Raport na Karola Nawrockiego to działanie na zlecenie polityczne – stwierdził w Salon24.pl Jacek Protasiewicz, były europoseł PO, komentując ujawnienie dokumentu, który oskarża szefa IPN o powiązania z osobami ze środowisk przestępczych i neonazistowskich. W tle pojawiają się spekulacje o agencjach od czarnego PR-u i zbieżności ujawnienia raportu z działaniami służb. Zachęcamy do obejrzenia całego odcinka "Salon Pokoleń z Protasiewiczem", który znajduje się na naszym kanale w platformie YouTube.
Całą rozmowę obejrzysz na naszym YouTube:
Raport na Karola Nawrockiego
Szef IPN Karol Nawrocki został kandydatem na prezydenta RP. Tuż po tym ogłoszeniu, w sieci pojawiły się fragmenty wewnętrznego raportu, który rzuca nowe światło na przeszłość Nawrockiego, potencjalnego kandydata PiS w wyborach prezydenckich. Z dokumentu wynika, że Nawrocki mógł utrzymywać kontakty z osobami związanymi z działalnością przestępczą oraz środowiskiem neonazistowskim. Nieoficjalnie wiadomo, że treść pisma była znana niektórym politykom już od ponad miesiąca.
W raporcie podkreślono, że "kluczowymi postaciami w tej narracji mogą być Olgierd L. – były gangster znany z przestępstw takich jak sutenerstwo i pobicia, a także niegdyś prominentny przedstawiciel polskiego ruchu neonazistowskiego – oraz Grzegorz H., członek nielegalnej organizacji Blood and Honour, utrzymujący kontakty z neonazistami z różnych krajów Europy". L. został zatrzymany w czwartek przez ABW.
Kto przygotował raport?
W sieci pojawiła się masa spekulacji, kto może stać za stworzeniem raportu na Karola Nawrockiego. Pierwsza z teorii głosiła, że był to raport przygotowany przez PiS, pojawiały się także informacje, że mógł to zlecić były premier Mateusz Morawiecki, który - z nieoficjalnych informacji - do końca wierzył, że to on zostanie kandydatem PiS na prezydenta.
Sprawie bliżej przyjrzał się były europoseł PO, a także szef sztabu wyborczego Donalda Tuska podczas wyborów prezydenckich w 2005 r., Jacek Protasiewicz. W rozmowie z redaktorem naczelnym Salon24.pl Piotrem Paciorkiem wyznał, że "to zostało zlecone jakieś agencji od czarnego PR-u". – Takich w Warszawie trochę jest. Często są to byli dziennikarze, którzy wiedzą, jak szukać tego typu medialnych haków – powiedział w Salon24.pl Protasiewicz.
Działanie na zlecenie polityczne
Redaktor naczelny Salon24.pl spekulował, że raport mógł zostać przygotowany na zlecenie polityczne. – Prawdę mówiąc też takie wrażenie mam – odparł Protasiewicz.
– Ta zbieżność nie jest przypadkowa. Chwilę po opublikowaniu raportu, kiedy właśnie najważniejszym nazwiskiem był L., został on zatrzymany przez służby. Teraz stawiane są zarzuty. To wszystko sprawie, że to, co było sugerowane w tym tekście, nagle zyskuje na znaczeniu – wytłumaczył.
MP
Kandydat na prezydenta RP Karol Nawrocki. Fot. PAP/Piotr Nowak
Czytaj dalej:
Inne tematy w dziale Społeczeństwo