W Sejmie debata nad zmianami w składce zdrowotnej
Zgodnie z planowanym harmonogramem, w środę posłowie będą debatować nad jednym z dwóch rządowych projektów dotyczących zmian w składce zdrowotnej. Projekt autorstwa Ministerstwa Zdrowia zakłada, że dochody z sprzedaży środków trwałych, takich jak nieruchomości, nie będą uwzględniane przy obliczaniu podstawy składki zdrowotnej. Nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych z publicznych środków ma wejść w życie 1 stycznia 2025 roku.
Drugi projekt rządowy ma szerszy zakres i przewiduje dalsze obniżki składki zdrowotnej dla niektórych przedsiębiorców od 2026 roku.
Dlaczego proponowane zmiany w składce zdrowotnej mogą nie wystarczyć
Brak uwzględnienia różnorodności sytuacji przedsiębiorców
Nie każdy przedsiębiorca o wyższych dochodach realnie osiąga wyższy zysk – wielu z nich reinwestuje w rozwój firmy, co nie jest brane pod uwagę w kalkulacjach składki. Z kolei przedsiębiorcy z niskimi dochodami mogą działać w sposób nieefektywny, ale i tak zyskują na zmianach.
Reformy koncentrują się głównie na najmniejszych przedsiębiorstwach, pomijając grupę średnich przedsiębiorców, którzy często są kręgosłupem gospodarki. Ta grupa, mimo relatywnie wyższych dochodów, może zmagać się z wysokimi kosztami operacyjnymi, a obciążenia składkowe pozostaną dla nich bez zmian.
Rząd przewiduje, że koszt reform wyniesie około 945 mln zł rocznie, co zostanie pokryte z budżetu państwa. Oznacza to, że ostatecznie wszyscy podatnicy – w tym przedsiębiorcy – będą musieli partycypować w finansowaniu ubytku w NFZ, co może być postrzegane jako redystrybucja niesprawiedliwa wobec tych, którzy nie korzystają z obniżek.
Marginalizacja kluczowego problemu
Zmiany w składkach nie rozwiązują głównego problemu, jakim jest brak przejrzystości w systemie finansowania ochrony zdrowia oraz niedopasowanie wysokości składek do realnych potrzeb przedsiębiorców i ich rodzin. W efekcie proponowane rozwiązania mogą być postrzegane jako doraźne i niesprawiedliwe wobec większej grupy płatników.
Te czynniki mogą prowadzić do poczucia, że zmiany są korzystne tylko dla wybranej grupy przedsiębiorców, podczas gdy pozostali ponoszą wyższe koszty, nie otrzymując w zamian proporcjonalnych korzyści.
na zdjęciu: obrady Sejmu. fot. PAP/Rafał Guz
SW
Komentarze
Pokaż komentarze (5)