Wojciech Modest Amaro był ostatnim gościem podcastu "Wojewódzki&Kędzierski". Znany kucharz, gdy usłyszał pytanie prowadzącego o jedzenie owadów, nie wytrzymał i stanowczo stwierdził: "Mam nadzieję, że pozbędziemy się tej zielonej ekościemy".
Przed kilkoma laty znany w całej Polsce kucharz Wojciech Modest Amaro po doznaniu nawrócenia duchowego zrezygnował z życia publicznego i wraz z rodziną przeprowadził się na farmę we wsi Dębówka. Restaurator 9 grudnia pojawił się pierwszy raz od długiego czasu w mediach, goszcząc w studiu Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego.
Restaurator ma dość Zielonego Ładu i "ekościemy"
Amaro w dwugodzinnej rozmowie z dziennikarzami jednak nie mówił tylko o kuchni – oprócz wyznania wiary, które spotkało się z dosyć lekceważącą reakcją Wojewódzkiego, kucharz wypowiedział się również na temat panującego w Unii Europejskiej "zielonego ładu" i planów, według których ludzie powinni zacząć odżywiać się owadami w celu ograniczenia emisji gazów cieplarnianych. Delikatnie mówiąc, restaurator nie był zachwycony tą wizją.
- W Azji i Afryce ponad 2 miliardy ludzi je białko przyszłości, czyli owady, szarańcze i świerszcze. Czy to jest przyszłość też naszego jedzenia, czy ta zepsuta, hedonistyczna Europa zaakceptuje taki rodzaj menu w przyszłości? – spytał prowokująco Wojewódzki, na co Amaro odpowiedział stanowczo:
– Nie. Normalnie będziemy żyć. Mam nadzieję, że pozbędziemy się szybko zielonej ekościemy. Bo jak chcesz uważać dyrektywy tego typu, że do 2025, czyli już za chwilę, wszyscy przejdą na owady?
Kucharz podkreślił również, że nie jest to deklaracja polityczna oraz że w jego opinii ludzkość poradzi sobie bez regulacji dotyczących jedzenia mięsa. - Na pewno cała kula ziemska jest się dzisiaj w stanie wyżywić, wszystkiego jest wystarczająco - podkreślił Amaro.
Dyrektywa unijna ws. żywności. Spór o owady
Tłumaczymy, o co toczy się spór ws. jedzenia owadów. Unia Europejska nie wydała specyficznej dyrektywy dotyczącej samego spożycia owadów, jednak regulacje w tym zakresie są zawarte w przepisach dotyczących nowej żywności. W styczniu 2023 roku Komisja Europejska dała zielone światło na wprowadzenie na rynek częściowo odtłuszczonego proszku ze świerszcza domowego (Acheta domesticus) jako nowej żywności. Decyzja ta była poprzedzona czteroletnimi badaniami i pozytywną opinią Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), który uznał ten produkt za bezpieczny w proponowanych warunkach stosowania.
Proszek ze świerszcza można dodawać m.in. do pizzy, produktów na bazie makaronu, zup, ciastek, batonów zbożowych czy chleba, sosów i orzechów.
Zwolennicy ekologicznego jedzenia podkreślają kilka kluczowych powodów, dla których produkty na bazie owadów są uznawane za zdrowe:
- owady są źródłem wysokiej jakości białka, które zawiera wszystkie niezbędne aminokwasy potrzebne organizmowi
- wiele gatunków owadów, takich jak świerszcze czy mączniki, ma stosunkowo niską zawartość tłuszczów nasyconych
- produkty na bazie owadów zawierają cenne minerały, takie jak żelazo, cynk, magnez, wapń i fosfor
- białko owadzie jest łatwe do strawienia
- owady dostarczają kwasów tłuszczowych omega-3 i omega-6, które są niezbędne dla zdrowia układu krążenia, skóry i mózgu
- mają wysoką zawartość błonnika
- brak antybiotyków i hormonów
Dlatego nie chcą spożywać produktów "eko" z owadów
Jednak zrównoważony rozwój nie wszystkich przekonuje. Spożywanie produktów z wykorzystaniem owadów zwyczajnie odstrasza konsumentów. Dlaczego? Sama myśl o tym, że mogliby spożywać cokolwiek związanego z owadami, jest dla nich nie do przyjęcia. Poza tym, w krajach Europy Zachodniej nie ma tradycji spożywania wyrobów na bazie owadów. Wielu z nas obawia się niepożądanych skutków i fatalnego smaku. Jest jeszcze kwestia ceny - produkty "eko" są zazwyczaj dużo droższe od zwykłych na półkach sklepowych.
Fot. Wojciech Modest Amaro/screen YouTube
Salonik24
Inne tematy w dziale Rozmaitości