Branża mięsna wypowiada wojnę "wegańskim kotletom". Wyjaśniamy, o co chodzi

Producenci mięsa i innych produktów pochodzenia zwierzęcego apelują o ochronę tradycyjnych nazw swoich wyrobów przed używaniem ich przez producentów wegańskich i roślinnych zamienników. W liście do ministra rolnictwa Czesława Siekierskiego postulują o włączenie tego tematu do priorytetów polskiej prezydencji w UE. Czy takie regulacje są potrzebne?

Dlaczego to ważne dla producentów i konsumentów?

Producenci mięsa i innych produktów pochodzenia zwierzęcego argumentują, że coraz częściej nazwy takie jak „burger”, „kiełbasa” czy „mleko” są wykorzystywane przez producentów wegańskich zamienników. Ich zdaniem, może to wprowadzać konsumentów w błąd i korzystać z renomy tradycyjnych produktów mięsnych czy mlecznych, które mają długą historię na rynku.

„Zjawisko to wychodzi poza terminologię mięsną, obejmując takie produkty jak ryby, jaja czy miód. Chcemy, by te nazwy były zastrzeżone dla wyrobów, które rzeczywiście pochodzą od zwierząt” – podkreślają autorzy listu.

Producenci podkreślają, że w ostatnich latach kilka krajów, takich jak Francja, Czechy czy Włochy, wprowadziło lokalne regulacje dotyczące ochrony nazw produktów mięsnych i mlecznych. Jednak ich skuteczność jest ograniczona, ponieważ przepisy krajowe mogą naruszać unijne zasady konkurencji na wspólnym rynku.

„Dlatego uważamy, że jedynym skutecznym rozwiązaniem jest wprowadzenie unijnych regulacji horyzontalnych, które jasno określą, jakie nazwy mogą być używane wyłącznie dla produktów pochodzenia zwierzęcego” – zaznaczają organizacje branżowe.

Wprowadzenie takich regulacji na poziomie unijnym mogłoby wywołać kontrowersje. Organizacje reprezentujące producentów roślinnych argumentują, że konsumenci doskonale rozumieją, co kryje się za określeniami takimi jak „wegański burger” czy „napój roślinny”. Z kolei przeciwnicy wegańskich zamienników obawiają się, że używanie nazw tradycyjnych produktów może zmniejszyć zaufanie do klasycznych wyrobów.

Zobacz takżeJanusz Waluś jest już w Polsce. Historia Polaka, który dokonał głośnej zbrodni w RPA

Odważne propozycje zmian. Mięso już nie będzie wegańskie

Autorzy listu proponują, aby na poziomie UE zdefiniowano terminy takie jak „mięso”, „produkty mięsne” czy „miód”. Dodatkowo, państwa członkowskie mogłyby wprowadzać dodatkowe regulacje chroniące specyficzne określenia odnoszące się do lokalnych produktów.

„Nie chodzi o ograniczanie rynku wegańskiego, ale o ochronę tożsamości tradycyjnych produktów i klarowność dla konsumentów” – podkreślają autorzy apelu.

Urzędnicy nieprędko podejmą decyzję

Na razie nie wiadomo, czy temat trafi na agendę unijnych prac podczas polskiej prezydencji w UE. Producenci mięsa liczą jednak, że minister rolnictwa wesprze ich postulaty, wskazując, że podobne działania podejmowane są już w innych krajach. Branża mięsna podkreśla, że jasne regulacje mogłyby pomóc zarówno konsumentom, jak i producentom, chroniąc tradycyjne wyroby przed „nadużyciami terminologicznymi”.

Tego dowiedziałeś się z naszego artykułu:

• Producenci mięsa w Polsce apelują o ochronę tradycyjnych nazw produktów zwierzęcych przed wykorzystywaniem ich przez roślinne zamienniki;
• Wprowadzenie przepisów horyzontalnych na poziomie UE jest postrzegane jako jedyne skuteczne rozwiązanie tego problemu;
• Podobne regulacje wprowadzono już we Francji, Włoszech czy Czechach, ale ograniczenia konkurencji utrudniają ich skuteczność na poziomie krajowym;
• Branża roślinna krytykuje pomysł, twierdząc, że konsumenci doskonale odróżniają produkty wegańskie od mięsnych.

MB