Apostazja – temat, który dzieli. Sebastian Karpiel-Bułecka krytykuje publiczne obnoszenie się z odejściem z Kościoła, podkreślając intymność wiary i potrzebę wyodrębnienia ludzkich błędów od samej istoty wspólnoty katolickiej. Dlaczego uważa, że afiszowanie się apostazją jest nietaktowne?
Sebastian Karpiel-Bułecka: Obnoszenie się z apostazją jest nietaktowne
Termin "apostazja" w ostatnich latach stał się jednym z najczęściej przewijających się słów w nagłówkach krzykliwych medialnych artykułów. Z każdym rokiem coraz więcej gwiazd wielkiego formatu ogłasza zerwanie swoich więzi z Kościołem, co zazwyczaj spotyka się zresztą z entuzjazmem ich fanów...
Wielu osobom jednak ta moda wciąż się nie podoba. Jedną z odważniejszych deklaracji w temacie podzielił się ostatnio aktor i piosenkarz Paweł Domagała, który stwierdził, że nawet pomimo dostrzegania wad Kościoła, nie zamierza porzucać katolicyzmu.
Podobnym wyznaniem podzielił się lider zespołu Zakopower, Sebastian Karpiel-Bułecka, który w jednym z wywiadów stwierdził, że obnoszenie się z apostazją jest nietaktowne.
– Dla mnie to jest tak intymna rzecz, tak moja, ja na pewno, gdybym chciał odejść od Kościoła, nie ogłaszałbym tego światu, nie rozwieszałbym plakatów po mieście, tylko po prostu bym to zrobił sam w sobie, w ciszy i tyle. Nie wiem do końca, czemu to ma służyć i czy to jest dla kogokolwiek dobre, że tak się afiszuje z takimi rzeczami. Widocznie ma taką potrzebę i taki pogląd na sprawę. Ja nie mam takiego – powiedział muzyk w rozmowie z Żurnalistą.
"Ludziom to się miesza" – Karpiel-Bułecka o krytyce Kościoła i apostazji
Pochodzący z Zakopanego artysta skrytykował również trend obarczania Kościoła katolickiego winą za występujące w jego strukturach patologie. Karpiel-Bułecka podkreślił, że jak w każdej organizacji tworzonej przez ludzi, w Kościele nie brakuje problemów, jednak nie powinno to być powodem do krytyki całej organizacji.
– Ludziom to się w ogóle miesza. Trzeba też oddzielić to wszystko. Należy pamiętać, że w Kościele pracują ludzie, a przecież każdy z nas wie, że ma jakieś wady, jest ułomny, nie jest perfekcyjny. Łatwo sobie wyobrazić, że ci ludzie, którzy w tym Kościele pracują, też popełniają błędy, robią źle, grzeszą, czasem robią straszne rzeczy, bo są ludźmi. Mieszanie tutaj do tego wszystkiego Boga i Kościoła nie ma sensu, trzeba umieć to wyodrębnić –stwierdził artysta.
Lider Zakopower o wierze, apostazji i ludzkich błędach w Kościele
W rozmowie z Żurnalistą muzyk podzielił się również osobistym wyznaniem na temat swojej wiary i opowiedział o osobistej potrzebie uczestniczenia we wspólnocie katolickiej. Kolejny raz podkreślił także, że ludzi złych można spotkać tak w Kościele, jak i poza Kościołem, więc wstrzymuje się od szufladkowania całej instytucji.
– Ja lubię chodzić do kościoła i mnie jest dobrze, jak chodzę do kościoła. Znajduję tam jakąś wspólnotę i lepiej mi się żyje, mi pomaga to, widzę w tym sens. Ja nie będę tego zmieniał, nie będę nikogo oceniał, bo tak samo są ludzie dobrzy w Kościele, jak i poza Kościołem podejrzewam. I tak samo są ludzie źli poza kościołem, jak i w samym kościele, wiec wrzucanie kogoś i szufladkowanie nie ma sensu – wyznał Sebastian Karpiel-Bułecka.
Salonik
Na zdjęciu Sebastian Karpiel-Bułeckam fot. Instagram/oficjalny profil artysty
Inne tematy w dziale Rozmaitości