Rząd po wycofaniu się z planów wprowadzenia programu Kredyt na Start 0% zapowiada prace nad nowymi rozwiązaniami wspierającymi dostęp do mieszkań. W debacie publicznej pojawia się jednak alternatywna. Kluczem miałoby być wsparcie dla oszczędzających na wkład własny, co eksperci wskazują jako skuteczniejsze i bardziej stabilne rozwiązanie niż dotowanie kredytów hipotecznych.
Oszczędzanie zamiast kredytowania: Na czym polega nowy pomysł?
Propozycja opiera się na modelu kas oszczędnościowo-budowlanych, który od ponad 130 lat z powodzeniem funkcjonuje w Niemczech, Austrii czy Czechach. System ten pozwala przyszłym kredytobiorcom na stopniowe gromadzenie środków potrzebnych na wkład własny w sposób przewidywalny i bezpieczny.
W praktyce działa to następująco:
- Klient podpisuje umowę oszczędnościowo-kredytową z wyspecjalizowaną kasą budowlaną.
- Instytucja wylicza, ile miesięcznie należy odkładać, aby po 7-9 latach zgromadzić np. 40-50% wartości przyszłego mieszkania.
- W trakcie oszczędzania kasa oferuje stałe oprocentowanie depozytów, a po uzyskaniu wymaganego wkładu własnego klient otrzymuje kredyt na resztę kwoty – również z góry określonym oprocentowaniem.
- Państwo dopłaca premię mieszkaniową, co dodatkowo motywuje do oszczędzania
Przykładowo, w Niemczech system działa w oparciu o założenie, że w ciągu siedmiu lat oszczędzania klient uzbiera połowę wartości mieszkania, a na drugą połowę uzyskuje kredyt z oprocentowaniem ustalonym już na początku umowy. Okres spłaty wynosi 1,5 raza tyle, co czas oszczędzania, co pozwala na płynne przejście między fazami.
Dlaczego ten model mógłby przyjąć się w Polsce?
- Doświadczenia pokazują, że wspieranie kredytów hipotecznych w fazie spłaty jest mniej pożądane ekonomicznie niż wspieranie oszczędzania do budowania wkładu własnego i budowania własnego potencjału ekonomicznego, bo to powoduje też pewną możliwość planowania ruchów - mówi agencji informacyjnej Newseria dr Jacek Furga z Centrum Procesów Bankowych.
- Tego typu decyzja, jaką podjął poprzedni rząd, o uruchomieniu programu Bezpieczny Kredyt 2 proc., która powstała w ciągu kwartału i miała wprowadzić program na sześć kolejnych kwartałów, pokazała, czym to się kończy. Spowodowała niesamowity chaos na rynku mieszkaniowym i wzrost cen transakcyjnych z roku na rok o 30 proc. Tutaj potrzebny jest spokój, przewidywalność i pewność - zwraca uwagę ekspert.
Eksperci wskazują na kilka kluczowych powodów, dla których można rozważyć wdrożenie tego systemu w Polsce:
- Stabilność rynku nieruchomości – Chaotycznie wprowadzone programy dotujące kredyty, takie jak Bezpieczny Kredyt 2%, przyczyniają się do gwałtownych wzrostów cen mieszkań. Wsparcie oszczędzania zamiast kredytowania unika nagłego wzrostu popytu i pozwala na bardziej przewidywalny rozwój rynku.
- Budowanie własnego potencjału – Zamiast „dopłacania do długu”, system kas oszczędnościowych wspiera Polaków w gromadzeniu środków na przyszłość. To edukuje finansowo i zmniejsza ryzyko związane z nadmiernym zadłużeniem.
- Doświadczenia międzynarodowe – W krajach takich jak Niemcy, Czechy czy Austria system cieszy się dużym zaufaniem. W Niemczech uczestniczy w nim aż 25 milionów osób. Nawet w mniejszych Czechach, z populacją 10 milionów, aż 2-2,5 miliona osób oszczędza w ten sposób.
- Wsparcie państwa – Premia mieszkaniowa może być znaczącym bodźcem, zwłaszcza dla osób o niższych dochodach, które często nie są w stanie uzyskać wysokich kredytów.
Lekcje z przeszłości: Dlaczego potrzebujemy spokoju i przewidywalności?
W Polsce podobne rozwiązanie zostało zapisane w ustawie już w 1997 roku, ale nigdy nie doczekało się realizacji. Brak wdrożenia był spowodowany m.in. zmianami politycznymi i brakiem konsekwencji w podejściu do problemu mieszkalnictwa. Tymczasem doświadczenia ostatnich lat pokazują, że szybkie i nieprzemyślane działania, takie jak wprowadzenie Bezpiecznego Kredytu 2%, prowadzą do chaosu. Z raportu Narodowego Banku Polskiego wynika, że ceny transakcyjne mieszkań w największych miastach wzrosły o 30% w zaledwie dwa lata.
- Jeżeli mamy coś wspierać, to budowanie potencjału własnego potencjalnych kredytobiorców, a nie zachęcać ich do sięgania po kredyt. – podkreśla dr Furga. Eksperci zwracają uwagę, że deweloperzy nie są w stanie szybko zwiększyć podaży mieszkań, co oznacza, że dodatkowy popyt generowany przez dotacje jedynie podbija ceny.
Z tego artykułu dowiedziałeś się:
- Na czym polega system kas oszczędnościowo-budowlanych
- Jakie korzyści oferuje ten system
- Jak system działa w innych krajach
- Dlaczego model kas oszczędnościowych może sprawdzić się w Polsce
- Jakie problemy występują na rynku mieszkaniowym w Polsce
- Dlaczego podobny system nie został wcześniej wdrożony w Polsce
Tomasz Wypych
Fot: Y.D/pexels
Inne tematy w dziale Gospodarka