fot. PAP/Leszek Szymański
fot. PAP/Leszek Szymański

Andrzej Duda wybrał narty zamiast na gali prezydencji UE. Wywołał lawinę

Redakcja Redakcja Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 159
Nieobecność prezydenta Andrzeja Dudy na uroczystej inauguracji polskiej prezydencji w Radzie UE wywołała falę komentarzy i krytyki. Okazało się bowiem, że głowa państwa zamiast tego wybrała wyjazd na narty. Politycy różnych opcji podzielili się w ocenie tej sytuacji. Oto najważniejsze reakcje i cytaty.

Andrzej Duda wielkim nieobecnym na gali polskiej prezydencji

Prezydent Andrzej Duda nie uczestniczył w gali inaugurującej polską prezydencję w Radzie UE w Teatrze Wielkim – Operze Narodowej. Zamiast niego Polskę reprezentował doradca Wojciech Gerwel. Z Kancelarii Prezydenta płynęły głosy, że zaproszenie pisemne przyszło, ale nie było w jakiś szczególny sposób ponawiane, więc prezydent uznał, że nie musi się pojawiać na gali.

Według prezydenckiego ministra Wojciecha Kolarskiego prezydent uznał wydarzenie za „mało istotne politycznie”. – Gala miała charakter kulturalny, a nie polityczny. Fakt, że rozmawiamy o niej w kontekście braku obecności prezydenta, świadczy o jej niewielkim znaczeniu – powiedział w Radiu Zet.

Z kolei Marcin Mastalerek, szef gabinetu prezydenta, ostro skrytykował organizatorów wydarzenia, zarzucając im przekształcenie gali w „Akademię ku czci Donalda Tuska”. – Prezydent nie będzie uwiarygadniał takich działań swoją obecnością – podkreślił Mastalerek.


Krytyka i ironiczne komentarze

Media od razu odkryły, że w sobotę od rana Andrzej Duda szusował w najlepsze na nartach w Ośrodku Narciarskim Kluszkowce-Ski w Pieninach. Narciarze robili sobie z nim pamiątkowe zdjęcia.

Premier Donald Tusk, nawiązując do doniesień o wyjeździe prezydenta na narty, ironicznie życzył mu „bezpiecznego szusowania”.


Prawdziwa burza na temat postawy prezydenta zapanowała wśród rozmówców porannego "Śniadania Rymanowskiego" w niedzielę. Politycy opozycji, w tym Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej, nie kryli oburzenia. – Polska racja stanu przegrała z białym szaleństwem – stwierdził Szczerba, dodając, że obecność prezydenta na gali była obowiązkiem wynikającym z powagi wydarzenia.

Robert Kropiwnicki z Platformy Obywatelskiej poszedł dalej, nazywając decyzję Andrzeja Dudy „żenującą”. – Prezydent strzela focha i jedzie na narty. To nieodpowiedzialne – ocenił w programie.

Anna Maria Żukowska z Lewicy odniosła się natomiast do wpisu Tuska, zauważając, że premier „robi to specjalnie, żeby wywołać reakcję”. – Ta reakcja za każdym razem jest taka sama – równie infantylna – podsumowała.


Obrona prezydenta przez polityków PiS

Politycy Prawa i Sprawiedliwości bronili decyzji Andrzeja Dudy, przekonując, że gala była wydarzeniem wyłącznie ceremonialnym. Radosław Fogiel skrytykował Donalda Tuska, nazywając go „internetowym trollem”. – Tusk ma kruche ego, które nie pozwala mu zaakceptować, że wiodącą rolę w prezydencji miałby prezydent – powiedział Fogiel.

Minister Stanisław Żaryn podkreślił, że prezydent od początku informował o swojej nieobecności. – Decyzja o nieobecności była przemyślana i zgodna z kalendarzem prezydenta – stwierdził Żaryn.

Podzielone opinie na temat gali

Niektórzy politycy, jak Krzysztof Bosak z Konfederacji, bagatelizowali znaczenie inauguracji. – To była uroczystość ceremonialna, bez większego wpływu na politykę – ocenił. Bosak dodał, że jego partia wolała tego dnia być z protestującymi rolnikami, niż uczestniczyć w gali.

Z kolei wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL ujawnił, że podczas wydarzenia było przewidziane przemówienie Andrzeja Dudy. – Prezydent mógł zabrać głos i podkreślić swoją rolę w prezydencji – podkreślił.

Podczas wydarzenia głos zabrał premier Donald Tusk i przewodniczący Rady Europejskiej Antonio Costa. W uroczystości wzięli udział m.in. marszałek Sejmu Szymon Hołownia, marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, były prezydent Bronisław Komorowski, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, a także wielu ministrów i parlamentarzystów.


Nieformalny szczyt UE - kolejny punkt sporu

Nieobecność prezydenta na gali to nie jedyna kwestia budząca kontrowersje. Polska, jako kraj przewodniczący Radzie UE, zrezygnowała z organizacji nieformalnego szczytu Rady Europejskiej na rzecz Brukseli. Marcin Mastalerek zarzucił rządowi, że decyzja ta obniżyła rangę polskiej prezydencji. – To wydarzenie bez precedensu, które realnie ogranicza nasz wpływ na unijną agendę – dodał Stanisław Żaryn.

Radosław Fogiel zarzucił premierowi, że oddał polski szczyt w ręce Antonio Costy, przewodniczącego Rady Europejskiej. - Dlatego Tusk nie chciał tego szczytu w Polsce, bo nie mógł znieść, jego kruche, delikatne ego małego człowieczka nie było w stanie znieść tego, że wiodącą rolę miałby tam prezydent Andrzej Duda - mówił Fogiel.

- Kompletne bzdury - odpowiedział politykowi PiS Robert Kropiwnicki z PO. - Nie chodzi o szczyt, chodzi o to, że prezydent powinien być w Teatrze Wielkim - mówił. Jego zdaniem "szczyt jest sprawą techniczną".

Natomiast Krzysztof Bosak co do szczytu stwierdził, że takie wydarzenia mają znaczenie, ale nie należy ich też przeceniać.

ja

Zdjęcie gali fot. PAP/Leszek Szymański, zdjęcie archiwalne prezydenta na nartach fot. PAP/Grzegorz Momot



Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj159 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (159)

Inne tematy w dziale Polityka