Młodsze pokolenia związane z show-biznesem coraz otwarciej dzielą się swoimi doświadczeniami z mobbingiem. Aktor Maciej Musiałowski postanowił obnażyć kulisy studiowania na Szkole Filmowej w Łodzi. Placówka, powszechnie uważana za najlepszą w Polsce, okazuje się mieć mniej chwalebną stronę. "Jedna pani profesor opluła mojego kolegę".
Maciej Musiałowski zabrał głos w sprawie mobbingu na łódzkiej filmówce
W ostatnich latach temat mobbingu w miejscu pracy i studiów stał się jednym z najchętniej podejmowanych tematów w internecie. W szczególności młode pokolenie związane z show-biznesem otwarcie wypowiada się na temat negatywnych doświadczeń z dyrektorami i szefami – często znanymi i szanowanymi postaciami publicznymi. Tym razem furorę w mediach zrobiło wyznanie Macieja Musiałowskiego, aktora znanego z filmu "Sala samobójców. Hejter". Artysta, który przed sześcioma laty ukończył łódzki PWSFTviT, postanowił obnażyć kulisy studiowania na placówce uznawanej powszechnie za najlepszą szkołę filmową w Polsce. Okazuje się, że w rzeczywistości uczelnia kryje wiele mrocznych sekretów...
– Cieszyłem się, że jestem częścią tej szkoły, ale też zacząłem dostrzegać złe rzeczy, które się tam działy (...) Na przykład na sytuację, w której ktoś upokarza mojego kolegę. Widziałem te przerażone miny moich znajomych z roku. Tam działy się naprawdę patologiczne rzeczy. I sam po prostu nie wytrzymywałem. Wstawałem niemal z palpitacją serca i mówiłem wyraźne stop. Oczywiście ryzykując wydaleniem ze szkoły – wyznał Musiałowski.
Musiałowski: Pani profesor opluła mojego kolegę na naszych oczach
Aktor w wywiadzie udzielonym Joannie Przetakiewicz nie ukrywał, że oburzało go zachowanie wielu profesorów łódzkiej filmówki. W jednej z przytoczonych historii wspomniał o prowadzącej, która na oczach całej grupy opluła jego kolegę. Musiałowski podkreślał jednak, że nigdy nie godził się na mobbing i zawsze twardo się mu sprzeciwiał.
– Jedna pani profesor, która jest wykluczona już z zawodu, opluła mojego kolegę na naszych oczach. Powiedziałem wtedy "enough" i zawsze w takich sytuacjach byłem zawieszany, ale kiedy dowiadywała się o tym reszta szkoły filmowej, no to natychmiast ruszał proces czyszczenia tej sytuacji. Ja na szczęście miałem w sobie świadomość, że bez względu na to, czy skończę tę szkołę, to i tak będę zajmował się aktorstwem. Ale i tak nie chciałem sobie pozwolić, żeby złamać mi kręgosłup na tyle, żebym widział, że ktoś upokarza kogoś, a my się na to po cichu godzimy – wspominał aktor.
na zdjęciu: Maciej Musiałowski. fot. Wojciech Pędzich - praca własna, CC BY 4.0
Salonik
Inne tematy w dziale Kultura