fot. Pixabay
fot. Pixabay

Polska kultura picia pod ostrzałem. Kontrowersje wokół wpisu żony Stuhra

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 32
Żona Macieja Stuhra piętnuje Polaków za picie zbyt dużych ilości alkoholu. Katarzyna Błażejewska-Stuhr, z zawodu dietetyczka, dołącza do antyalkoholowej kampanii społecznej i wytyka: "Choremu wydaje się, że alkohol mu pomaga".

Żona Macieja Stuhra dołącza do antyalkoholowej krucjaty

Wśród polskich gwiazd od dłuższego czasu panuje trend prowadzenia antyalkoholowych krucjat. Prowodyrką tej kampanii społecznej jest Maja Bohosiewicz, która wielokrotnie uderzała w zakorzeniony w naszej kulturze zwyczaj picia alkoholu oraz regularnie przestrzega Polaków przed zgubnymi skutkami spożywania napojów wyskokowych. Teraz do tej krucjaty dołącza żona Macieja Stuhra, Katarzyna Błażejewska-Stuhr.


Żona Macieja Stuhra ostrzega przed zgubnymi skutkami picia

Dietetyczka za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych potępiła osoby pijące alkohol. "Regularne picie alkoholu, nawet w małych ilościach, jest obciążone ryzykiem alkoholizmu, choroby, która od pokoleń towarzyszy Polakom. Zazwyczaj zaczyna się niewinnie; kieliszek, dwa wina do obiadu, codziennie drink po pracy, piwo przed telewizorem... I tak powoli przyzwyczajamy organizm do przyjmowania tej trucizny" – napisała, dodając, że osoby chore na alkoholizm często nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo napoje wyskokowe niszczą ich życie.


"Alkoholizm to podstępna choroba, bo choremu wydaje się, że alkohol mu pomaga, a wysoko funkcjonujący alkoholicy chodzą do pracy, wypełniają obowiązki, a jednocześnie toczy ich uzależnienie, pierwszą dawkę alkoholu wypijają rano pod biurem, później przez cały dzień funkcjonują na lekkim rauszu, do którego ciało się przyzwyczaja" - ostrzega.

Internauci protestują. "Francuzi i Włosi też piją codziennie!"

Wpis żony Macieja Stuhra wywołał jednak mieszane reakcje internautów. Wiele osób zarzuciło dietetyczce, że hiperbolizuje i wyolbrzymia problem, ponieważ w niejednym kraju alkohol spożywa się codziennie, lecz w małych ilościach. "Czyli we Francji wszyscy są alkoholikami?", "Powiem coś kontrowersyjnego, mój dziadek codziennie pił pół szklanki piwa. A nie był alkoholikiem! Miał jakieś dziwne przyzwyczajenie", "W Italii nawet lekarz zaleca do posiłku szklankę wina... un bicchiere di vino" – polemizują komentujący.

Salonik


Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj32 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (32)

Inne tematy w dziale Rozmaitości