Prof. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista, który krytykował działania PiS w sferze sądownictwa a teraz nie zostawia suchej nitki na obecnej koalicji, uważa, że PKW powinna zostać rozwiązana. Zdaniem prawnika, pięciu jej członków wybranych przez obecny Sejm przekroczyło swoje uprawnienia, ignorując decyzję Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego o wypłacie subwencji i dotacji dla PiS. Tłumaczymy, jakie mogą być konsekwencje obecnego paraliżu w PKW.
PKW ignoruje Sąd Najwyższy na nieokreślony czas
PKW odroczyło wczoraj obrady na czas nieokreślony - do momentu, w którym obecna władza zreformuje Sąd Najwyższy i pozbędzie się sędziów zaprzysiężonych lub awansowanych po nowelizacji ustawy o KRS z grudnia 2017 roku. To reakcja 5 członków PKW na 9 ws. sprawozdania finansowego PiS, odrzuconego przez komisję kilka miesięcy temu. PiS odwołało się do Sądu Najwyższego.
Skutecznie - Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, kwestionowana przez nowy rząd, przychyliła się do argumentów partii opozycyjnej, podobnie jak wcześniej ws. wydatków Konfederacji i Porozumienia. PKW zignorowało tylko to postanowienie wokół finansów PiS.
Co oznacza decyzja PKW o odroczeniu posiedzeń?
Kodeks wyborczy zakłada precyzyjnie w art. 161 a paragraf 8: "Jeżeli Sąd Najwyższy uzna skargę za zasadną, Państwowa Komisja Wyborcza niezwłocznie uchyla zaskarżoną uchwałę albo zmienia w zakresie wskazanym w orzeczeniu". Zdaniem konstytucjonalisty prof. Ryszarda Piotrowskiego, skoro nie ma innego wyjścia, to PKW była zobligowana do przyjęcia decyzji Sądu Najwyższego. W innym przypadku nadużywa uprawnień i nie dopełnia ustawowych obowiązków.
- Państwowa Komisja Wyborcza wychodziła poza swoje uprawnienia ustawowe, które nie przewidują dla PKW żadnej podstawy prawnej do kwestionowania orzeczeń Sądu Najwyższego, ani tym bardziej do kwestionowania składu izby SN. PKW nie może uzależniać podjęcia przez siebie decyzji, która wynika z postanowień kodeksu wyborczego, od działań ustawodawczych. To jest poza możliwościami PKW. Kodeks wyborczy mówi wyraźnie: PKW niezwłocznie postanawia o przyjęciu sprawozdania finansowego - tłumaczył ekspert w Republice.
Przewodniczący PKW sędzia Sylwester Marciniak ocenił, że odroczenie obrad do czasu uregulowania statusu izb Sądu Najwyższego zagraża organizacji wyborów - zajmuje się nimi ustawowo komisja. W najgorszym scenariuszu wybory prezydenckie mogą się nie odbyć.
- Gdybyśmy uznali, że to orzeczenie jest nieistniejące, to, proszę państwa, po 15 stycznia, prezydent zarządza wybory uzupełniające do Senatu, okręg krakowski; marszałek Sejmu z kolei wydaje postanowienie o zarządzeniu wyborów prezydenckich i w tym momencie się zaczyna kalendarz wyborczy. Na każdą odmowę zarejestrowania kandydata, czy wreszcie uchwały, które wydaje PKW, służy skarga do SN. Gdybyśmy konsekwentnie przyjęli, że to orzeczenie nieistniejące, to możemy stwierdzić z dużą dozą prawdopodobieństwa, że żadne wybory w przyszłym roku się nie odbędą - mówił Marciniak.
"Prezydent mógłby odwołać PKW"
Prof. Piotrowski idzie dalej i sugeruje, by prezydent rozwiązał PKW. Również ostrzega, że w maju będziemy mieli do czynienia z niebywałym chaosem.
- Jeżeli PKW decyzji nie podejmuje, a to sprowadza zagrożenie dla procesu wyborczego, odmowę finansowania partii politycznej uczestniczącej w wyborach, a także inne konsekwencje związane z naruszaniem prawa przez PKW, to wymaga, by prezydent PKW w tym składzie odwołał na uzasadniony wniosek podmiotu wskazującego – o tym mówi kodeks wyborczy. Większość sejmowa musi zdecydować, czy chce wybory. Jeżeli PKW zamierza naruszać prawo, czego dała dowód, to możemy spodziewać się niezgodnych z prawem zachowań PKW. Jeśli wybory prezydenckie mają się odbyć, to trzeba mieć komisję, która szanuje prawo - podkreślił konstytucjonalista w republice.
Awantura o PKW
Argumenty krytyczne wobec postawy PKW:
- organy działają w granicach i na podstawie przepisów prawa, a kodeks wyborczy nie pozostawia żadnej "furtki" ws. przyjęcia sprawozdania PiS
- Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN potwierdzała w tym roku ważność wyborów do parlamentu, samorządowych i europejskich, a także referendum. Polski rząd nie ignorował tych uchwał
- PKW przyjęła decyzję tej samej IKNiSP Sądu Najwyższego ws. odwołań Konfederacji w październiku i Porozumienia w listopadzie
- PKW ma ustawowy czas do 6 miesięcy na podjęcie uchwały (odrzucenie, przyjęcie, wytknięcie błędów do skorygowania) ws. finansowania partii z okresu kampanii wyborczej od momentu złożenia sprawozdania wyborczego; dokumenty otrzymane w terminie od PiS - w styczniu - zostały przeanalizowane dopiero pod koniec sierpnia
Argumenty "za" decyzją PKW wśród rządzących:
- PiS samo zmieniło sposób wyboru członków PKW w nowelizacji kodeksu wyborczego w 2018 roku, więc "pretensje powinno mieć do siebie"
- decyzja PKW "jest słuszna, ponieważ PiS wykorzystywało różne metody finansowania kampanii wyborczej w 2023"
- wybory w maju przyszłego roku się odbędą, ale pojawiają się trudności z rozpatrywaniem protestów sądowych i uznaniem ich przez wspomnianą izbę SN. W związku z tym rząd zastanawia się nad reformą Sądu Najwyższego tylko na czas głosowania na urząd prezydenta. W przypadku paraliżu prawnego, członek PKW Ryszard Kalisz w TOK FM snuł prognozę, wedle której obowiązki prezydenta przejmie marszałek Szymon Hołownia po zakończonej kadencji Andrzeja Dudy i wtedy podpisze ustawy regulujące Sąd Najwyższy, dzięki czemu nie będzie wątpliwości prawnych wokół wyborów lub rozpisze nowe.
Fot. Ryszard Kalisz, członek PKW/PAP
GW
Inne tematy w dziale Polityka