Mężczyznę kilka razy zamykano w szpitalu psychiatrycznym bez jego zgody. Walczy o zadośćuczynienie. Choć trudno w to uwierzyć, sprawa ciągnie się od 20 lat.
Hospitalizacja w szpitalu psychiatrycznym bez zgody pacjenta
W latach 2003-2005 mężczyzna był kilka razy przyjmowany do szpitala psychiatrycznego bez swej zgody. Szpital też nie zawiadomił sądu opiekuńczego pomimo tego, że miał taki obowiązek. Mężczyzna pozwał szpital, żądając miliona złotych zadośćuczynienia za doznane krzywdy. W 2018 roku Sąd Okręgowy oddalił pozew, uznając że zaniechanie szpitala nie było bezprawne, bo lekarska diagnoza wskazywała, że były podstawy do hospitalizacji.
Sąd powołał się na przepis mówiący, że „osoba chora psychicznie może być przyjęta do szpitala psychiatrycznego bez zgody wymaganej tylko wtedy, gdy jej dotychczasowe zachowanie wskazuje na to, że z powodu tej choroby zagraża bezpośrednio własnemu życiu albo życiu lub zdrowiu innych osób. O przyjęciu do szpitala osoby, o której mowa postanawia lekarz wyznaczony do tej czynności po osobistym jej zbadaniu i zasięgnięciu w miarę możliwości opinii drugiego lekarza psychiatry albo psychologa”.
Ponadto, sąd ustalił, że hospitalizacje powoda odbyły się bez jego zgody i chociaż uznał za bezsporne, że szpital nie wdrożył procedury zawiadomienia sądu opiekuńczego o przyjęciu powoda bez zgody, to jednak stwierdził, że to zaniechanie nie miało charakteru bezprawnego, uzasadniającego przyznanie powodowi ochrony. Sąd uzasadnił, że „chociaż nie zastosowano procedury powiadomienia w ciągu 72 godzin od chwili przyjęcia do sądu opiekuńczego, to hospitalizacje powoda były w tym czasie konieczne i uzasadnione, gdyż powód przejawiał bezpośrednie zagrożenie dla własnego życia albo dla życia i zdrowia innych osób, na co wskazały biegłe psychiatra i psycholog w opinii uzupełniającej. Samo poinformowanie sądu opiekuńczego nie zmieniłoby zatem sytuacji powoda, gdy hospitalizacja i leczenie psychiatryczne było konieczne".
RPO: szpital pogwałcił konstytucyjne prawa pacjenta
W 2019 roku mężczyzna złożył apelację, ale Sąd Apelacyjny ją oddalił podzielając argumenty Sądu Okręgowego. I właśnie ten wyrok Sądu Apelacyjnego RPO zaskarżył na korzyść hospitalizowanego mężczyzny. W uzasadnieniu Rzecznik zarzucił w zaskarżonej części zapadł z rażącym naruszeniem przepisów Kodeksu cywilnego, Ustawy o ochronie zdrowia psychicznego i Konstytucji. Zdaniem RPO, polegało to na wadliwym przyjęciu, że zaniechanie szpitala w zakresie niezawiadomienia sądu opiekuńczego o przyjęciu człowieka bez jego zgody i w efekcie niepoddanie sądowej kontroli umieszczenia w go w szpitalu nie nosiło cechy bezprawności, uzasadniającej przyznanie ochrony prawu osobistemu powoda do wolności. Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił też, że został wydany z naruszeniem prawa powoda do odszkodowania za bezprawne pozbawienie go wolności.
Rzecznik zaznaczył, że „fundamentalnie nie zgadza się ze stanowiskiem Sądu Apelacyjnego, który - jakkolwiek przyznał, że szpital uchybił nałożonym na niego obowiązkom to jednocześnie uznał, iż nie ma to wpływu na ocenę bezprawności działania pozwanego”. Podkreśla także, że hospitalizacja psychiatryczna bez zgody osoby jej poddawanej stanowi formę pozbawienia wolności i narusza Konstytucję i ustawy o zdrowiu psychicznym. Z ustawy jednoznacznie wynika, że przy sprzeciwie danej osoby co do hospitalizacji, o jej dopuszczalności ma rozstrzygnąć sąd opiekuńczy - co do zasady przed hospitalizacją, w wyjątkowych przypadkach już w trakcie leczenia, a nawet post factum.
W ocenie RPO, nawet gdyby nawet przyjąć, że ustalenia sądów obu instancji były spełnione - choć lakonicznie opisane w uzasadnieniach wyroków, nie realizują one standardu wymaganego w tego typu sprawach - to nie ma to wpływu na ocenę bezprawności działania pozwanego. Bezsporne było, że szpital zaniechał zawiadamiania sądu opiekuńczego. Nie doszło do sądowej kontroli umieszczenia w szpitalu bezpośrednio po zastosowaniu przymusu. Rzecznik Praw Obywatelskich wnosi do Sądu Najwyższego o uchylenie wyroku Sądu Apelacyjnego w zaskarżonej części i zwrot sprawy do ponownego rozpoznania. Rzecznik nie wskazuje Izby SN, do której skarga powinna trafić, pozostawia to do rozstrzygnięcia SN.
Fot. Pixabay/zdj. ilustracyjne
Tomasz Wypych
Inne tematy w dziale Polityka