Zdrada w szeregach PKW. PiS może otwierać szampana

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 214
Spóźniony prezent na gwiazdkę, za to Sylwester będzie obchodzony z wyraźnym zadowoleniem przez polityków PiS - PKW przyjęło sprawozdanie finansowe partii po tym, jak Sąd Najwyższy przychylił się do odwołania złożonego przez tę formację. Tłumaczymy, co w teorii teraz się wydarzy.

PKW rozpatrzyła sprawozdanie finansowe PiS i decyzję SN 

PiS groziła utrata ok. 100 mln złotych z subwencji i dotacji podmiotowej w tej kadencji Sejmu. PKW niedawno odłożyła rozpatrywanie decyzji Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która przychyliła się do odwołania największej partii opozycyjnej. Koalicja Obywatelska była pewna, że PKW będzie konsekwentna i nie przyjmie sprawozdania PiS do wyborów prezydenckich.

Obóz rządowy zakładał, że w międzyczasie "wytarguje" od prezydenta Andrzeja Dudy zgodę na ustawę "incydentalną" - zmianę rozpatrywania protestów wyborczych i ważności wyborów przez wspomnianą izbę na rzecz połączonych Izb Karnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych autorstwa Polski 2050. Większość wybrana przez obecną większość sejmową uważa Izbę Kontroli Nadzwyczajnej za nielegalną. Jednak doszło do przełomu. 

Dziś, mimo wielu sporów w trakcie obrad PKW, ostatecznie przyjęła ona sprawozdanie finansowe PiS. Za byli przewodniczący Sylwester Marciniak, a także Wojciech Sych, Arkadiusz Pikulik i Mirosław Suski. Przeciw zagłosowali Ryszard Kalisz, Paweł Gieras i Maciej Kliś. PiS może świętować odblokowaną w teorii kasę, bo nieoczekiwanie wstrzymali się Ryszard Balicki i Konrad Składowski. Nominaci obecnej koalicji zagłosowali więc w stosunku 3 razy "nie" i 2 razy "wstrzymać". 


Domański pod ścianą. PiS groziła ruina finansowa 

Oznacza to, że zgodnie z Kodeksem wyborczym minister finansów Andrzej Domański będzie musiał wypłacić pieniądze z budżetu dla PiS. Sam o tym wspominał tenże polityk w niedawnych wywiadach, dodając, że nie jest dla niego wiążąca decyzja Sądu Najwyższego, a uchwała PKW. Dziś PKW uznała, że PiS należą się bez "okrojenia" pieniądze z budżetu. 

Subwencja dla Prawa i Sprawiedliwości, pierwotnie ustalona na 26 mln zł rocznie, została drastycznie obniżona po tym, jak Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) zakwestionowała część wydatków partii na kampanię wyborczą. PKW nałożyła na PiS karę w wysokości 10,8 mln zł za nieprawidłowości w wydatkowaniu 3,6 mln zł. W konsekwencji roczna subwencja zmniejszyła się do 15,1 mln zł, co wpłynęło na wysokość wypłacanych rat kwartalnych, które spadły z 6,5 mln zł do 3,7 mln zł.

Co ważne, Ministerstwo Finansów wstrzymało wypłatę subwencji za trzeci kwartał, uznając, że wcześniejsze dwie raty na łączną kwotę 13 mln zł przekroczyły nowy, zredukowany limit. 

Resort finansów poinformował, że za czwarty kwartał PiS otrzyma do 25 stycznia pozostałą kwotę w wysokości 2,1 mln zł, zgodną z nową wysokością subwencji. 

Decyzja o dalszym losie subwencji zależała od rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd Najwyższy i decyzję PKW, zobligowaną potem w teorii do przyjęcia decyzji SN. Partii Jarosława Kaczyńskiego groziła całkowita utrata subwencji przewidzianej w tej kadencji Sejmu. Byłaby to katastrofa zważywszy na kampanię prezydencką, która rozpocznie się lada moment. 

Fot. Ryszard Kalisz w trakcie przerwy od obrad PKW/PAP

GW 

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj214 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (214)

Inne tematy w dziale Polityka