Podczas debaty nad ustawą budżetową poseł Konrad Berkowicz z Konfederacji zaskoczył wszystkich, wręczając premierowi Donaldowi Tuskowi prezent w postaci bawarskich spodni. Wręczenie nietypowego podarunku wzbudziło niemałe emocje na sali plenarnej, przypominając, że w polskim Sejmie nietypowe gesty i podarunki to tradycja sięgająca lat.
Poseł Konrad Berkowicz i spodnie dla Donalda Tuska
Podczas debaty o ustawie budżetowej w Sejmie doszło do niecodziennej sytuacji. Na mównicę wszedł Konrad Berkowicz z Konfederacji z torbą prezentową, z której wyjął spodnie bawarskie "dla Donalda Tuska". - Spotkałem przed chwilą świętego Mikołaja, który prosił mnie o przekazanie prawdziwego prezentu - powiedział.
- Tradycyjny strój narodowy. Proszę bardzo. Obdarowujemy się prezentami. Proszę o umożliwienie premierowi odbioru tego prezentu jak najszybciej - wołał z mównicy sejmowej Berkowicz.
Mikołajkowe prezenty polityków
Polscy posłowie niejednokrotnie zaskakiwali, przynosząc na obrady Sejmu przedmioty, które miały zwrócić uwagę na konkretne problemy społeczne, wywołać emocje, czy podkreślić ich stanowisko w dyskusji. Nie pierwszy raz też wręczali sobie nietypowe prezenty.
W 2014 roku podczas Mikołajek w Sejmie posłowie PSL wręczyli sobie maskotki symbolizujące liderów PO i PiS. Maskotki miały humorystycznie nawiązywać do rywalizacji politycznej między Donaldem Tuskiem a Jarosławem Kaczyńskim.
W 2018 roku podczas protestu górników, działacze Solidarności wręczyli symboliczne bryły węgla premierowi Mateuszowi Morawieckiemu, podkreślając problemy branży górniczej.
W 2019 roku Lewica wręczyła ówczesnemu szefowi rządu kosz ze „świątecznymi produktami”, mającymi symbolizować sytuację ekonomiczną – np. drogi cukier, węgiel i masło. Rok później posłowie PiS odwdzięczyli się liderowi Lewicy i podarowali mu krawat w odpowiedzi na jego żart o „zaciśnięciu pasa” przez rząd.
Dwa lata temu posłowie Koalicji Obywatelskiej przekazali symboliczny paragon za zakup świątecznych produktów przedstawicielom rządu. Był to gest w ramach protestu przeciw inflacji i wzrostowi cen, a przedstawiciele Lewicy przynieśli na posiedzenie Sejmu paczki cukru jako nawiązanie do problemów z dostępnością tego produktu w sklepach.
Pluszowa kaczka, róże, czołg i potwór spaghetti
Tyle z podarków świątecznych, a były jeszcze dziwne gadżety przynoszone na sejmową mównicę.
Posłowie PSL w 2015 roku przynieśli chleb i sól jako symbol gościnności oraz wezwanie do dialogu w sprawie zmian w rolnictwie. Była to odpowiedź na kryzys związany z embargiem na polskie produkty.
W trakcie protestów przeciwko reformom sądownictwa w 2016 roku posłowie PO i Nowoczesnej przynieśli na obrady róże, które miały symbolizować pokojowy charakter ich sprzeciwu.
W 2017 roku poseł PO Michał Szczerba przyniósł na salę plenarną pluszową kaczkę, nawiązując do partii rządzącej i jej lidera Jarosława Kaczyńskiego. Było to również elementem protestu przeciwko zmianom w sądownictwie.
Posłowie Kukiz'15 przynosili kalkulatory w 2018 roku, aby zwrócić uwagę na konieczność uproszczenia systemu podatkowego.
W 2019 roku poseł Konfederacji Artur Dziambor przyniósł do Sejmu banana w odpowiedzi na kampanię promującą zdrowe odżywianie w szkołach. To jeszcze nic. W tym samym roku jeden z posłów przebrał się za „potwora spaghetti”, co miało symbolizować sprzeciw wobec restrykcji związanych z ubiorami w miejscach publicznych.
W 2022 roku poseł Konfederacji Grzegorz Braun przyniósł papierowy model czołgu, co miało być komentarzem do polityki obronnej i budżetu na wojsko. Z kolei posłowie Solidarnej Polski przynosili bryły węgla na obrady w 2023 roku, aby zwrócić uwagę na problemy związane z dekarbonizacją i trudnościami polskiego górnictwa.
Te wydarzenia często wzbudzały mieszane reakcje – jedni postrzegali je jako wyraz kreatywności, inni jako brak powagi. Niemniej, skutecznie przyciągały uwagę mediów i opinii publicznej i było o nich głośno. Podobnie jak o spodniach posła Berkowicza.
ja
Na zdjęciu poseł Konrad Berkowicz z prezentem dla premiera Donalda Tuska, fot. PAP/Rafał Guz
Inne tematy w dziale Rozmaitości