CC0
CC0

Deweloperzy pod ostrzałem, ministra żąda wyjaśnień. A ceny mieszkań rosną dalej

Redakcja Redakcja Nieruchomości Obserwuj temat Obserwuj notkę 31
Na rynku deweloperskim trwa dyskusja na temat konkurencji i koncentracji, wywołana stanowiskami Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD) oraz minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz. Obie strony przedstawiły swoje argumenty, które obrazują różnice w postrzeganiu sytuacji na rynku nieruchomości. Tymczasem w 2024 roku wzrost cen mieszkań w Polsce był jednym z najwyższych na świecie.

Prezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich broni branży i tłumaczy wysokość marży

Prezes PZFD, Maciej Wandzel, wskazuje, że rynek deweloperski w Polsce charakteryzuje się dużym rozdrobnieniem, a największa firma ma jedynie 6,5 proc. udziału w rynku. Powołuje się na dane z portalu Otodom, które pokazują, że w największych miastach Polski działa setki firm oferujących mieszkania. Według Wandzela, brak koncentracji eliminuje ryzyko naruszania zasad konkurencji.

Wandzel podkreślił również, że ceny mieszkań oferowanych przez największe firmy są często niższe od średniej rynkowej. Odnosząc się do zarzutów o nadmierne marże, zauważył, że dane minister funduszy bazują na marży brutto, która nie uwzględnia istotnych kosztów, takich jak finansowanie, marketing, czy nadzór nad inwestycją. Prezes PZFD zaznaczył, że marża netto, będąca bardziej miarodajnym wskaźnikiem, w ostatnich latach nie wzrosła znacząco, a ryzyko związane z działalnością deweloperską jest wysokie.

Według Wandzela, deweloperzy są niesprawiedliwie stygmatyzowani, mimo że odpowiadają za dostarczanie 98 proc. mieszkań w budownictwie wielorodzinnym. Zwrócił uwagę, że państwo nie wypełnia swoich obowiązków w zakresie zaspokajania potrzeb mieszkaniowych obywateli, co prowadzi do przerzucania tej odpowiedzialności na prywatnych przedsiębiorców.


Minister funduszy i polityki regionalnej: wzrost marż budzi wątpliwości

Minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zwróciła się do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) z prośbą o analizę sytuacji na rynku deweloperskim. W swoim piśmie wskazała, że wzrost marż deweloperskich w latach 2016-2024 budzi wątpliwości. Zwróciła uwagę, że według danych Narodowego Banku Polskiego, szacowany zysk netto ze sprzedaży nowych mieszkań w 2023 roku wyniósł 22 proc., co znacznie przewyższa marże w innych segmentach branży budowlanej.

Minister wyraziła obawy, że może dochodzić do porozumień cenowych, które naruszają interesy konsumentów. W jej opinii, wysoki poziom marż i zysków może wskazywać na brak równowagi rynkowej. Wystosowała apel o dokładne zbadanie, czy działania deweloperów nie prowadzą do ograniczania konkurencji i nie szkodzą konsumentom.

Pełczyńska-Nałęcz wskazała również na potrzebę przejrzystości w działaniach deweloperów, podkreślając, że zrozumienie struktury kosztów i zysków jest kluczowe dla oceny ich praktyk biznesowych. Jej zdaniem, wysoka rentowność branży powinna być analizowana w kontekście rosnących cen mieszkań, które stają się coraz mniej dostępne dla przeciętnych obywateli.


Obie strony przytaczają dane, które mają uzasadniać ich stanowiska. PZFD wskazuje na rozdrobnienie rynku i ryzyko związane z działalnością deweloperską, podkreślając, że obecne marże nie są nadmierne. Z kolei minister funduszy wyraża obawy dotyczące możliwego ograniczania konkurencji i wysokich zysków deweloperów. Spór ten pokazuje, że problem dostępności mieszkań i funkcjonowania rynku nieruchomości wymaga kompleksowej analizy oraz zrównoważonego podejścia, które uwzględni zarówno interesy przedsiębiorców, jak i konsumentów.

Polskie mieszkania drożały najszybciej na świecie

Tymczasem, jak donosi "Puls Biznesu" w 2024 roku polskie miasta są w światowej czołówce, jeśli chodzi o wzrost cen nieruchomości. Z analizy przeprowadzonej przez firmę eXp Realty w 30 metropoliach wynika, że największy wzrost – niemal o 25 proc. – zarejestrowano w Krakowie. Drugie miejsce w zestawieniu zajął Dubaj ze zwyżką o 19,4 proc., a trzecie Madryt, w którym ceny poszły w górę o 18,9 proc. Co ciekawe, już na czwartym miejscu znalazło się kolejne polskie miasto. Chodzi o Warszawę, w której ceny urosły o 14,2 proc." – podał "PB".

Według dziennika, "w pierwszej dziesiątce miast z najszybciej drożejącymi nieruchomościami są także Saloniki, w których ceny mieszkań poszły w górę o 11 proc.". "Dwucyfrowy wzrost zarejestrowano ponadto w Barcelonie – o 10,8 proc. i Abu Zabi – o 10. Znacznie wolniej drożały nieruchomości w Los Angeles – o 1,9 proc. W Sydney i Mediolanie zwyżka wyniosła 1,6 proc., w Rzymie i Delhi 1,5, w Jerozolimie 1,2, a w Hamburgu 0,3 proc. W siedmiu metropoliach przeanalizowanych przez eXp Realty zarejestrowano spadek cen za metr. Najwięcej wyniósł on w Berlinie i Paryżu – o 6,2 proc. i 5,5 proc." – czytamy.


Dlaczego mieszkania w Polsce są takie drogie

Wygląda na to, że do pęknięcia słynnej "bańki" jeszcze daleka droga. Z "PB" dowiadujemy się też, dlaczego mieszkania w Polsce są wciąż takie drogie.

"Polski rynek mieszkaniowy wciąż zmaga się ze znacznym strukturalnym deficytem mieszkań szacowanym na 2-3 mln lokali. Odróżnia go to istotnie od większości krajów unijnych, nawet sąsiednich jak Niemcy czy Czechy, ale w jeszcze większym stopniu od światowych metropolii, gdzie nasycenie rynku jest zdecydowanie wyższe. Niedobór mieszkań w Polsce wciąż stymuluje wzrost cen" – powiedział "PB" Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.

na zdjęciu: osiedle mieszkaniowe w Warszawie. zdjęcie ilustracyjne. fot. CC0

SW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj31 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (31)

Inne tematy w dziale Gospodarka