Tadeusz Drozda wypuścił dżina z butelki
Przed kilkoma dniami Tadeusz Drozda w głośnym wywiadzie wbił szpilę kolegom i koleżankom z branży mówiąc, że artyści narzekający na zbyt niskie emerytury wykazali się krótkowzrocznością i pazernością. Satyryk zganił grono gwiazd w tychże słowach: "Są artyści, którzy narzekają, a prawda jest taka, że kiedy dużo zarabialiśmy, płaciliśmy najniższe składki na emeryturę. No i dzisiaj mamy pokłosie tego, co wynika wyłącznie z naszej pazerności. Żaden artysta się do tego nie przyzna", dodając, że jeśli ktoś przez całe życie pławił się w luksusach i nie odłożył z tego nic na starość, jest "idiotą".
"Mam głęboko w zadzie emeryturę z ZUS-u"
W kontrze do zdania Drozdy, Małgorzata Ostrowska postanowiła wziąć w obronę narzekających artystów. Wokalistka znana z wykonania hitu "Meluzyna czyli historia podwodnej miłości" w wywiadzie z "Wirtualną Polską" postanowiła uderzyć w osoby wyśmiewające jej "głodowe emerytury" gwiazd i stwierdziła, że na ich miejscu każdy pracownik etatowy postąpiłby podobnie.
- To jest w ogóle jakaś paranoja, ponieważ nikt tego do końca nie rozumie. Nie liczę na żadną emeryturę z ZUS-u. Mam ją głęboko w zadzie, bo wiem, że będzie śmieszna, jest dla mnie nieistotna - wypaliła Ostrowska.
Salonik24
Komentarze
Pokaż komentarze (30)