uzupełniające wybory do Senatu, które odbędą się w marcu 2025 roku. Protesty wyborcze będą rozpatrywane przez trzyosobowy skład sędziów wyłonionych losowo spośród izb Cywilnej, Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych.


Dlaczego głosowano ustawę incydentalną?

Dotychczasowa praktyka przewidywała, że decyzję o ważności wyborów podejmuje Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Jednak jej status prawny jest kwestionowany zarówno w kraju, jak i za granicą. Orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ETPC) wskazuje na wątpliwości związane z niezależnością i legalnością powoływania sędziów tej izby. Według krytyków, jej skład został ukształtowany z udziałem tzw. neosędziów, mianowanych w procedurze podważanej przez unijne instytucje.

Twórcy ustawy, głównie posłowie Polski 2050 oraz PSL, argumentują, że zmiana ma na celu zapewnienie większej wiarygodności i bezstronności w procesie stwierdzania ważności wyborów. Dzięki zastosowaniu nowego mechanizmu z udziałem najstarszych stażem sędziów, decyzje mają być pozbawione cienia wątpliwości prawnych.


Kontrowersje wokół projektu

Ustawa wywołała ostrą debatę w Sejmie. Zwolennicy rozwiązania, głównie posłowie opozycji, podkreślają, że nowe przepisy pozwolą uniknąć problemów związanych z podważaniem wyników wyborów na arenie międzynarodowej. Przeciwnicy, w tym politycy PiS, twierdzą, że ustawa jest próbą manipulacji systemem sądowniczym i podważeniem prerogatyw prezydenta Andrzeja Dudy, który był inicjatorem utworzenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej.

Poseł PiS Sebastian Kaleta zwrócił uwagę, że zmiany mogą doprowadzić do sytuacji, w której o ważności wyborów decydować będą osoby zasiadające w Sądzie Najwyższym jeszcze w czasach PRL, co według niego jest sprzeczne z ideą wolnej Polski. Krytyka dotyczyła również rzekomej intencji ustawodawcy, który – zdaniem przedstawicieli partii rządzącej – dąży do obsadzenia składów sądowych „swoimi” sędziami.

Z kolei posłowie opozycji ripostowali, przypominając o przypadkach powoływania przez PiS osób z kontrowersyjną przeszłością, takich jak Stanisław Piotrowicz, były członek PZPR i prokurator w czasach PRL.

- Trudno, żeby pan prezydent przychylnie patrzył na te pomysły, skoro utworzenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która od dobrych kilku lat orzeka w sprawach ważności wyborów, powstała z inicjatywy pana prezydenta - oświadczyła z kolei prezydencka minister Małgorzata Paprocka.


Co dalej z ustawą incydentalną?

Ustawa trafi teraz do Senatu, który może wprowadzić poprawki lub odrzucić ją w całości. Jeśli Senat zdecyduje się na zmiany, projekt wróci do Sejmu. Ostateczna decyzja zależy jednak od prezydenta Andrzeja Dudy, który może ustawę podpisać, zawetować lub skierować do Trybunału Konstytucyjnego.

Podsumowanie:

Z tego tekstu o ustawie incydentalnej dowiedziałeś się, że:

  • Nowe przepisy dotyczą wyborów prezydenckich w 2025 roku oraz uzupełniających wyborów do Senatu.
  • Decyzję o ważności wyborów podejmie 15 najstarszych stażem sędziów Sądu Najwyższego.
  • Dotychczasowa Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych została wykluczona z tej procedury ze względu na wątpliwości prawne dotyczące jej statusu.
  • Ustawa jest odpowiedzią na orzecznictwo TSUE i ETPC, które podważało niezależność tej izby.
  • Krytycy obawiają się, że nowe przepisy mogą być wykorzystywane politycznie i prowadzić do manipulacji składem sędziowskim.
  • Projekt budzi emocje wśród posłów opozycji i rządzącej większości – teraz trafi do Senatu.
  • Prezydent Andrzej Duda, inicjator utworzenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej, wyraził sceptycyzm wobec tych zmian.

red.

na zdjęciu posłowie na sali obrad Sejmu w d. 24 stycznia, fot. PAP/Tomasz Gzell



Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj205 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (205)

Inne tematy w dziale Polityka