Patostreamer Crawly został przekazany stronie ukraińskiej 29 listopada na przejściu granicznym w Dorohusku. Wydawało się, że to koniec kariery gnoma. Tymczasem jakimś sposobem Vladyslaw O. dostał się do Pragi. Jacek Dobrzyński, rzecznik ministra Tomasza Siemoniaka, nie wie, jakim sposobem.
Gnom w dziurawym systemie SIS
Do systemu SIS, czyli osób niepożądanych w strefie Schengen, polskie władzy wpisały Crawly'ego już 18 listopada. Obowiązuje on aż na 10 lat. Mimo to, po deportacji na Ukrainę, tik-toker ponownie grasuje i nagrywa filmiki. W weekend nadawał z Pragi - mówił, jak ciężko jest mu po wydaleniu z Polski. Stolicę Czech można było poznać po policyjnym radiowozie. Crawly podróżował dorożką. Jak się dostał do Pragi? Być może dotarł tam przez Słowację.
- To jest bardziej pytanie do Czechów, czy on tam jest, czy nie i na jakiej podstawie - komentował rzecznik ministra koordynatora ds. służb specjalnych Jacek Dobrzyński w rozmowie z wp.pl. - Crawly został zatrzymany w piątek 29 listopada i tego samego dnia o 21:15 na przejściu granicznym w Dorohusku przekazany na Ukrainę. Wpis do SIS (zakaz wjazdu do Schengen) obowiązuje od 18 listopada - przypomniał na portalu X.
Interpelacja ws. Crawly'ego
Interpelację ws. wydalenia Crawly'ego złożył poseł PiS Michał Woś. "Sprawa ta budzi poważne wątpliwości co do skuteczności współpracy międzynarodowej w zakresie ochrony granic zewnętrznych strefy Schengen oraz egzekwowania nałożonych sankcji. Jest to tym bardziej istotne, że osoba o pseudonimie 'Crawly' nie tylko narusza przepisy prawa, ale także prowadzi działalność, która może mieć charakter destabilizujący i propagandowy" - podkreślił polityk.
Ukraiński patostreamer zagroził też, że będzie składał pozwy za sugestie, że jest rosyjskim szpiegiem, również przeciwko mediom. Na Telegramie stwierdził, że w Polsce nie ma wolności słowa, a władze tłumią krytykę w sieci.
GW
Inne tematy w dziale Technologie