Agnieszka Holland nie należy do żadnego kościoła, ale … poważnie rozważała założenie własnego. Co powstrzymało artystkę? "Myślałam, żeby własny zbudować. Okazało się, że jest mnóstwo ludzi, którzy by się chętnie przyłączyli”.
Podczas, gdy większość gwiazd show-biznesu toczy spory o to, czy w Kościele powinno się pozostać, czy jednak z niego odejść, w branży są też osoby mające zupełnie inne ambicje. Weźmy na przykład choćby Agnieszkę Holland, która zdecydowała się nie tylko na wystąpienie ze wszystkich wspólnot religijnych, ale i założenie własnego ruchu religijnego.
Hollandyzm to nie żart
Chociaż “Hollandyzm”, jak określają ideę niektórzy internauci, nie zdobył w Polsce specjalnie dużej grupy fanów, artystka zdecydowała się opisać, na jakich zasadach działałby wymyślony przez nią Kościół. Okazuje się, że twórczyni "Zielonej granicy” zamiast mszy wymarzyła sobie spotkania wiernych w planetariach oraz wchodzenie z kontakt z nieskończonością.
– Nie jestem członkinią żadnego Kościoła. Myślałam, żeby własny zbudować. Jak zaczęłam tę myśl poważnie traktować, to się okazało, że jest mnóstwo ludzi, którzy by się chętnie przyłączyli. Nawet się z teologami naradzałam i wymyśliłam, gdzie by się mogły odbywać takie zgromadzenia, w planetariach. W każdym większym mieście jest planetarium. Myślę, że to jest piękne miejsce do transcendentnego kontaktu z nieskończonością, ale to wymaga bardzo dużo czasu, którego nie miałam. Jest wielka potrzeba nowej wiary i nadziei – wytłumaczyła reżyserka w wywiadzie dla TVP Info.
Łagodna krytyka Tuska
Oprócz poruszenia niewątpliwie palących kwestii teologicznych, Agnieszka Holland wykorzystała jednak okazję w postaci wywiadu dla telewizji publicznej do skrytykowania obecnego rządu. Reżyserka “Zielonej granicy” kolejny raz uderzyła w partię Donalda Tuska za jego działania wobec imigrantów na granicy z Białorusią. Trzeba jednak przyznać, że krytyka jest znacznie mniejszego kalibru niż za rządów PiS.
– Po tym, jak przez wiele lat chodzili, krzycząc “państwo prawa i konstytucja”, obecny rząd teraz tworzy legislację, która godzi się na bezkarne strzelanie do ludzi, bo tym jest tak zwane prawo strzelankowe albo też licencja do zabijania, jak nazywają to niektórzy prawnicy. Oczywiście, jest kryzys, Putin z Łukaszenką używają migrantów na granicy. Musimy zdawać sobie sprawę z geopolityki, ale to nie znaczy, że mamy łamać prawa człowieka, konwencje międzynarodowe i naszą własną konstytucję. Robiąc to, de facto mówimy, że to wszystko, o co zabiegaliśmy i walczyliśmy przez osiem lat, kiedy PiS zaczął demontować państwo prawa, to było okej – powiedziała wzburzona reżyserka.
Fot. Agnieszka Holland w TVP INFO/screen YouTube
Salonik24
Inne tematy w dziale Rozmaitości