"Psia grypa", czyli masowe zwolnienia lekarskie policjantów, ponownie sparaliżuje funkcjonowanie policji? Niewykluczone. Funkcjonariusze domagają się podwyżek, lepszych warunków mieszkaniowych oraz uwzględnienia ich postulatów w przyszłorocznym budżecie. Protest związany jest z fiaskiem negocjacji płacowych z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji, a jego skutki mogą być odczuwalne zarówno przez obywateli, jak i rządzących.
Fiasko negocjacji funkcjonariuszy z ministrem
Strajk policjantów wynika z fiaska negocjacji płacowych z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA). Funkcjonariusze domagają się przede wszystkim podwyżek płac, postulując 15-procentowe zwiększenie wynagrodzeń, które związkowcy uzasadniają rosnącymi kosztami życia i inflacją.
Kolejnym kluczowym problemem jest kwestia dodatków mieszkaniowych, na których poprawie zależy funkcjonariuszom. Policjanci chcą również poprawek w przyszłorocznym budżecie, który już trafił do Senatu. Protest ma być odpowiedzią na brak porozumienia w tych sprawach i wywarcie presji na rządzących, by uwzględnili ich żądania przy ustalaniu budżetu na 2025 rok.
Tyle zarabiają policjanci. Stawki nie są głodowe
Zarobki policjantów w Polsce są zróżnicowane w zależności od stopnia i stażu pracy. Średnie wynagrodzenie netto funkcjonariusza wynosi obecnie od 5 tys. zł w przypadku rozpoczynających służbę do 6-8 tys. zł w przypadku bardziej doświadczonych funkcjonariuszy.
Mimo że początkowe wynagrodzenia wzrosły w ostatnich latach o około 20 proc., to nadal są one uznawane za niewystarczające w obliczu rosnących kosztów życia i inflacji.
Argumenty rządu
Tymczasem rząd wprost przyznaje, że nie ma środków na 15-proc. podwyżki uposażeń, bo od początku roku podwyższono pensje w budżetówce o 20 proc. - Na pewno nie ma środków na 15-proc. podwyżki dla policjantów, natomiast pracujemy nad tym, żeby były środki na kwestie mieszkaniowe, które i przez samych funkcjonariuszy, komendantów czy związki zawodowe są podnoszone jako absolutnie temat numer jeden - wyjaśnił Tomasz Siemoniak, szef MSWiA.
- Protest wydaje mi się niewłaściwy. Siedzimy przy stole, rozmawiamy, składamy stronie związkowej bardzo poważne propozycje w takich obszarach, które zostały nam wskazane - dodał. Zdaniem Siemoniaka, na stole jest propozycja związana z dodatkami mieszkaniowymi dla policjantów.
Skutki strajków Policji mogą być opłakane
Protest policjantów może mieć poważne konsekwencje dla funkcjonowania państwa i bezpieczeństwa publicznego. Masowe zwolnienia lekarskie, podobne do tych z 2018 roku, mogłyby spowodować znaczne ograniczenie liczby patroli, co wpłynie na poczucie bezpieczeństwa obywateli. Ograniczenie sił policyjnych mogłoby wpłynąć na wydłużenie czasu reakcji na zgłoszenia oraz utrudnienia w zapewnieniu porządku podczas wydarzeń masowych. Uciążliwość protestów może zmusić rządzących do ponownego rozważenia postulatów funkcjonariuszy, co mogłoby przełożyć się na dodatkowe obciążenia budżetowe.
Na razie ma jednak dojść do akcji protestacyjnej. Funkcjonariusze nie wykluczają, że w przypadku fiaska takiego pomysłu sięgną po "psią grypę".
"Protest będzie trwał do momentu, aż władze wykażą wolę do poważnych negocjacji i podjęcia realnych działań zmierzających do realizacji naszych postulatów. To MSWiA ponosi pełną odpowiedzialność za to, że sytuacja doprowadziła do eskalacji napięcia i zmusiła nas do podjęcia tej decyzji" - wyjaśnili w piśmie.
Będą dalsze konsultacje z politykami
Policjanci zapowiadają dalsze konsultacje z politykami i osobami, które planują kandydować w wyborach prezydenckich, by zyskać poparcie dla swoich postulatów. Organizatorzy zapowiadają, że forma protestu będzie uciążliwa dla rządzących, ale szczegóły pozostają tajemnicą. Rozwiązanie konfliktu będzie wymagać dalszych negocjacji i kompromisów. Jedno jest pewne – strajk policjantów może wpłynąć na kształt przyszłorocznego budżetu i sytuację polityczną w kraju.
MB
Fot. Policjanci. Źródło: Policja.gov
Inne tematy w dziale Społeczeństwo