Już za kilka dni Janusz Waluś pojawić się ma w studiu "Kanału Zero" Krzysztofa Stanowskiego. Przykuło to uwagę Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który zapowiada, że "będzie przyglądać się audycji". Jeśli padną tam kontrowersyjne treści, organizacja poszukiwanego listem gończym Pawła Gawła zareaguje donosem do prokuratury.
Czekają na jedno kontrowersyjne zdanie u Stanowskiego
Krzysztof Stanowski zapraszając Janusza Walusia do rozmowy w ramach audycji na "Kanale Zero" kolejny raz zrobił w mediach furorę. Dziennikarz, chociaż w obszernym wpisie wyjaśnił motywy swojej decyzji, nadal wzbudza ogromne kontrowersje. Niedługo może też mieć do tego problemy z prokuraturą, ponieważ całą sprawą zainteresował się Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Organizacja, która dopiero co uporała się z ukraińskim krasnoludkiem terroryzującym Warszawę, znalazła w Stanowskim nowy cel. W poście zamieszczonym na portalu X napisano:
"Jeszcze niedawno Krzysztof Stanowski apelował o ograniczenie patologii w polskim życiu społecznym. Krytykował obrzydliwe zachowania pisowskich funkcjonariuszy medialnych i patologiczne walki w trakcie których wykorzystuje się ludzi uzależnionych od alkoholu, narkotyków i i zaburzonych psychicznie. Teraz na swoim kanale ZERO Stanowski robi dokładnie to samo, tylko udając dziennikarstwo. Poziom programów w wydaniu Stanowskiego, ma tyle wspólnego z prawdziwym dziennikarstwem, co prawdziwy boks z Fame MMA" - czytamy.
Niestety dla OmzRiK-u, samo rozmawianie z Walusiem nie jest podstawą do złożenia na Stanowskiego donosu do prokuratury. We wpisie sprecyzowano jednak, że gdy tylko w zapowiedzianym na 10 grudnia w wywiadzie znajdzie się chociaż zdanie spełniające znamiona czynu zabronionego, sprawa zostanie przekazana organom ścigania.
"Teraz dla zasięgów i pieniędzy Stanowski postanowił uwiarygadniać i promować zbrodniarza związanego z ruchem nazistowskim. Moralne zero. Będziemy przyglądać się tej audycji. Jeśli naruszy przepisy kodeksu karnego, zawiadomimy prokuraturę" – zapowiedział ośrodek.
Tłumaczymy, za co szukają szefa OMZRiK
Jeszcze innym problemem dla OMZRiK jest wiarygodność. Paweł Gaweł, szef organizacji i przedsiębiorca, wciąż nie wrócił do Polski. W 2019 roku został on prawomocnie skazany na dwa lata więzienia za oszustwa finansowe i wyłudzenia. Przed odbyciem kary uciekł z Polski i uzyskał azyl polityczny w Norwegii. Gaweł nie przyznawał się do winy, twierdził, że padł ofiarą "niesprawiedliwego procesu, na podstawie sfabrykowanych dowodów".
Dlaczego uciekł z Polski? Ponieważ, jak tłumaczył, bał się o swoje bezpieczeństwo jako krytyk Zjednoczonej Prawicy.
Mimo wysłania wniosku ekstradycyjnego do Norwegii, Gaweł wciąż przebywa w tym kraju. Powodem było uznanie stanu praworządności w Polsce za złe przez Oslo. Norweski sąd, zajmujący się sprawą, podawał jako powód "dramatyczne wydarzenia w Polsce, dotyczących niezależności sądów oraz sędziów, w tym niedawnych orzeczenia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości oraz Europejskiego Trybunału Praw Człowieka". Gaweł widnieje na policyjnej liście poszukiwanych, ale nic nie wiadomo o ponowieniu wniosku o ekstradycję przedsiębiorcy.
Z tego artykułu dowiedziałeś się:
- wywiad Krzysztofa Stanowskiego z Januszem Walusiem wywołuje ogromne poruszenie w opinii publicznej
- program w Kanale Zero odbędzie się 10 grudnia
- OMZRiK zapowiedział złożenie doniesienia do prokuratury, jeśli uzna któreś wypowiedzi Janusza Walusia za łamiące prawo
- szef OMZRiK jest wciąż poszukiwany przez polską policję i ukrywa się w Norwegii przed polskim wymiarem sprawiedliwości
Fot. Paweł Gaweł, szef OMZRiK/Krzysztof Stanowski
Salonik24
Inne tematy w dziale Kultura