Warszawiacy mogą spać spokojnie – w końcu doszło do zatrzymania ukraińskiego patostreamera "Crawly'ego", który od kilku miesięcy terroryzował mieszkańców miasta stołecznego groźnymi "prankami". Jak poinformowały służby, mężczyzna został oddany w ręce Straży Granicznej. Wiceszef MSWiA Czesław Mroczek dodał, że "Crawly" jest już na Ukrainie. Nie ma formalnych przeszkód, by wysłać go na front.
Jedną z najgłośniejszych medialnych afer ostatnich miesięcy wywołało zachowanie rosyjskojęzycznego TikTokera o pseudonimie "Crawly", który ku uciesze małoletnich fanów terroryzował mieszkańców Warszawy nagrywając w przebraniu krasnoludka szkodliwe "pranki" polegające na włamywaniu się do sklepów czy atakowaniu ludzi na ulicy. Dziś wiemy już, że pracownicy stołecznych galerii handlowych mogą spać spokojnie – posługujący się ukraińskim obywatelstwem Vladyslaw O. został zatrzymany i oddany w ręce Straży Granicznej.
"Crawly" już na Ukrainie
Czarę goryczy przelał fakt, że patostreamer publicznie obrażał Polaków nazywając ich "j***nymi rogaczami" oraz otwarcie wyrażał sentyment do Rosji. O zatrzymaniu Vladyslawa O. poinformował we własnej osobie rzecznik ministra spraw wewnętrznych i administracji Jacek Dobrzyński. Pisaliśmy o tym w Salonie24 wczoraj:
"Policjanci z @Policja_KSP wspólnie z funkcjonariuszami @Straz_Graniczna zatrzymali w Warszawie patostreamera Crowly - Vladyslava O. Mężczyzna został przekazany funkcjonariuszom SG, którzy na podstawie rejestracji w SIS podjęli czynności związane z wydaleniem go z RP" – napisał Dobrzyński. - Decyzją ministra spraw wewnętrznych, na wniosek szefa ABW na podstawie rejestracji w SIS wrócił już na Ukrainę. Ma zakaz ponownego wjazdu do strefy Schengen przez najbliższe 10 lat - precyzował rzecznik ministra Tomasza Siemoniaka.
"Crawly" szybko został deportowany. - Jest już na Ukrainie. Tam potrzeby ogromne, będzie mógł się wykazać - uzupełnił Czesław Mroczek, wiceszef spraw wewnętrznych i administracji.
Patologia na Tik-Toku
Patostreamer urządzał w Warszawie internetowe happeningi - imprezy w komunikacji miejskiej, zakłócanie porządku w galerii czy radosne skakanie po samochodach w centrum stolicy. Wszystko to zamieszczał później na swoim kanale na Tik-Toku. Popularność Crawly'ego w mediach społecznościowych przyniosła mu znaczące zasięgi i liczne wyświetlenia jego filmów. Przed zablokowaniem jego konta na TikToku, miał prawie 6 milionów obserwujących, a jego filmy generowały ponad 200 milionów wyświetleń.
Fot. Vladyslaw O., tik-toker "Crawly"
GW
Inne tematy w dziale Technologie