Chaos w organizacji, porażki na boisku, a mimo to… wielkie święto. Dziś wieczorem w warszawskim hotelu DoubleTree by Hilton odbędzie się uroczysta gala Polskiego Związku Piłki Nożnej, na którą, według naszych informacji, przeznaczono ponad pół miliona złotych.
W wydarzeniu ma brać udział prezydent Andrzej Duda, co dodatkowo podgrzewa spekulacje o politycznym podtekście tej imprezy. Jak wynika z ustaleń Salon24, obecność głowy państwa może być związana z zabiegami prezesa PZPN, Cezarego Kuleszy, o prezydenckie weto wobec ustawy parytetowej, która wymusza większy udział kobiet w organach zarządczych związków sportowych.
Fatalny rok w polskiej piłce
Ostatnie miesiące były jednym z najsłabszych okresów w historii polskiej reprezentacji. Spadek do dywizji B Ligi Narodów, porażki z Włochami i Portugalią oraz 35. miejsce w rankingu FIFA – najniższe od ośmiu lat – to tylko część problemów. Na te wyniki nakłada się chaos organizacyjny w PZPN, który uwidocznił się podczas meczu z Portugalią, gdy Karol Świderski nie mógł wejść na boisko, bo… nie został zgłoszony przez pracownika związku.
Tymczasem związek postanowił uczcić 105. rocznicę swojego powstania z wielkim rozmachem. W gali wezmą udział nie tylko polscy działacze, ale też przedstawiciele federacji piłkarskich m.in. z Niemiec, Czech, Słowenii i Holandii. Związek pokryje koszty podróży i zakwaterowania gości, co – według naszych źródeł – znacząco podniosło koszt wydarzenia.
Luksusy na koszt związku
Organizacja imprezy pochłonęła ponad pół miliona złotych. – To absurdalne. Właśnie dowiedzieliśmy się, że PZPN nie miał pieniędzy na naprawę sprzętu VAR, co kosztowałoby zaledwie 60 tysięcy złotych, a teraz wydają fortunę na huczną zabawę – komentuje jeden z działaczy, proszący o anonimowość. O sprawie z VARem pierwszy informował dziennikarz sportowy Roman Kołtoń.
Przepych gal PZPN nie jest nowością. Dziennikarze opisywali kontrowersyjne wydatki związku, jak choćby transport alkoholu i kabanosów pocztą dyplomatyczną na mistrzostwa świata w Katarze.
Gala z politycznym wątkiem
Planowany udział prezydenta Andrzeja Dudy w gali PZPN dodaje do wydarzenia nowego wymiaru. W środowisku mówi się, że obecność głowy państwa może być elementem starań Kuleszy o zablokowanie ustawy parytetowej forsowanej przez ministra sportu Sławomira Nitrasa i koalicję rządzącą. O możliwym konflikcie obu panów pisaliśmy całkiem niedawno. Weto prezydenta, albo odesłanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego, zablokowałoby lub oddaliło w czasie wprowadzenie nowego prawa. A zmiany, których wprowadzenia chce Sławomir Nitras są rewolucyjne, bo wymuszałby na na PZPN i innych związkach sportowych wprowadzenia kobiet do organów zarządczych związków, a to mogłoby znacząco zmienić układ sił we władzach polskiej piłki.
– Kulesza doskonale wie, że wsparcie prezydenta mogłoby pomóc w storpedowaniu tej ustawy. Dlatego obecność Dudy na gali nie jest przypadkowa – zauważa nasz rozmówca.
Konferencja czy pretekst?
Rano, przed galą zaplanowano międzynarodową konferencję PZPN. Wbrew zapowiedziom – w programie przewidziano tylko cztery panele, trwające po 20 minut. Tematy to m.in. strategia dla polskiej piłki i promocja futbolu kobiecego. – To tylko przykrywka dla imprezy. Organizacja konferencji w takiej formie to żart – mówi jeden z działaczy, który zdecydował się zbojkotować wydarzenie.
Gala samozadowolenia
W środowisku piłkarskim nie brakuje głosów krytyki wobec działań Kuleszy i jego ekipy. Gala może być pierwszym wydarzeniem w kampanii wyborczej obecnego prezesa przed wyborami, które zaplanowano na połowę 2025 roku.
– Starsze pokolenie działaczy lubi taki styl. Ale coraz więcej młodych ludzi patrzy na to z zażenowaniem. Nie tak powinna wyglądać naprawa polskiej piłki – podsumowuje jeden z naszych rozmówców.
Fot: Prezes PZPN Cezary Kulesza/PAP Leszek Szymański
Inne tematy w dziale Sport