Chociaż o Weronice Marczuk wiele osób myśli wciąż jako o ukraińskiej producentce filmowej, ta stanowczo protestuje przeciwko takiemu spojrzeniu. Była żona Cezarego Pazury w jednym z ostatnich wywiadów wyznała, że czuje się Polką oraz prawnie nią jest ."Nawet nie mam prawa zagłosować w Ukrainie bez pozwolenia" - wyjaśnia.
Producentka filmowa z Ukrainy czuje się Polką
Wśród gwiazd show-biznesu w naszym kraju nie brakuje osób o pochodzeniu ze wschodu – jedną z nich jest znana dobrze Weronika Marczuk, która, choć wciąż określana bywa przez media mianem "ukraińskiej" producentki filmowej, wyznała ostatnio, że w pełni czuje się Polką.
Urodzona w Kijowie gwiazda w podcaście "Departament Kobiet" wyznała, że od dawna związana czuje się bardziej z Polską, niż swoim ojczystym krajem. Ma na to wpływ również fakt, że na Ukrainie wciąż nie uznaje się podwójnego obywatelstwa.
Na Ukrainie nie można mieć dwóch paszportów
Weronika Marczuk identyfikuje się przede wszystkim z naszym narodem.– Ja się czuję Polką, ponieważ od 26 lat mam obywatelstwo polskie. Nie mam ukraińskiego. Ja nawet nie mam prawa zagłosować czy pracować w Ukrainie bez pozwolenia. Nie można mieć dwóch [paszportów – przyp. red.]. Właśnie o tym nikt nie wie. W Polsce można, w Ukrainie nie wolno. Ukraina ma zakaz podwójnego obywatelstwa ze zrozumiałych zresztą powodów, bo my walczymy z wrogiem, który by najchętniej miał dwa obywatelstwa, więc z reguły nie wolno – stwierdziła producentka.
Prawda jest taka, że na Ukrainie formalnie nie uznaje się podwójnego obywatelstwa, a osoby posiadające więcej niż jedno obywatelstwo są traktowane przez władze ukraińskie wyłącznie jako obywatele Ukrainy. Chociaż pojawiają się inicjatywy zmierzające do liberalizacji tych przepisów, dotychczas nie wprowadzono znaczących zmian w tym zakresie.
Weronika Marczuk: Musiałam wybrać - Polska czy Ukraina?
Marczuk, która w latach 1993-1995 była żoną Cezarego Pazury, obecnie na stałe mieszka w Polsce. Producentka nie ukrywa, że to właśnie w tym kraju czuje się obecnie jak w domu, co sprawia, że to właśnie 11 listopada, a nie 24 sierpnia świętuje Dzień Niepodległości.
– Ja musiałam wybrać. I ja oczywiście wybrałam tak, jak potoczyło mi się życie i tak, jak w tamtym momencie trzeba było zrobić. I nie żałuję ani chwili, ponieważ ja tu mieszkam, mam całe swoje dorosłe życie, bazę dzisiaj i czuję się jak w domu – powiedziała Marczuk.
Salonik
Na zdjęciu Weronika Marczuk. fot. Instagram/oficjalny profil producentki
Inne tematy w dziale Rozmaitości