Jak wynika z planów legislacyjnych rządu dostępnych na stronach Rządowego Centrum Legislacji oraz z informacji redakcji Salon24, w 2025 roku nastąpi koniec legalnej sprzedaży e-papierosów w Polsce.
Od początku tego roku trwa ofensywa rządu skierowana przeciwko urządzeniom
do waporyzacji. Salon24, a także inne media, wielokrotnie opisywały kolejne pomysły Ministerstwa Zdrowia i Ministerstwa Finansów, które miały na celu zmniejszenie dostępności elektronicznych e-papierosów, a sprzedaży tych jednorazowych zupełnie zakazać. W ciągu ostatnich 12 miesięcy próbowano uchwalić kilka takich projektów.
Udało się to do tej pory z jednym z nich, w którym podniesiono akcyzę na e-papierosy znacznie bardziej niż na tradycyjne papierosy. To o tyle zadziwiające, że według danych z raportu "Wpływ produkcji wyrobów tytoniowych na polską gospodarkę" opublikowanego przez Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, w 2023 r. wartość krajowego rynku tradycyjnych wyrobów tytoniowych wynosiła 42,9 mld zł. Dla porównania, rynek e-papierosów to ok. 2 miliardy złotych. To pokazuje, że o wiele większym rynkiem są tradycyjne papierosy, a one najmniej tracą na proponowanych zmianach.
Tradycyjne papierosy górą
Ogromn aktywność w pracach na ustawami ograniczającymi sprzedaż urządzeń
do vapingu wykazuje na lobby wielkich koncernów tytoniowych, dla których vaping to konkurencja odbierająca najwięcej klientów. Z szefem największego koncernu tytoniowego, Philip Morris International, spotkał się w tajemniczych okolicznościach z wicepremier Władysław Kosiniak – Kamysz, a w pracach nad ustawą biorą udział byli współpracownicy tego samego koncernu.
We wtorek na posiedzeniu rządu omawiana ma być ustawa, która w kilka miesięcy ma całkowicie wycofać e-papierosy z półek polskich sklepów. Prace nad projektem idą jak burza, a Sejm ma te zmiany przegłosować jeszcze przed końcem roku. Nowe przepisy wprowadzą gigantyczne opłaty na urządzenia do vapowania i stosowane w nich płyny. Ceny mogą wzrosnąć nawet
o 300procent.
Jednorazowy e-papieros dziś kosztuje około 30 zł. Po zmianie przepisów konsumenci zapłacą ponad 80 zł. E-papierosy staną się czterokrotnie droższeod paczki tradycyjnych papierosów.
- Takie rozwiązanie wyeliminuje e-papierosy z polskich sklepów. Ich sprzedaż będzie nieopłacalna, biorąc pod uwagę, że w sieci i na czarnym rynku będą dostępne znacznie taniej. - mówi Prezes Związku Pracodawców Branży Vapingowej, Maciej Powroźnik.
Branża przewiduje, że po wejściu w życie ustawy e-papierosy znikną ze sklepowych półek w ciągu
3–4 miesięcy.
Czy młodzież przestanie vapować?
Ministerstwo Zdrowia przekonuje, że celem ustawy jest zmniejszenie dostępności papierosów elektronicznych szczególnie przez osoby młode. Z danych ministerstwa wynika, że to młodzież sięga po e-papierosy najczęściej.
Już dzisiaj produkty te dostępne są taniej w internecie i na ulicy. Po zmianach cała sprzedaż przeniesie się do szarej strefy, a tam będzie poza jakąkolwiek kontrolą, jeśli chodzi o skład chemiczny i bezpieczeństwo dla kupującego.
Szara strefa oznacza, że wpływy z podatków i akcyzy nie trafią do polskiego budżetu. Jednak e-papierosy nie znikną i nadal będą dostępne w krajach sąsiadujących z Polską. Ich zakupy do Polski będą możliwe wysyłkowo. Zarzut braku zgodności nowych przepisów z wolnorynkowymi zasadami Unii Europejskiej jest jednym z powodów, dla których prace nad przepisami ograniczającymi dostępność urządzeń do waporyzacji trwają tak długo.
red.
fot: PAP/DPA
Inne tematy w dziale Polityka