Konsultacje społeczne dotyczące wprowadzenia Strefy Czystego Transportu (SCT) w Krakowie wywołały silne emocje wśród mieszkańców miasta i okolic. Podczas spotkania 9 stycznia w Urzędzie Miasta protestujący głośno wyrażali swój sprzeciw, przynosząc transparenty z hasłami: „Ręce precz od naszych aut”, „Eko-terror” czy „Nie oddamy Krakowa”. Część mieszkańców chce rezygnacji z wejścia do Strefy Czystego Transportu.
Dlaczego SCT budzi kontrowersje?
Celem wprowadzenia SCT jest walka z zanieczyszczeniem powietrza, w tym z charakterystycznym dla Krakowa smogiem. Strefa ma wyeliminować z ruchu samochody niespełniające odpowiednich norm emisji spalin.
Pierwsze przepisy mają wejść w życie już 1 lipca 2025 r., wykluczając z ruchu pojazdy benzynowe niespełniające normy Euro 1 oraz diesle poniżej Euro 2. Od 1 lipca 2026 r. wymogi zostaną zaostrzone: benzynowe auta będą musiały spełniać normę Euro 3, a diesle – Euro 5. SCT obejmie niemal całe miasto, co szczególnie niepokoi mieszkańców okolicznych miejscowości, którzy codziennie dojeżdżają do pracy i szkół w Krakowie.
- 20 zł dziennie albo 500 zł miesięcznie, tyle ma kosztować wjazd do Krakowa od 1 lipca 2025 r., jeśli auto z dieslem nie ma Euro 6 – alarmuje Bartłomiej Krzych ze Stowarzyszenia Otwarta Wieliczka. - Nowa SCT w Krakowie to dla diesli docelowo Euro 6dT, czyli wyższa niż Euro 6. Można się czuć oszukanym – dodaje.
Protesty i polityczne zamieszanie
Przeciwnicy SCT zwracają uwagę na to, że konsultacje społeczne prowadzone przez władze miasta ograniczają możliwość wypowiedzi jedynie do mieszkańców Krakowa, pomijając głosy osób z okolicznych gmin, które również odczują skutki zmian. „Miasto nie może ignorować interesów mieszkańców aglomeracji, dla których Kraków jest miejscem pracy, nauki i życia codziennego” – mówi Krzych.
Sprzeciw wyraził także wojewoda małopolski Krzysztof Jan Klęczar, zaznaczając, że wszelkie decyzje w sprawie SCT muszą uwzględniać interes całej Małopolski. Wskazał ponadto, że wojewoda będzie mógł zająć stanowisko dopiero po uchwaleniu przez radnych miejskich projektu uchwały.
Prezydent Krakowa, Aleksander Miszalski, jeszcze w maju 2024 r. deklarował, że miasto nie jest gotowe na tak poważne zmiany. „Obiecywałem i podtrzymuję tę obietnicę, że Strefa Czystego Transportu zostanie przeanalizowana raz jeszcze i przekonsultowana z mieszkańcami” – mówił wówczas Miszalski. Jednak w obliczu obowiązujących przepisów o elektromobilności, Kraków musi wprowadzić SCT w związku z przekroczeniem dopuszczalnych poziomów dwutlenku azotu (NO2) w powietrzu.
Konsultacje przedłużone
Ze względu na duże zainteresowanie społeczne, krakowski magistrat przedłużył konsultacje społeczne dotyczące SCT o tydzień, do 17 stycznia 2025 r. Mieszkańcy mogą zgłaszać swoje uwagi za pomocą ankiety elektronicznej, a także drogą tradycyjną i mailową.
„To istotne, aby wszyscy mieli możliwość wypowiedzenia się w tej sprawie. SCT dotyczy nie tylko Krakowa, ale także osób dojeżdżających i całej aglomeracji” – podkreślają przedstawiciele Komitetu Kraków dla Kierowców.
Decyzję o ostatecznym kształcie Strefy Czystego Transportu podejmą miejscy radni podczas sesji w lutym 2025 r. Obecny projekt zakłada, że mieszkańcy Krakowa zostaną objęci wymogami SCT dopiero od 1 lipca 2030 r., co budzi kontrowersje wśród przyjezdnych. Do tego czasu kierowcy z miasta będą mogli korzystać z aut niespełniających nowych norm.
Znaczenie Strefy Czystego Transportu dla władz
Wprowadzenie SCT to jeden z najważniejszych kroków w walce o czystsze powietrze w Krakowie. Jednak brak uwzględnienia interesów szerokiego grona mieszkańców regionu oraz obciążenie finansowe dla właścicieli starszych pojazdów budzą poważne wątpliwości. Dyskusje na temat SCT będą zapewne trwać jeszcze długo, a ich wynik może wpłynąć na sytuację w innych polskich miastach zmuszonych do wdrażania podobnych rozwiązań.
Co daje w dalekiej perspektywie SCT zdaniem włodarzy Krakowa i innych miast, które chcą ją wprowadzić?
Poprawa jakości powietrza
SCT mają na celu ograniczenie emisji szkodliwych substancji, takich jak dwutlenek azotu (NO₂) i cząsteczki pyłu PM10 i PM2.5, które są generowane przez pojazdy spalinowe. Zmniejszenie emisji tych substancji pomaga w walce ze smogiem, co prowadzi do poprawy jakości powietrza i zmniejszenia ryzyka chorób układu oddechowego i sercowo-naczyniowego.
Ochrona zdrowia mieszkańców
Zanieczyszczenie powietrza jest jednym z największych zagrożeń dla zdrowia publicznego. Eksperci tłumaczą, że dzięki SCT można zmniejszyć liczbę hospitalizacji i przedwczesnych zgonów spowodowanych chorobami wynikającymi z wdychania toksycznych substancji. W miastach takich jak Kraków, gdzie smog jest problemem od lat, SCT może znacząco wpłynąć na jakość życia mieszkańców.
Zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych
Przekonanie, że ograniczenie liczby pojazdów spalinowych w mieście wpływa także na redukcję emisji gazów cieplarnianych, takich jak dwutlenek węgla (CO2). To krok w walce ze zmianami klimatycznymi, zgodny z europejskimi i światowymi celami neutralności klimatycznej.
Promowanie zrównoważonego transportu
SCT zachęcają do korzystania z alternatywnych, bardziej ekologicznych środków transportu, takich jak komunikacja publiczna, rowery, hulajnogi elektryczne czy pojazdy zeroemisyjne (elektryczne i wodorowe). Wprowadzenie SCT może być bodźcem do rozwoju infrastruktury dla takich środków transportu. Sęk w tym, że sami politycy korzystają z samochodów spalinowych i podróżują samolotami.
Wpływ na rozwój gospodarki niskoemisyjnej
SCT mogą stymulować innowacje i rozwój technologii w sektorze transportu, np. produkcję pojazdów elektrycznych czy rozwój infrastruktury ładowania. To także szansa na przyciągnięcie inwestorów zainteresowanych nowoczesnymi rozwiązaniami transportowymi.
Fot. Kraków/Facebook @Krakow PL
Red.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo