Kinga Rusin drży ze strachu o przyszłość TVN. Dziennikarka obawia się, że stacja stanie się źródłem kłamstw, manipulacji i szczucia. Wiadomości o niepewnych losach jej ulubionej telewizji zniszczyły jej wakacje w Kambodży.
TVN na sprzedaż
Od kilku dni wszystkie polskie media żyją zamieszaniem wokół TVN-u. Stacja, która do tej pory była własnością grupy Discovery Warner Bros niedługo może zmienić właściciela, a niepokój wśród widzów podsycają wieści o sprzedaniu jej węgierskiemu funduszowi powiązanemu ponoć z Wiktorem Orbanem.
Zapobiec temu mają działania Donalda Tuska, który zamierza umieścić telewizję "w wykazie firm strategicznych, które podlegają ochronie przed na przykład niebezpiecznym z punktu widzenia interesów państwa polskiego przejęciem". Według innych doniesień, prezesurą TVN-u zainteresowany jest także Daniel Obajtek, a wiadomości te dotarły także do Kingi Rusin. Dziennikarka, która przebywa obecnie na wakacjach w Kambodży przerwała swój rajski wypoczynek, by podzielić się z fanami swoimi emocjami.
Polityka nawet w Kambodży nie daje spokoju
"Kambodża Kambodżą, ale ja drżę o TVN… Jeżeli doniesienia mediów (poważnych, nie plotkarskich) się potwierdzą stację mogą teraz kupić od Warner Bros. Węgrzy powiązani z Orbanem. A wtedy jest bardzo prawdopodobne, że spełniłoby się wypowiedziane niedawno publicznie proroctwo Obajtka o jego telewizyjnej prezesurze" – napisała na Instagramie roztrzęsiona Rusin.
Dziennikarka wyjawiła, że obawia się o przyszłość TVN-u, który według niej pod nowym zarządem stanie się źródłem manipulacji, kłamstwa i szczucia. Gwiazda stacji nie może pogodzić się z taką wizją...
"Za jego kadencji na PiS pracował Orlen. Teraz to samo byłoby w telewizji. Tylko sobie to wyobraźcie: rzeka kłamstw, manipulacji i szczucia jak za Kurskiego w TVP. I Mejza na czele fundacji TVN pomagającej chorym dzieciom…" – wzdychała zaniepokojona dziennikarka.
Być może jej humor uległ poprawie, gdy Donald Tusk zdecydował o wpisaniu TVN na listę podmiotów o strategicznym znaczeniu, dzięki czemu minister aktywów państwowych może zablokować sprzedaż nawet, jeśli umowa została zawarta.
Fot. Kinga Rusin w Kambodży/Instagram
Salonik24
Inne tematy w dziale Kultura