Były europoseł Jacek Protasiewicz w programie „Salon pokoleń z Protasiewiczem” określił sytuację związaną z ucieczką Marcina Romanowskiego na Węgry jako przykład politycznego „odwróconego porwania”. Co miał na myśli polityk?
"Nieprofesjonalność służb, spektakl polityczny"
Jacek Protasiewicz nie szczędził gorzkich słów pod adresem polskich służb, które, jak twierdzi, nie potrafiły skutecznie monitorować działań Romanowskiego.
– Dałem się trochę zaczarować bajką o skuteczności naszych służb, ale to, co widzimy, to komedia. Mówią, że mają wszystko pod kontrolą, a potem okazuje się, że Romanowski jest na Węgrzech i otrzymał azyl – mówił w programie Salonu 24.
Były premier Leszek Miller określił działania polskich służb jako „rozmemłanie”. Protasiewicz zgodził się z tą oceną, porównując ich operacje do sceny z „Poszukiwaczy zaginionej Arki”, gdzie z pozoru groźny przeciwnik zostaje zastrzelony jednym strzałem.
(Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo)
Cały odcinek, w którym Jacek Protasiewicz szczegółowo analizuje skutki polityczne dla Polski i Węgier oraz możliwości rozwiązania tej niecodziennej sytuacji obejrzysz tutaj:
"Odwrócone porwanie" jako strategia polityczna
Dużą część rozmowy poświęcono Victorowi Orbánowi, premierowi Węgier, który udzielił azylu Romanowskiemu. Według Protasiewicza sytuacja, w której szef węgierskiego rządu udziela azylu polskiemu politykowi ściganemu na podstawie europejskiego nakazu aresztowania, to celowa strategia mająca na celu wywarcie presji na innych członków Unii Europejskiej.
– To taktyka odwróconego porwania. Wypuścimy Romanowskiego, ale za coś w zamian. Orbán rozpycha się łokciami, budując obraz niezależności i siły. Węgrzy w większości mu wierzą, co potwierdzają wyniki wyborów – podkreślił Protasiewicz.
Protasiewicz nie szczędził mocnych słów pod adresem węgierskiego premiera, opisując jego działania jako przykład „łobuzerskiej taktyki”. – Orbán traktuje politykę międzynarodową jak grę, w której stawką są konkretne korzyści, najczęściej finansowe. Jest gotów się cofnąć, ale tylko wtedy, gdy uzyska coś w zamian – ocenił.
Działania Orbána nie ograniczają się jedynie do kwestii Romanowskiego. Protasiewicz przypomniał, że Węgry od lat balansują na granicy konfliktu z Unią Europejską, m.in. w sprawach praworządności i wykorzystania funduszy unijnych.
Polityczne gry w Unii Europejskiej
Zdaniem Protasiewicza, Orbán może wykorzystywać sprawę Romanowskiego jako kartę przetargową w negocjacjach z Brukselą. Procedura z artykułu 7, która grozi Węgrom zawieszeniem w prawach członkowskich, jest dla szefa węgierskiego rządu poważnym zagrożeniem. – Węgrzy mają coraz mniej sojuszników w Unii. Utrata wsparcia Polski po zmianie rządu jest dla Orbána szczególnie dotkliwa – zauważył polityk.
Z tego artykułu dowiedziałeś się:
- Dlaczego Protasiewicz uważa, że polskie służby stały się bohaterami „komedii” w sprawie Romanowskiego.
- Czym jest „odwrócone porwanie” i jak Viktor Orbán wykorzystuje ten mechanizm w polityce unijnej.
- Jak Orbán balansuje między wizerunkiem siły a negocjacyjną grą na europejskiej arenie.
Czytaj dalej:
Na zdjęciu: Viktor Orbán i Marcin Romanowski. Źródło: EPA/ROBERT GHEMENT, X/@MarcinRoma19996
Inne tematy w dziale Społeczeństwo