Badania włosów za ponad 20 tys. złotych w resorcie. Bodnarowi "jest trochę łyso"

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 141
Wiele zamieszania wprowadził wykaz umów cywilnoprawnych zawieranych przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Tabelkę pokazała w sieci szefowa KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka. Z informacji urzędowych wynika, że resort pod kierownictwem Adama Bodnara wydał 24 tysiące na "badania trychologiczne - obrazowania skóry głowy i cebulek włosów" w ciągu dwóch dni. "Nie, Pan Minister nie skorzystał z tego badania i uprzejmie prosił, żeby przekazać, że żałuje i jest mu z tego powodu trochę łyso" - brzmi odpowiedź ministra sprawiedliwości.

Badania trychologiczne w ministerstwie

"Minister chyba dba o bujne fryzury swoich pracowników. Koszt jedyne 24 tys. złotych" – skomentowała sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka na platformie X. W wykazie umów cywilnoprawnych resortu sprawiedliwości rzeczywiście widniała taka kwota na pielęgnację skóry głowy. 


Jej wpis wywołał falę komentarzy i pytań o zasadność takich badań w instytucji publicznej. Tym bardziej, że resort sprawiedliwości, nadzorujący prokuraturę, ściga polityków PiS i urzędników za wydatkowanie środków publicznych. 

Niektórzy opisują, że badanie trychologiczne skóry kosztuje od 100 do 150 złotych, więc kwota z tego punktu widzenia była zawrotna. W kierownictwie resortu sprawiedliwości - oprócz ministra Adama Bodnara - są Arkadiusz Myrcha, Maria Ejchart, Zuzanna Rudzińska - Bluszcz, Dariusz Mazur i Wojciech Kutyła. Pojawia się też pytanie, czy badanie trychologiczne można traktować jako badania okresowe dla pracowników ministerstwa. Wypominana jest też rządowi ogromna dziura budżetowa, która powinna działać na wyobraźnię urzędników i hamować wydatkowanie pieniędzy publicznych na ponadstandardowe zabiegi.  


Czym jest badanie trychologiczne?

Trychologia to wciąż mało znana powszechnie dziedzina medycyny, która zajmuje się diagnozowaniem i leczeniem problemów ze skórą głowy i włosami. Profilaktyka tego typu pomaga w szybkim wykrywaniu schorzeń, takich jak łuszczyca, grzybica czy łojotokowe zapalenie skóry. 

Ministerstwo Bodnara odpowiada na krytykę 

W odpowiedzi na krytykę w sieci resort Adama Bodnara opublikował oświadczenie, w którym podkreślono, że badania profilaktyczne finansowane przez pracodawcę to standard w sektorze publicznym i prywatnym.

"Badania profilaktyczne fundowane przez pracodawcę, także w sektorze publicznym, to dziś standard i element konkurowania o pracownika na trudnym rynku" – podano w komunikacie. Ministerstwo zaznaczyło również, że z powodu pozytywnego odbioru wśród pracowników planuje powtórzyć akcję w bieżącym roku. 

"Zespół wybrał specjalistyczną usługę oceny skóry głowy. To nowoczesna metoda obrazowania skóry i cebulek włosów, która umożliwia ich oglądanie w dużym powiększeniu i rozpoznanie wielu schorzeń, często jeszcze w ich początkowej fazie (np. łuszczyca czy łojotokowe zapalenie skóry). Zgłosiły się 173 osoby. Jak powszechnie wiadomo, praca w Ministerstwie Sprawiedliwości to ogromne wyzwanie, więc badania mają też strategiczne znaczenie zarządcze. Na najtrudniejsze i stresogenne odcinki zostaną przesunięci Ci, którzy mają skórę i włosy w najlepszym stanie lub wręcz przeciwnie - Ci, którzy nie mają już nic do stracenia!" - czytamy w ironicznym oświadczeniu resortu sprawiedliwości. 

"O mały włos, abyśmy zapomnieli przekazać najważniejsze, co zapewne Redakcje interesuje. Nie, Pan Minister nie skorzystał z tego badania i uprzejmie prosił, żeby przekazać, że żałuje i jest mu z tego powodu trochę łyso" - dodało ministerstwo.  

 

Fot. Minister sprawiedliwości Adam Bodnar/PAP

GW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj141 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (141)

Inne tematy w dziale Polityka