Konflikt braci Kurskich trwa od lat, jednak jedno wydarzenie na zawsze przekreśliło byłego prezesa TVP w oczach Jarosława Kurskiego. Dziennikarz "Wyborczej" wyznał, że od momentu tragicznej śmierci Pawła Adamowicza nie jest w stanie nawet spojrzeć na brata, ponieważ uważa go za pośredniego sprawcę zamachu z 2019 roku. Kiedyś w Warszawie powieszono transparent "Kurski przeproś za brata". Wielu uznało to za idealną metaforę sytuacji w Polsce.
Jarosław Kurski śmiertelnie obrażony na brata
Nie jest żadną tajemnicą, że bracia Kurscy za sobą nie przepadają. Jacka i Jarosława różnią poglądy polityczne i ścieżki zawodowe – pierwszy za rządów Prawa i Sprawiedliwości był prezesem TVP, drugi przez lata pracował dla "Gazety Wyborczej". Znany dziennikarz wyjawił jednak, że od kilku lat ich relacje są wyjątkowo zimne, a wszystko to przez tragiczną śmierć prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, którego Jarosław Kurski był bliskim przyjacielem. W wywiadzie udzielonym dla TVP w ramach programu "Rozmowy niesymetryczne" brat Jacka Kurskiego wyznał, że uważa go za pośredniego sprawcę tragicznego zamachu ze stycznia 2019.
– Nie. Mnie jest bardzo trudno o tym mówić, bo miałem przyjaciela, nazywał się Paweł Adamowicz. Nie żyje, nie bez powodu... Pawła znałem z okresu Ruchu Młodej Polski, strajków studenckich, robiliśmy bardzo wiele rzeczy razem. To, co dla mnie jest bolesne w tej historii, to właśnie kompletne odrzucenie związku przyczynowego między narracją telewizji a skutkiem. Brak skruchy, udawanie, że się nic nie stało, to trochę za dużo. Zostawmy ten temat – powiedział w rozmowie dla TVP Jarosław Kurski.
Dziennikarz wyznał również, że nie widuje się ze swoim bratem. Jarosław Kurski już dawno zrezygnował z nawet sporadycznych spotkań rodzinnych, a Wigilię spędza w towarzystwie swojej żony i dzieci. Z Jackiem Kurskim nie wymienił zaś nawet kilku słów od momentu śmierci Adamowicza i zdaje się, że raczej nie planuje zmieniać tego stanu rzeczy w bliskiej i dalekiej przyszłości.
– Od wielu, wielu lat. Nie za fajnie, ale przecież każdy z nas ma swoje rodziny i to nie jest tak, że tylko z bratem trzeba siadać do Wigilii. Siada się z dziećmi, żoną, ukochanymi, z tymi, z którymi się człowiek rozumie i nie chce się narażać na ścisk żołądka – powiedział dziennikarz.
Jacek Kurski o konflikcie z bratem
Kilka lat temu Jacek Kurski był pytany w wywiadzie dla "Sieci", dlaczego jego brat krytykuje go otwarcie w sieci i na łamach "Wyborczej". - To rzeczywiście bolesne. To już kolejny atak brata na mnie, ale pierwszy tak otwarty, publiczny. Choć inne, zakulisowe, były bardziej przykre - opowiadał ówczesny prezes TVP.
- Uważam, że z moim bratem dzieje się coś złego. Codziennie modlę się za niego. Mama też. Myślę, iż to wynika z tego, że Jarosław nie przepracował utraty statusu jedynaka. Gdy się urodziłem, wdarłem się w jego bezpieczny świat i jako drapieżnik zburzyłem spokój [śmiech]. Wierzę, że więzy rodzinne kiedyś okażą się silniejsze niż polityka - dodawał Jacek Kurski.
Wyrok dla Stefana W.
Przypomnijmy tylko, że sąd skazując sprawcę morderstwa ze stycznia 2019 roku na Pawle Adamowiczu, Stefana W., stwierdził, że atak nie miał podłoża politycznego. Zabójca ugodził nożem prezydenta Gdańska z zemsty, bo oskarżał go o to, że przez niego trafił wcześniej do więzienia. W. usłyszał wyrok dożywocia.
Salonik24
Fot. Jarosław Kurski/YouTube/Jacek Kurski/TVP
Inne tematy w dziale Kultura