Fot: Y.D/pexels
Fot: Y.D/pexels

Nowy sposób na własne mieszkanie. Za granicą sprawdza się od lat

Redakcja Redakcja Kredyty Obserwuj temat Obserwuj notkę 31
Rząd po wycofaniu się z planów wprowadzenia programu Kredyt na Start 0% zapowiada prace nad nowymi rozwiązaniami wspierającymi dostęp do mieszkań. W debacie publicznej pojawia się jednak alternatywna. Kluczem miałoby być wsparcie dla oszczędzających na wkład własny, co eksperci wskazują jako skuteczniejsze i bardziej stabilne rozwiązanie niż dotowanie kredytów hipotecznych.

Oszczędzanie zamiast kredytowania: Na czym polega nowy pomysł?

Propozycja opiera się na modelu kas oszczędnościowo-budowlanych, który od ponad 130 lat z powodzeniem funkcjonuje w Niemczech, Austrii czy Czechach. System ten pozwala przyszłym kredytobiorcom na stopniowe gromadzenie środków potrzebnych na wkład własny w sposób przewidywalny i bezpieczny.

W praktyce działa to następująco:

  • Klient podpisuje umowę oszczędnościowo-kredytową z wyspecjalizowaną kasą budowlaną.
  • Instytucja wylicza, ile miesięcznie należy odkładać, aby po 7-9 latach zgromadzić np. 40-50% wartości przyszłego mieszkania.
  • W trakcie oszczędzania kasa oferuje stałe oprocentowanie depozytów, a po uzyskaniu wymaganego wkładu własnego klient otrzymuje kredyt na resztę kwoty – również z góry określonym oprocentowaniem.
  • Państwo dopłaca premię mieszkaniową, co dodatkowo motywuje do oszczędzania


Przykładowo, w Niemczech system działa w oparciu o założenie, że w ciągu siedmiu lat oszczędzania klient uzbiera połowę wartości mieszkania, a na drugą połowę uzyskuje kredyt z oprocentowaniem ustalonym już na początku umowy. Okres spłaty wynosi 1,5 raza tyle, co czas oszczędzania, co pozwala na płynne przejście między fazami.

Dlaczego ten model mógłby przyjąć się w Polsce?

- Doświadczenia pokazują, że wspieranie kredytów hipotecznych w fazie spłaty jest mniej pożądane ekonomicznie niż wspieranie oszczędzania do budowania wkładu własnego i budowania własnego potencjału ekonomicznego, bo to powoduje też pewną możliwość planowania ruchów - mówi agencji informacyjnej Newseria dr Jacek Furga z Centrum Procesów Bankowych.

- Tego typu decyzja, jaką podjął poprzedni rząd, o uruchomieniu programu Bezpieczny Kredyt 2 proc., która powstała w ciągu kwartału i miała wprowadzić program na sześć kolejnych kwartałów, pokazała, czym to się kończy. Spowodowała niesamowity chaos na rynku mieszkaniowym i wzrost cen transakcyjnych z roku na rok o 30 proc. Tutaj potrzebny jest spokój, przewidywalność i pewność - zwraca uwagę ekspert.

Eksperci wskazują na kilka kluczowych powodów, dla których można rozważyć wdrożenie tego systemu w Polsce:

  • Stabilność rynku nieruchomości – Chaotycznie wprowadzone programy dotujące kredyty, takie jak Bezpieczny Kredyt 2%, przyczyniają się do gwałtownych wzrostów cen mieszkań. Wsparcie oszczędzania zamiast kredytowania unika nagłego wzrostu popytu i pozwala na bardziej przewidywalny rozwój rynku.
  • Budowanie własnego potencjału – Zamiast „dopłacania do długu”, system kas oszczędnościowych wspiera Polaków w gromadzeniu środków na przyszłość. To edukuje finansowo i zmniejsza ryzyko związane z nadmiernym zadłużeniem.
  • Doświadczenia międzynarodowe – W krajach takich jak Niemcy, Czechy czy Austria system cieszy się dużym zaufaniem. W Niemczech uczestniczy w nim aż 25 milionów osób. Nawet w mniejszych Czechach, z populacją 10 milionów, aż 2-2,5 miliona osób oszczędza w ten sposób.
  • Wsparcie państwa – Premia mieszkaniowa może być znaczącym bodźcem, zwłaszcza dla osób o niższych dochodach, które często nie są w stanie uzyskać wysokich kredytów.


Lekcje z przeszłości: Dlaczego potrzebujemy spokoju i przewidywalności?

W Polsce podobne rozwiązanie zostało zapisane w ustawie już w 1997 roku, ale nigdy nie doczekało się realizacji. Brak wdrożenia był spowodowany m.in. zmianami politycznymi i brakiem konsekwencji w podejściu do problemu mieszkalnictwa. Tymczasem doświadczenia ostatnich lat pokazują, że szybkie i nieprzemyślane działania, takie jak wprowadzenie Bezpiecznego Kredytu 2%, prowadzą do chaosu. Z raportu Narodowego Banku Polskiego wynika, że ceny transakcyjne mieszkań w największych miastach wzrosły o 30% w zaledwie dwa lata.

 - Jeżeli mamy coś wspierać, to budowanie potencjału własnego potencjalnych kredytobiorców, a nie zachęcać ich do sięgania po kredyt. – podkreśla dr Furga. Eksperci zwracają uwagę, że deweloperzy nie są w stanie szybko zwiększyć podaży mieszkań, co oznacza, że dodatkowy popyt generowany przez dotacje jedynie podbija ceny.

Z tego artykułu dowiedziałeś się:

  • Na czym polega system kas oszczędnościowo-budowlanych
  • Jakie korzyści oferuje ten system
  • Jak system działa w innych krajach
  • Dlaczego model kas oszczędnościowych może sprawdzić się w Polsce
  • Jakie problemy występują na rynku mieszkaniowym w Polsce
  • Dlaczego podobny system nie został wcześniej wdrożony w Polsce

Tomasz Wypych

Fot: Y.D/pexels

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj31 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Gospodarka