Anna Lewandowska ujawniła, że w okresie strajku kobiet doznała poważnych strat wizerunkowych – wszystko przez to, że mimo naporu fanów, nie wstawiła się za proaborcyjnymi protestami. “Dostałam rykoszetem” - wyznaje.
Anna Lewandowska nie poparła publicznie strajku kobiet
W okresie strajku kobiet większość polskich gwiazd show-biznesu dumnie stanęła po stronie proaborcyjnych protestów, dekorując swoje zdjęcia w mediach społecznościowych czerwoną błyskawicą, a często też osobiście pojawiając się na ulicznych demonstracjach. Do nielicznego grona celebrytów nie wspierających strajku należała Anna Lewandowska, która skomentowała zachowanie jego uczestników słowami “Nie wierzę, że można skutecznie walczyć o szacunek i wolność dla siebie, nie szanując innych oraz ważnych dla nich wartości”.
Żona Roberta Lewandowskiego zawiodła tym samym wielu swoich fanów, którzy oczekiwali od niej postawienia się po ich stronie. Po latach trenerka fitness postanowiła wyznać motywy swojej decyzji.
Lewandowska szczerze: "Wiele razy nie mogłam się odezwać"
– (...) Ja mam też swoje zdanie, lubię się odezwać, natomiast z szacunku do innych, ważnych osób w mojej rodzinie, wiele razy nie mogłam się odezwać. Kobiety gdzieś oczekiwały ode mnie tego, że powinnam stanąć w pierwszym rzędzie i używając wulgaryzmów, zrobić to samo. Ja tego nie chciałam robić. No i dostałam rykoszetem – wyznała w wywiadzie z Agnieszką Hyży.
Lewandowska, oprócz tego, że sama nie jest zwolenniczką aborcji, nie była w stanie poprzeć protestów ze względu na szacunek do swojej rodziny. Daleka krewna sportsmenki, Stanisława Leszczyńska, była bowiem w czasie trwania strajku kobiet trwał proces beatyfikacyjny, a ze względu na antykatolicki charakter demonstracji, trenerka fitness czuła, że poparcie ich byłoby okazaniem braku szacunku dla jej wiary.
Stanisława Leszczyńska krewną Anny Lewandowskiej
– U mnie była w tym momencie kanonizowana święta w rodzinie, która uratowała w czasie II wojny światowej trzy tysiące dzieci, Stanisława Leszczyńska, która była położną. Moja mama w tym czasie kręciła o niej dokument. Ale nigdy nie oceniałam i wydałam pewne oświadczenie, w którym powiedziałam, że nie wiem, co bym ja zrobiła, raczej bym nie usunęła, ale nie opiniuję i uważam, że każda powinna mieć swój wybór – powiedziała trenerka.
Czy jej fani zaakceptują takie wytłumaczenie?
Stanisława Leszczyńska to cioteczna babcia Anny Lewandowskiej. Jej matka Maria Stachurska napisała książkę „Położna. O mojej cioci Stanisławie Leszczyńskiej”. Nakręciła też fabularyzowany film „Położna”, który miał premierę pod koniec minionego roku. Stanisława Leszczyńska to łódzka położna. W czasie wojny była zaangażowana w działalność konspiracyjną. Trafiła do obozu koncentracyjnego w Auschwitz Birkenau. Przez 2 lata, które spędziła w obozie przyjęła około trzech tysięcy porodów. Wszystko opisała w „Raporcie położnej z Oświęcimia”. Ukazał się on w 1965 roku w „Przeglądzie lekarskim”.
Imię Stanisławy Leszczyńskiej nosi jedna z ulic w okolicach dawnego KL Auschwitz w Oświęcimiu, a także jedna z ulic w Łodzi.
Salonik
Na zdjęciu Anna Lewandowska/profil trenerki na Facebooku
Inne tematy w dziale Rozmaitości