Rząd intensyfikuje działania na rzecz ochrony terenów zagrożonych powodziami. Plany obejmują budowę nowych zbiorników retencyjnych, modernizację infrastruktury hydrotechnicznej i aktualizację map terenów zalewowych. Wprowadzenie tzw. „czerwonych stref” budzi jednak kontrowersje, szczególnie w kontekście możliwych wywłaszczeń i ograniczeń dla właścicieli nieruchomości. Jak te zmiany wpłyną na mieszkańców i firmy z terenów zalewowych?
Nowa infrastruktura przeciwpowodziowa
Po tragicznej w skutkach powodzi z września 2024 roku rząd intensyfikuje prace nad zabezpieczeniem terenów narażonych na powodzie. Kluczowym elementem jest budowa nowych zbiorników retencyjnych oraz modernizacja istniejącej infrastruktury hydrotechnicznej. Minister Marcin Kierwiński poinformował w czwartek, że prowadzone są prace nad kilkoma wariatami projektów infrastruktury przeciwpowodziowej w całej zlewni Nysy Kłodzkiej.
Do 2027 roku planuje się zrealizowanie inwestycji o wartości ponad 3,2 miliarda złotych, finansowanych z pożyczek Banku Światowego oraz funduszy unijnych. Jednym z najważniejszych projektów jest budowa Zbiornika Ząbkowickiego, który ma kosztować około 1,2 miliarda złotych i pomieścić 27 milionów metrów sześciennych wody, co odpowiada 10 tysiącom basenów olimpijskich. Pozostałe budowle w zlewni Nysy Kłodzkiej mają kosztować kolejne 2 miliardy złotych.
Minister Marcin Kierwiński zapowiedział, że alternatywne rozwiązania w zakresie ochrony przeciwpowodziowej zostaną opracowane do końca grudnia 2024 roku i poddane konsultacjom społecznym.
Kierwiński dodał, że „nowe kierownictwo Wód Polskich przystąpiło z dużą dynamiką do nadrabiania wieloletnich zaniechań”. - Robią to naprawdę bardzo szybko, ale te decyzje będziemy podejmować w perspektywie kilku tygodniu, do dwóch, trzech miesięcy. Aby podjąć decyzje w sposób racjonalny, to musimy mieć do tego dane – dane dotyczące stref czerwonych, dane dotyczące możliwości budowy poszczególnej infrastruktury przeciwpowodziowej i kwestie modelowania matematycznego – wyliczał minister w Stroniu Śląskim.
Kontrowersje wokół „czerwonych stref”
Jednym z najbardziej spornych zagadnień jest wprowadzenie tzw. „czerwonych stref” – terenów, gdzie występuje najwyższe zagrożenie powodziowe. Choć w polskim prawie nie istnieje formalna definicja takich stref, władze sugerują możliwość ograniczenia lub nawet wykluczenia zabudowy w tych obszarach. Obecnie czerwone strefy w dolinie Nysy Kłodzkiej obejmują 5,8 tysiąca działek gruntowych, na których jest zakaz zabudowy. Nowe zmodernizowane mapy powodziowe, opracowywane przez Wody Polskie, uwzględniają nowe dane z wrześniowej powodzi oraz zdjęcia satelitarne z systemu Copernicus. Już wiadomo, że działek z zakazem budowy będzie więcej.
- Staramy się z aktualnym zarządem Wód Polskich oszacować, ile na tych działkach jest naniesień budowlanych – mówił przed tygodniem w Sejmie Kierwiński. – Nie jestem w stanie powiedzieć, jakie kroki podejmą Wody Polski w kwestii terenów czerwonych, ale decyzje będą uwzględniać, że tam były wydane pozwolenia na budowę. Gdzie to możliwe będziemy rozwiązywać problemy zbiornikami lub infrastrukturą hydrologiczną. Kiedy plan dla zlewni Nysy Kłodzkiej powstanie, to będzie przedmiotem dyskusji. Będzie wiele emocji i trudnych decyzji - zaznaczył pełnomocnik rządu ds. powodzi.
Czerwone strefy budzą obawy mieszkańców, gdyż mogą oznaczać wywłaszczenia lub konieczność opuszczenia domów. Władze samorządowe podkreślają, że wyburzenia budynków to ostateczność i będą zastosowane tylko tam, gdzie nie da się zapewnić odpowiedniego zabezpieczenia infrastrukturalnego. W takich przypadkach mieszkańcy mają otrzymać odszkodowania lub pomoc w budowie nowych domów na bezpieczniejszych terenach.
Największe emocje budzi sytuacja właścicieli nieruchomości, którzy nie wiedzą, czy ich domy znajdą się w strefach zalewowych lub czerwonych i w związku z tym nie wiedzą, czy mają aktualnie inwestować w ich odbudowę. Poszkodowani dostają obecnie zasiłki na odbudowę, odszkodowanie od ubezpieczycieli i muszą podjąć decyzję: remontować dotychczasową nieruchomość, czy budować nową, w bezpiecznym miejscu, co oznacza przeprowadzenie od nowa całej procedury formalnej związanej z pozwoleniem na budowę. W Kłodzku analiza wykazała, że część ulic, takich jak Chełmońskiego, może zostać wyłączona z zabudowy, a budynki wyburzone. Burmistrz Kłodzka, Michał Piszko, wskazał, że wywłaszczenia obejmą około 40 osób, którym zaproponuje się odszkodowania. W Stroniu Śląskim wyburzonych zostanie co najmniej 13 budynków. Z mapy miasta zniknął już m.in pasaż handlowy.
Polityka przeciwpowodziowa w Polsce - co czeka poszkodowanych mieszkańców?
Podobne problemy dotyczą firm działających na terenach powodziowych, które już teraz rozważają przeniesienie działalności na wyżej położone tereny, domagając się rządowego wsparcia w realizacji tych planów. Prawdopodobnie tam gdzie taniej będzie wykupić stare domy i zalewowe tereny, niż budować kosztowne wały dla ich ochrony, tam będą wywłaszczenia.
Jednym z wyzwań odbudowy po powodzi jest właśnie pogodzenie ochrony przed powodzią z prawami właścicieli nieruchomości oraz zachowaniem integralności historycznych miast, takich jak Głuchołazy czy Stronie Śląskie. Minister Kierwiński podkreśla, że ostateczne decyzje będą podejmowane z uwzględnieniem opinii mieszkańców i modelowania matematycznego ryzyka powodziowego.
Władze obiecują transparentność działań i zachowanie „cywilizowanych standardów” podczas negocjacji z mieszkańcami, jednak nie unikną trudnych decyzji, takich jak wykup terenów czy przenoszenie osiedli. Eksperci zwracają uwagę, że wprowadzenie kompleksowej polityki przeciwpowodziowej jest nie tylko koniecznością, ale również inwestycją w bezpieczeństwo przyszłych pokoleń. Aby uchronić się przed kolejną powodzią w przyszłości, trzeba zbudować infrastrukturę, która będzie w stanie zatrzymać falę wezbraniową o kubaturze szacowanej na 27 milionów metrów sześciennych.
Podsumowanie:
Z tego tekstu dowiesz się:
- jakie są w planach rządowe inwestycje przeciwpowodziowe, przede wszystkim modernizacja infrastruktury hydrotechnicznej w zlewni Nysy Kłodzkiej.
- że Wody Polskie opracowują nowe mapy terenów zalewowych, uwzględniając dane satelitarne i obserwacje z wrześniowej powodzi 2024.
- o kontrowersjach wokół „czerwonych stref”, ponieważ mieszkańcy obawiają się utraty domów i ograniczeń w rozbudowie istniejących budynków.
- że projekty przeciwpowodziowe mają być gotowe do końca 2024 roku i poddane konsultacjom społecznym.
że głównym wyzwaniem jest pogodzenie ochrony przed powodzią z interesami mieszkańców i przedsiębiorstw oraz zapewnienie finansowania i sprawne wdrożenie planowanych inwestycji.
red.
Na zdjęciu minister Marcin Kierwiński wraz z samorządowcami w Stroniu Śląskim, fot. PAP/Maciej Kulczyński
Inne tematy w dziale Społeczeństwo